Na ostatnich mistrzostwach Europy w siatkówce Piotr Gruszka został wybrany najlepszym zawodnikiem tego turnieju. Niewielu kibiców pamięta jednak, że aktualny as reprezentacji Polski swoje pierwsze kroki w profesjonalnej siatkówce stawiał w Bielsku-Białej w barwach BBTS „Włókniarz”. W latach 1993-1995 Gruszka był wschodzącą gwiazdą nie tylko bielskiej siatkówki, ale i całej ligi. O swoim utytułowanym koledze z parkietu opowiadają nam Henryk Kubica i Arkadiusz Jasek.
 
Popularny „Grusza” przyszedł na świat 8 marca 1977 roku w Oświęcimiu. Pochodzi z usportowionej rodziny, bowiem jego ojciec i brat również grali w siatkówkę, a mama była lekkoatletką. Mając trzynaście lat, za sprawą swojego ojca trafił na treningi pobliskiego Hejnału Kęty. Tam pod opieką klubowego trenera Andrzeja Pietrzyka zdobywał pierwsze siatkarskie szlify. Gruszka już wtedy imponował warunkami fizycznymi i doskonałą koordynacją. Po trzech latach uznano, że młody zawodnik powinien opuścić Kęty, aby rozwijać swój talent.
 
W ten sposób w wieku lat szesnastu trafił do BBTS „Włókniarz” Bielsko-Biała, który był wówczas czołową drużyną Serii A. Co więcej, bielski klub z powodzeniem poczynał sobie w rozgrywkach europejskich. Piotr został sprowadzony w miejsce ówczesnego gwiazdora „Włókniarza” Vadima Piowowarowa, który sezon 1993/1994 rozpoczął w lidze belgijskiej. Drużynę BBTS prowadził wtedy Wiktor Krebok. To on odważnie wprowadzał młodego zawodnika w świat wielkiej siatkówki.
 
Kluczem dla rozwoju talentu Gruszki była odpowiednia mentalność, o której wspomina jego były kolega z drużyny, a obecnie kierownik kobiecego zespołu BKS Stal Bielsko-Biała, Arkadiusz Jasek.- Utalentowany pracuś. Trener nigdy nie miał z nim kłopotów. Ułożony i dobrze wychowany młody człowiek. Poza warunkami fizycznymi, jakimi dysponował, było widać, że Piotrek ma to „coś”, co pozwoli mu zajść daleko w tym fachu.
 
Umiał słuchać
 
Usposobienie „Gruszy” imponowało nawet bardziej doświadczonym kolegom. Idealnie wkomponował się w zespół o wiele starszych od siebie graczy. Na treningach podbijał piłkę z Henrykiem Kubicą, który sprawował pieczę nad nowymi zawodnikami w drużynie BBTS. - Jako młody zawodnik potrafił słuchać rad starszych kolegów i szkoleniowców. Co więcej, błyskawicznie wcielał to życie. Po latach, Piotrek jako doświadczony siatkarz też potrafi przekazywać swoją wiedzę młodszym kolegom z kadry.

 
Młodziutki atakujący bielskiego klubu otrzymywał również powołania do drużyn juniorskich kadry narodowej. We wszystkich kategoriach wiekowych był wiodącą postacią, przez co jego organizm był mocno eksploatowany. To podstawowa przyczyna późniejszych, licznych kontuzji. Obok występów reprezentacyjnych, Gruszka coraz częściej wybiegał na ligowe parkiety. W sezonie 1993/1994 grał nawet w klubowym Pucharze Konfederacji. Wspólnie z drużyną BBTS zakończył tamten sezon tryumfem w Pucharze Polski.
 
Kolejny rok przyniósł jednak pustkę w klubowej kasie i zaczęły się kłopoty natury organizacyjnej. Ostatecznie drużyna ze stolicy Podbeskidzia opuściła siatkarską elitę, a w połowie rozgrywek Wiktor Krebok objął stanowisko trenera kadry narodowej. Po rewelacyjnego młodziaka z Bielska-Białej zgłosił się wtedy ówczesny mistrz Polski, AZS Częstochowa.
 
Niemal dojrzały pod względem sportowym siatkarz Piotr Gruszka wyruszył z Bielska-Białej w szeroki świat, gdzie odnosił wiele sukcesów. Zarówno w reprezentacji kraju, jak i w kolejnych klubach, w których występował. Ten mierzący 206 cm zawodnik może pochwalić się m.in. tytułem wicemistrza świata zdobytym w Japonii w 2006 roku. Niedawno stanął na najwyższym podium mistrzostw Europy w Turcji. W barwach AZS Częstochowa i Skry Bełchatów Gruszka aż pięciokrotnie był mistrzem Polski.
 
Czapki z głów
 
Największym indywidualnym wyróżnieniem dla byłego gracza BBTS jest z pewnością przyznanie mu miana najlepszego zawodnika wrześniowych mistrzostw Europy. Trener Krebok, który w 1996 roku wprowadzał go do kadry narodowej seniorów twierdzi, że „Grusza” mógł zostać najlepszym atakującym nie tylko na Starym Kontynencie, ale i na świecie. Pod wodzą swojego byłego trenera klubowego Gruszkę uznano najlepszym atakującym turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Atlancie. Miał wtedy zaledwie 19 lat!
 
Doświadczony szkoleniowiec ma do dziś pretensje do trenerów, którzy nie ustawiali Piotrka na pozycji atakującego, lecz przyjmującego. - Jako atakujący, powinien być najlepszy na świecie, ale jego kariera potoczyła się inaczej. Dziś jest to jednak nieważne, bo jesteśmy najlepszą ekipą siatkarską w Europie.
 
Zachwytu dla postawy Piotra Gruszki podczas tureckiego turnieju nie kryje też Henryk Kubica: - Chylę czoła przed Piotrkiem, bo nie jest łatwo z dnia na dzień przestawić się na inną pozycję. Jest to możliwe tylko w przypadku gracza o tak wielkich umiejętnościach technicznych, jakie posiada Gruszka.
 
Zdobywca MVP wrześniowych mistrzostw Europy powraca do ojczyzny po rocznym pobycie w Turcji, gdzie z sukcesami reprezentował barwy ArkasSporu Izmir. W nowym sezonie były gracz BBTS Bielsko-Biała będzie czarował swoimi zagraniami kibiców klubu Delecta Bydgoszcz.
 
Paweł Hetnał