W drużynie bielskiego beniaminka piłkarskiej ekstraklasy jak na razie nie dokonano wielkich transferów. Pozyskano trzech solidnych piłkarzy i nie pożegnano żadnego z zawodników, którzy wywalczyli awans do krajowej elity. Czy to wystarczy do nawiązania równorzędnej rywalizacji z zespołami z najwyższej klasie rozgrywkowej?
 
Zespół Roberta Kasperczyka został jak dotychczas wzmocniony trzema zawodnikami. Najbardziej uznanym piłkarzem w tym wąskim gronie jest Adrian Sikora, który dziewięć lat temu opuścił Podbeskidzie, by następnie występować kolejno w Górniku Zabrze i Groclinie Grodzisk Wielkopolski. W 2008 roku wyjechał z Polski jako czołowy snajper ekstraklasy i trafił do hiszpańskiego drugoligowca. W Realu Murcia popularny „Siki” spędził zaledwie sezon, po czym przeniósł się do APOEL Nikozja. Nękany kontuzjami, zdecydował się powrócić do kraju, aby tutaj odzyskać dawny blask.
 
Nie zapomniał, jak się gra
 
Sikora będzie w ekipie Roberta Kasperczyka czwartym klasowym napastnikiem. O grę w wyjściowej jedenastce przyjdzie mu rywalizować z Sylwestrem Patejukiem, Adamem Cieślińskim i Robertem Demjanem. - W klubie jest zdrowa rywalizacja, a ta jeszcze nikomu nie zaszkodziła - mówi filigranowy snajper. - Absolutnie nie ma między nami żadnej złej krwi czy złośliwości.
 
Celem 31-letniego snajpera Podbeskidzia będzie jak najszybszy powrót do wysokiej dyspozycji. - Na pewno chcę się przypomnieć kibicom w Polsce i Bielsku-Białej - tłumaczy „Siki”. W umiejętności swojego nowego zawodnika wierzy także trener Kasperczyk: - Widać, że jest troszeczkę zagubiony i szuka tożsamości w zespole. Mam pewność, że to chłopak, który będzie nam bardzo pomocny i wiem, że nie zapomniał jak gra się w piłkę.
 
Innym transferem, który odbił się dość szerokim echem w kraju był angaż 28-letniego środkowego obrońcy Ondreja Sourka. W ubiegłym sezonie był podstawowym piłkarzem zespołu mistrza Słowacji, MSK Żilina, lecz do ekipy Roberta Kasperczyka dołączył za darmo ze względu na wygaśnięcie umowy z dotychczasowym z klubem. Czech znakomicie gra głową, co nie może dziwić przy blisko 190 centymetrach wzrostu.
 
Nabytek z Ligi Mistrzów
 
Na byłego reprezentanta czeskiej młodzieżówki czeka jednak trudne zadanie. W Podbeskidziu podstawowymi graczami na środku linii obrony byli w ubiegłym sezonie Bartłomiej Konieczny oraz Juraj Dancik. Nie można też zapominać o równie solidnych defensorach - Jacku Broniewiczu i młodym Damianie Byrtku. Jak zapewnia nowy nabytek bielszczan, rywalizacja o miejsce w wyjściowej jedenastce nie jest mu straszna. - Nie boję się walki o pierwszy skład. Mam za sobą występy w rozgrywkach Ligi Mistrzów, więc wiem, co to znaczy grać pod presją. Jestem pewny, że poradzę sobie i tutaj - przekonuje Sourek.
 
Od wiosny nowym zawodnikiem bielskiego klubu jest Matej Nather. Jego wcześniejszy pracodawca, FC Vion Zlate Moravce nie dał mu jednak pozwolenia na wcześniejszą grę w Polsce, przez co pomocnik musiał czekać do wygaśnięcia kontraktu, zazwyczaj oglądając mecze swojej drużyny z wysokości trybun. Teraz 26-letni piłkarz musi odzyskać rytm meczowy. - To zawodnik, który ma za sobą kilka sezonów w słowackiej ekstraklasie i o jego umiejętnościach nawet nie ma co dyskutować - twierdzi trener Kasperczyk.
 
