Leśnicy chcą, by - tak jak kilkaset lat temu - dużą część beskidzkich lasów porastała jodła. Aby wyhodować miliony potrzebnych sadzonek tych pięknych drzew, zbudowali w Istebnej prototypowy obiekt ułatwiający zdobycie nasion.

Puszcza, która przez setki lat porastała Beskidy, składała się głównie z jodeł, buków i o wiele mniejszej niż dzisiaj liczby świerków. Jednak gdy w XIX wieku zwiększyło się zapotrzebowanie na drewno, lasy zaczęto wycinać i masowo sadzić świerki sprowadzane z rożnych regionów Europy. Powód był jeden: szybko rosnący świerk pozwala szybciej uzyskać potrzebne drewno.

Ta metoda okazała się jednak zgubna. Świerki, pochodzące często z innego klimatu i wysokości nie potrafiły sobie poradzić w czasie suszy, zaatakowała je opieńka (pasożytniczy grzyb), a przede wszystkim kornik. Efektem jest masowa wycinka beskidzkich lasów, która trwa w ostatnich latach.

- Dlatego chcemy doprowadzić do tego, aby nasze lasy ponownie składały się po równo ze świerka, buka i przede wszystkim jodły. Jest ona bardziej odporna i rzadziej choruje - tłumaczy Zenon Rzońca, zastępca nadleśniczego z Wisły.

Leśnicy chcą sadzić rocznie około tysiąca hektarów jodły. Aby to zrobić, muszą najpierw wyhodować miliony sadzonek. Dlatego w Istebnej zbudowali specjalny obiekt, który ułatwi im pozyskiwanie nasion tego pięknego drzewa. Znajdują się w nim 64 wielkie szuflady o wymiarach 1 na 2 m. Każda jest podłączona do rurek, którymi tłoczone jest suche powietrze o temperaturze 25 stopni. Budowla jest hermetyczna, a aparatura sterowana elektronicznie. To prototypowy, pierwszy taki obiekt w Polsce. Kosztował 460 tys. zł.

Do szuflad wsypuje się zebrane jesienią szyszki. Tutaj pod wpływem tłoczonego powietrza szybko schną i otwierają się, uwalniając łuski z nasionami. Wyschnięte szyszki trafiają potem do bębnów, które oddzielają nasiona od łusek i je oczyszczają. W strumieniu powietrza dobre nasiona są oddzielane od zepsutych. Na końcu nasiona trafiają do chłodni. Wiosną leśnicy część z nich posieją w szkółkach, gdzie wyrosną małe drzewka. Inne mogą czekać na swoją kolej nawet pięć lat. Oprócz jodły można też suszyć tu szyszki świerkowe.

Źródło: Gazeta Wyborcza