Myślałam, że erę idiotyzmów mamy już za sobą - jakże się myliłam!!!
Czy urzędasy nie mają już większych zmartwień niż zmiana nazwy ulic? Funduszy brakuje na wszystko - wiele spraw jest przekładanych "na później", są inne ważniejsze potrzeby, a im się zachciewa zmian? Po jakiego czorta? Komu przeszkadza stara nazwa? Mnie nie ! Czy urzędasy załatwią za obywateli wszystkie sprawy z tym związane? Czy będą chodzić za nas po biurach i urzędach ?
Jak im nie pasuje nazwa, to niech to sfinansują z własnej kieszeni -np.z poborów lub premii. I niech załatwią za nas wszystkie z tym związane formalności.Czy będą ponosić za nas koszty związane ze zmianami w dokumentach?
Ja składam stanowcze VETO ! Zmiany będą również w mapach - a to dodatkowe koszty ! Po co ? Zajmijcie się lepiej solidną robotą, to wam głupie pomysły wyparują z głów.