Dwanaście bramek wystarczyło by Valerijs Sabala został najskuteczniejszym snajperem na boiskach zaplecza ekstraklasy. To jeden z najsłabszych wyników w historii tych rozgrywek.

25-letni łotewski napastnik występujący w barwach Podbeskidzia jesienią zdobył osiem bramek, a w rundzie rewanżowej dołożył cztery kolejne trafienia. Dwanaście goli wystarczyło, by zdobyć tytuł króla strzelców w pierwszej lidze. Według danych Wikipedii, to trzeci najsłabszy wynik w historii rozgrywek.

Po osiem bramek w bielskim zespole strzelili kapitan Łukasz Sierpina (dwa z karnego) i obrońca Bartosz Jaroch (dwa z karnego), a sześć goli zapisał na swoim koncie Przemysław Płacheta.

W ostatnich latach po koronę króla strzelców I ligi sięgali Mateusz Machaj z Chrobrego Głogów (16 trafień), Igor Angulo z Górnika Zabrze (17 bramek), Szymon Lewicki z Zawiszy Bydgoszcz (16 goli), Grzegorz Goncerz z GKS-u Katowice (21 trafień), Dariusz Zjawiński z Dolcan Ząbki (21 bramek), Maciej Kowalczyk z Kolejarza Stróże (22 gole), Wojciech Kędziora z Piasta Gliwice (18 trafień), Charles Nwaogu z Floty Świnoujście (20 bramek), Marcin Robak z Widzewa Łódź (18 goli) oraz Ilijan Micanski z Zagłębia Lubin (26 trafień).

bak

Foto: Jakub Ziemianin/TSP