- Bramka dla przeciwników padła w takich okolicznościach, w których nie przystoi zawodnikom tracić gola. W szatni po męsku o tym porozmawialiśmy - mówi Krzysztof Brede o wygranej nad Sandecją.

- Rozpoczęliśmy i funkcjonowaliśmy w tym spotkaniu tak, jak chcieliśmy. Brakowało tylko tej kropki nad "i" by przypieczętować naszą przewagę przy dośrodkowaniach. Bramka dla przeciwników padła w takich okolicznościach, w których nie przystoi zawodnikom tracić gola. Maciej Korzym zbyt łatwo wbiegł w pole karne na piąty metr i bez żadnego krycia zdobył bramkę. Na tym poziomie jest to za łatwa bramka.

- W szatni po męsku o tym porozmawialiśmy. Najbardziej cieszy to, że zdobyliśmy gola tuż przed przerwą, po przerwie wyszliśmy dalej z nastawieniem ofensywnej gry i zaczęliśmy mocno napierać. Z naszej strony była bardzo mądra gra, oskrzydlające akcje, dośrodkowania, szukanie gry podaniami prostopadłymi i kąsanie zespołu przeciwnego ze stałych fragmentów gry. Cieszą trzy punkty, cieszy postawa drużyny, cieszy mądrość i wstanie z trudnego momentu, gdzie przegrywa się 1:0.

- Końcówka w naszym wykonaniu to już rozważna, mądra gra, utrzymywanie się przy piłce, regulowanie tempa gry i dobra zmiana Desleya Ubbinka, który wszedł, utrzymał się przy piłce i z tego bardzo się cieszymy. Mamy przed sobą kolejne mecze, które na pewno będziemy chcieli na pewno dobrze rozgrywać

db

Foto: Jakub Ziemianin/TSP