We wczorajszym wyjazdowym meczu w Niecieczy Podbeskidzie w doliczonym czasie gry drugiej połowy dało sobie odebrać zwycięstwo nad wymagającym rywalem. Do tego spotkania odniósł się trener Krzysztof Brede na pomeczowej konferencji prasowej.

- Mecz z wielkimi emocjami, nerwowa końcówka. Żałujemy, ze nie dowieźliśmy zwycięstwa na trudnym terenie z dobrym zespołem. Słowa uznania dla moich piłkarzy, którzy dwukrotnie prowadzili. Szkoda, że nie utrzymaliśmy tej koncentracji, nie mieliśmy szczęścia i że nie wybroniliśmy tego wyniku.

Było wiele dobrych momentów w grze mojego zespołu, w budowaniu ataku pozycyjnego. Stworzyliśmy dużo sytuacji. Niestety, nie ustrzegliśmy się błędów w obronie, takich jak pierwsza bramka. Szkoda, bo myślę ze można było bardziej kontrolować ten mecz. Końcówka, to taka piłkarska wojna. My chcieliśmy utrzymać ten wynik, zespól z Niecieczy chciał doprowadzić do wyrównania. Duży niedosyt, ale też pokora, że zdobyliśmy ten jeden punkt na trudnym terenie.

Mamy teraz przerwę na kadrę. Na pewno mój zespół, który uważam, ze dobrze funkcjonuje w tych aspektach techniczno-taktycznych będzie dalej się rozwijał. Wierzę w tych piłkarzy. Mamy silną kadrę oraz kilku głodnych piłkarzy na ławce. Sezon jest długi i każdy dostanie możliwość zaprezentowania się w odpowiednim czasie.

Ten zespół jest od nowa budowany, siedmiu zawodników w pierwszym składzie to nowi piłkarze. Myślę, że każdy trening i mecz to będzie taki czas, że ten zespół będzie mocniejszy i te wszystkie sytuacje, które nas na boisku spotykają będą dla nas bardzo dobrą lekcją.

Za nami bardzo trudne mecze. Seria wyjazdów, na siedem meczów graliśmy pięć meczów wyjazdowych. Mogło być lepiej, ale złość sportowa jest. W sporcie trzeba cały czas mierzyć jak najwyżej i dążyć do zwycięstw.

bb

Foto: Jakub Ziemianin/TSP