- Ta liga jest wyrównana, każdy z każdym może wygrać. Nam zabrakło dziś indywidualności, które pociągnęłyby zespół do zwycięstwa - mówi Krzysztof Brede o przegranej z GKS-em Jastrzębie.

- Zakończyła się passa 11 meczów bez porażki na naszym stadionie. Szkoda, bo mecz, do którego przystępowaliśmy po dwóch zwycięstwach. Byliśmy nastawieni na to, żeby rozegrać dobry, skuteczny mecz. Nie udało się. Mówiłem o skuteczności, bo w piłce ona jest najważniejsza. Zabrakło tego dzisiaj, żeby właśnie jakąś indywidualną akcją albo zachowaniem w polu karnym, żeby otworzyć wynik meczu. Nie byliśmy dzisiaj skuteczni, brakowało indywidualnych akcji, które pociągnęłyby ten zespół.

- Brakowało wygrywania pojedynków jeden na jeden, dokładnych dograń i sfinalizowania akcji. Budowaliśmy te ataki konsekwentnie, ale nie mogliśmy złamać zespołu rywali. Duży smutek z tego powodu, tym bardziej, że chcieliśmy też dzisiaj pokazać, że jako Górale mamy charakter i chcieliśmy pokonać rywali. Musimy do tego podejść, że nie wyszedł nam ten mecz, ale będziemy nadal pracować, żeby wrócić na dobre tory i wygrywać.

- Nie mogę odmówić drużynie zaangażowania, walki i pomysłu, robiliśmy co mogliśmy, ale zabrakło "kropki nad i", tej finalizacji. Źle wykonywaliśmy stałe fragmenty, nie biliśmy ich tak, jak powinniśmy, za dużo piłek trafiało w pierwszego albo przechodziło całkowicie. W takich meczach często w ten sposób nawiązuje się kontakt i tego brakło. To była jedna z przyczyn, analizując na gorąco. 

db

Foto: Jakub Ziemianin/TSP