Będą kolejne wzmocnienia
 
Te trzy transfery z pewnością nie wyczerpią listy zakupów. W najbliższych dniach sztab szkoleniowy „Górali” będzie testował kolejnych graczy. Obecnie z drużyną trenuje były bramkarz Lechii Gdańsk, Mateusz Bąk. - Jest za wcześnie, aby podjąć ostateczną decyzję o jego pozostaniu w klubie - mówi szkoleniowiec bielszczan. - Nie wiem, czy będzie torównorzędny rywal dla Richarda Zajaca. Jeśli pojawi się inna opcja, to być może z niej skorzystamy. Wiemy, że Mateusz chce wyjechać za granicę. Trener Robert Mioduszewski chciałby jednak przyjrzeć się Bąkowi jeszcze w kilku treningach. Kolejnym bramkarzem, który może być testowany nad Białą jest Sebastian Nowak z Górnika Zabrze.
 
Podbeskidzie szuka alternatywy dla Michała Osińskiego na lewej flance bloku defensywnego. Do roli jego dublera przymierzany jest młodzieżowy reprezentant kraju Damian Ałdaś, który aktualnie jest zawodnikiem Górnika Polkowice. - To zawodnik perspektywiczny - ocenia Kasperczyk - ale musielibyśmy zapłacić za niego odpowiednią kwotę. Do 11 lipca, a więc do dnia rozpoczęcia obozu przygotowawczego w Wiśle, skład „Górali” na sezon 2011/2012 ma być ostatecznie skompletowany.
 
Żaden z piłkarzy, który wywalczył z Podbeskidziem awans do elity nie opuścił zespołu. Stabilizacja i zgranie poszczególnych formacji może być w nadchodzącym sezonie największym atutem „Górali”. W pozostałych ekipach ekstraklasy ruchy kadrowe są większe, ale wśród drużyn, które powinny być w zasięgu Podbeskidzia nie przeprowadzono wielkich transferów. Z Cracovii Kraków ubył Mateusz Klich, który zasilił szeregi niemieckiego VFL Wolfsburg. Klub opuszczą prawdopodobnie dwaj inni podstawowi gracze: Saidi Ntibazonkiza i Łukasz Mierzejewski. Z wartościowych zakupów należy odnotować przyjście obrońcy Ruchu Chorzów, Krzysztofa Nykiela.
 
Inni nie szaleją

Dwóch kluczowym zawodników opuściło GKS Bełchatów. Mateusz Cetnarski wybrał ofertę Śląska Wrocław, a Maciej Małkowski powędrował do Zagłębia Lubin. Do zespołu Pawła Janasa dołączył natomiast Maciej Szmatiuk, który niegdyś decydował o sile Podbeskidzia. W minionym sezonie bronił barw Arki Gdynia, będąc jednym z najlepszych defensorów ekstraklasy.
 
W Górniku Zabrze nastąpiła posezonowa wyprzedaż kluczowych ogniw drużyny. Do Polonii Warszawa przeszli: Robert Jeż, Grzegorz Bonin i Daniel Sikorski. Działacze z Roosvelta jak dotychczas nie postarali się o zakontraktowanie godnych następców. W Koronie Kielce też szykuje się wielka emigracja podstawowych graczy. Kielczan nie stać na dalsze zatrudnianie Andrzeja Niedzielana, czołowego strzelca ekstraklasy w minionym sezonie. Klub opuszczą także Hernani, Edi Andradinha, Sander Puri, Grzegorz Szamotulski i Pavol Stano. W ich miejsce pozyskano piłkarzy z I i II ligi. Także do Ruchu Chorzów mają przyjść głównie zawodnicy z niższych lig.


W innym beniaminku, ŁKS Łódź również nie było poważnych wzmocnień. Wprawdzie skład ekipy Andrzeja Pyrdoła zasilił Marek Saganowski, ale z wypożyczenia powrócił do Legii Warszawa Jakub Kosecki. Duże zamieszanie panuje w ekipie Widzewa. Ofiarą cięć budżetowych padł Czesław Michniewicz, za zagranicę wyjechali Rafał Grzelak i Wojciech Szymanek, a do Hajduka Split przymierzany jest Litwin Darvydas Sernas. W ich miejsce do Łodzi nie trafił jeszcze żaden wartościowy gracz.
 
Paweł Hetnał