Kiedy temperatura zaczyna wzrastać powyżej 10 st. C, wiele pań dostaje palpitacji serca. Jest to bowiem sygnał, że za chwilę trzeba będzie zrzucić ciepłe kożuchy i założyć lżejsze ciuszki, odsłaniające więcej ciała. Tymczasem coraz częściej mamy go dużo za dużo. Wkrótce na ten temat będą w Bielsku-Białej rozmawiać lekarze z całej Polski. Nie jest to tylko problem estetyczny, ale przede wszystkim zdrowotny.

Do niedawna wydawało się nam, że problem otyłości zatrzymał się za Atlantykiem. Straszono nas obrazkami grubych Amerykanów zjadających kilogramy hamburgerów. Tymczasem według różnych badań, 60 proc. mężczyzn i połowa kobiet w Polsce cierpi na nadwagę lub otyłość. Zjawisko to nie omija także Bielska-Białej. Możemy się o tym przekonać każdego dnia, mijając na ulicach ludzi, którzy bezpieczny limit kilogramów już dawno przekroczyli. Do bielskiego Szpitala Chirurgii Małoinwazyjnej i Rekonstrukcyjnej trafiają osoby ważące nawet 300 kg!

NFZ nie pomaga grubasom

 - Problem otyłości dotyczy nie tylko krajów najbardziej rozwiniętych, ale nawet uboższych - podkreśla dr n. med. Janusz Sirek, dyrektor szpitala przy ul. Bystrzańskiej, członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej oraz Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej ESPRAS. - Występuje także w Bielsku-Białej, na poziomie standardowym dla miast średnich i dużych.

Do kliniki dra Sirka trafiają pacjenci z całej Polski. W naszym kraju niewiele ośrodków medycznych oferuje opiekę z zakresu chirurgii bariatrycznej, która zajmuje się leczeniem patologicznej otyłości, np. przez operacyjne „zmniejszanie” żołądka.
 
 - Ten temat wciąż jest traktowany po macoszemu, gdyż wykonywane przez nas operacje nie są refundowane przez NFZ - mówi dyrektor szpitala. - A otyłość jest przecież chorobą. Fakt, że w większości przypadków pacjenci są sami sobie winni. Tak samo jak palacze, którzy mają raka płuc. Ich leczenie jednak NFZ refunduje.
 
Fundusz jakby nie zdawał sobie sprawy, że otyłość jest drugą po paleniu papierosów przyczyną chorób i przedwczesnej śmierci. Przyczynia się do rozwoju wielu chorób, jak np. cukrzyca, nadciśnienie, zmiany zwyrodnieniowe stawów, zwiększa możliwość śmierci na skutek chorób serca, powoduje wzrost ryzyka zachorowań na niektóre rodzaje raka, w tym żołądka, jelita, macicy i jajnika. Jest najczęstszą przyczyną stresów i depresji.
 
Została go połowa

Do pewnego etapu możemy kontrolować swoją masę i nadmiar kilogramów zrzucać poprzez dietę, sport oraz zdrowy tryb życia. Ale kiedy przekroczymy granicę, wtedy potrzebna jest już pomoc lekarza. - Ostatnio mieliśmy pacjenta, który ważył 300 kg - opowiada Sirek. - W przypadku takich ludzi nie pomogą już żadne diety. Wykonaliśmy więc operację skrócenia przewodu pokarmowego. Pacjent może teraz zjeść ograniczoną ilość pokarmów, bo po prostu więcej jego żołądek nie zmieści. Dzięki temu obecnie waży 140 kg.

Operacje żołądka mają doprowadzić do spadku apetytu i wytworzenia uczucia sytości nawet po spożyciu niewielkiej ilości pokarmu stałego. Chirurgiczne metody leczenia otyłości można podzielić na dwie kategorie: pierwsza obniża absorpcję składników pokarmowych w jelicie, a druga - przyjmowanie stałego pokarmu. Do tej ostatniej grupy zalicza się m.in. pionową opaskową plastykę żołądka (VBG), która polega na redukcji wielkości żołądka za pomocą szeregu klamerek i utworzeniu „małego żołądka”.
 
Operacja nie oznacza jednak końca walki o powrót do normalności. Bo choć wagowo zostaje „połowa nas”, to wciąż mamy identyczną ilość skóry, jak przed operacją. Teoretycznie możemy tak żyć, lecz w praktyce czasem pacjent wygląda jeszcze gorzej niż przy swojej poprzedniej wadze. W tej sytuacji także niezbędna jest kolejna pomoc chirurga, która nie jest tania. - Niestety, właśnie przez tę barierę cenową nigdy nie trafią do nas osoby potrzebujące jak najszybszej operacji. 
 
Dni chirurgii metabolicznej i bariatrycznej
 
Wkrótce w Bielsku-Białej odbędzie się konferencja naukowo-szkoleniowa na temat leczenia otyłości. Jej organizatorami są Beskidzka Izba Lekarska oraz bielski Szpital Chirurgii Małoinwazyjnej i Rekonstrukcyjnej. W trakcie konferencji zostanie zaprezentowane szerokie spektrum zagadnień związanych z problemem otyłości, w tym powikłania towarzyszące otyłości, dobór metody leczenia w zależności od psychologicznej charakterystyki chorego, możliwości leczenia zachowawczego oraz chirurgicznego.

 
 - Otyłość stanowi poważny problem medyczny i socjalny, a liczba pacjentów otyłych narasta błyskawicznie - tłumaczy dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł, jeden z najbardziej znanych polskich lekarzy zajmujących się chirurgicznym leczeniem skrajnej otyłości. W bielskim szpitalu doktor przeprowadził już ok. 200 operacji. Od 1999 r. jest członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Chirurgicznego Leczenia Otyłości. 
 
Według WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), w 2030 roku ponad 40 proc. społeczeństwa USA będzie cierpiało na otyłość. Jaki odsetek grubasów będzie wtedy w Polsce? Mniejszy, jeśli każdy z zadba o kontrolę swojej wagi. Najlepszym doradcą jest zdrowy rozsądek, ale są także specjalne wskaźniki sygnalizujące, że dzieje się coś niedobrego. Jednym z nich jest indeks masy ciała (Body Mass Index). BMI obliczamy, dzieląc masę ciała w kilogramach przez kwadrat wzrostu wyrażony w metrach. Prawidłowy indeks masy ciała wynosi 20-25. Gdy wskaźnik jest większy od 35, mamy do czynienia z chorobliwą otyłością.

Brzuszek piwny nie dziwi 
 
 - Choć w pierwszej chwili wzór wydaje się skomplikowany, w rzeczywistości jest bardzo prosty - dodaje dr Wyleżoł. - Wzrost mamy przecież stały i ta wartość podniesiona do kwadratu nie zmienia się. Zmieniamy tylko pierwszą liczbę, tj. naszą wagę. Otyłość zaczyna się już powyżej 30 BMI.
 
Doktor zaznacza, że zjawisko otyłości jest tak samo powszechne wśród kobiet, jak i mężczyzn. Problem polega na tym, że kobiety częściej decydują się na leczenie, gdyż mężczyźni nie są poddawani takiej presji społecznej i "brzuszek piwny" nikogo nie dziwi. Nie wspominając już o tym, żeby z takiego "błahego" powodu iść do lekarza.
 
 Magdalena Dydo