Podbeskidzie przegrało dziś wieczorem z Chrobrym Głogów, a wszystko poprzedziły niezrozumiałe decyzje personalne Dariusza Marca. „Górale” na tle innego zespołu walczącego o utrzymanie w lidze wyglądali dramatycznie słabo. 

Kompletnie zamieszał w wyjściowym ustawieniu nowy szkoleniowiec bielskiego klubu. Dariusz Marzec na środku obrony ustawił Tomasza Jodłowca z Mateuszem Wypychem - pierwszy jest defensywnym pomocnikiem, drugi od maja rozegrał tylko kilka minut w lidze i notorycznie narzekał na uraz łydki. Daniel Mikołajewski wybiegł w roli defensywnego pomocnika, gdzie ostatni raz regularnie grał kilka lat temu, a na szpicy postawił na Harisa Kadricia, który różnicy nie robi nawet w czwartoligowych rezerwach.

Podbeskidzie gola straciło już w 4. minucie po rzucie rożnym i strzale głową Alberta Zarównego. Kopię tej akcji obserwowaliśmy chwilę po przerwie, tym razem do siatki trafił Mikołaj Lebedyński. Dzieła zniszczenia dopełnił szybki atak wykończony strzałem Bartosza Biela praktycznie do pustej bramki.

Chrobry Głogów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)
Bramki: Zarówny (4'), Lebedyński (52'), Biel (74')

Podbeskidzie: Procek - Willmann, Wypych, Jodłowiec, Tomasik (76. Ziółkowski) - Kolenc (63. Misztal), Mikołajewski, Bida - Sitek, Kadrić (46. Merebashvili), Banaszewski.

bb