Coraz ciekawiej robi się w Podbeskidziu. W piątkowym wydaniu dziennika "Sport" prezes klubu potwierdza po raz kolejny chęć połączenia klubów, a także odpowiada kibicom.

Borecki w rozmowie z dziennikiem przekonywał, że nowy bielski klub będzie miał fanów. - Moim zdaniem znajdą się ludzie, którzy zaakceptują takie rozwiązanie. Będą chodzić na mecze i dopingować bielski klub. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że problem tkwi w mentalności ludzi i istnieją trudne podziały między kibicami. Ale dlaczego nie próbować? - spytał.

Prezes ekstraklasowego klubu skomentował też fakt, że zarówno miasto, jak i BKS nabrały wody w usta i nie komentują sprawy, co oznacza, że jedyną osobą, która głośno mówi o fuzji jest on sam. - Nie jest tak, że zainteresowane podmioty o tym nie wiedzą. Mam wsparcie w tym temacie, bo inaczej na pewno nie wojowałbym. To oczywiste - by fuzja doszła do skutku konieczne jest porozumienie trzech stron. Podbeskidzia, gminy, która jest właścicielem klubu i BKS-u. Wszyscy musimy mówić jednym głosem.

red