Dzisiaj ulicami naszego miasta przejadą czołgi i inne pojazdy używane podczas drugiej wojny światowej. Przeciętni bielszczanie widzą tego typu sprzęt raz w roku i nie zdają sobie na ogół sprawy, że Bielsko-Biała jest zagłębiem rekonstrukcji pojazdów militarnych. W jednym z bielskich warsztatów drugie życie otrzymał ostatnio niemiecki ciągnik gąsienicowy Raupenschlepper Ost. Jest to jeden z 26 egzemplarzy tego typu na świecie i jedyny jeżdżący w Polsce.
 
Zlot Pojazdów Militarnych „Operacja Południe”, to coroczna wielka impreza plenerowa w Bielsku-Białej. Biorą w niej udział nie tylko tłumy bielszczan. Na wakacyjny zlot przyjeżdżają widzowie z całej Polski, a swoje pojazdy prezentują pasjonaci z wielu państw świata. W tym roku obecni są goście z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, Czech, Słowacji, Litwy i Ukrainy.
 
Rozpala emocje tłumu
 
Program „Operacji” jest każdego roku podobny, lecz mimo to ściąga na Błonia masy ludzi. Największą popularnością cieszą się scenki batalistyczne, czyli pokazy Grup Rekonstrukcji Historycznych (sobota, godz.17.00, niedziela, godz.13.30) oraz techniki wojskowej, tzw. tank crash (niedziela, godz.17.00). Inscenizacja polegająca na zgniataniu karoserii współczesnego samochodu osobowego przez historyczny pojazd gąsienicowy zawsze rozpala emocje tysięcznego tłumu.
 
Zanim zabawa przeniesie się na Błonia, co roku na ulicach Bielska-Białej (sobota, godz.11.30) odbywa się wielka parada. Widzowie ustawieni na chodnikach i wyglądający przez okna gapie na całej trasie przejazdu pozdrawiają umundurowanych pasjonatów militariów przyjaznymi okrzykami i gestami. Aby nie zniszczyć nawierzchni ulic, pojazdy gąsienicowe mają nałożone specjalne gumowe nakładki lub są przewożone na pojazdach kołowych. Czy podczas tegorocznej parady zobaczymy nowe okazy?
 
 - Planujemy przedstawić kilka pojazdów, których do tej pory nie było na naszych zlotach, m. in. niemiecki Marder II, radziecki transporter opancerzony MTLB oraz współczesny pojazd ewakuacyjny - wyjaśnia Patrycja Pączko, jedna z organizatorek „Operacji Południe”. - Z roku na rok na naszej imprezie przybywa kolekcjonerów, ale również widzów, którzy mogą zetknąć się z żywą historią. Przez szereg lat mieliśmy przyjemność gościć kolekcjonerów z całego świata, dzięki temu Bielsko-Biała zostało wypromowane daleko poza granice Polski. Jesteśmy dumni z tego, że „Operacja Południe” została uznana przez środowiska miłośników militariów za najatrakcyjniejsze przedsięwzięcie sezonu letniego.
 
Gubili część sprzętu
 
Wśród uczestników zlotu będą ekipy z całego kraju, w tym kilku kolekcjonerów z Bielska-Białej. W stolicy Podbeskidzia takich fascynatów nie brakuje. W niespełna 170-tysięcznym mieście funkcjonuje kilka warsztatów zajmujących się rekonstrukcją pojazdów militarnych. Bardzo możliwe, że wynika to z faktu, że na terenie Bielska Białej i w najbliższej okolicy wciąż zalega bardzo duża ilość historycznego sprzętu wojskowego.

 
Jak mówi historyk Paweł Lemaniak, autor „Projektu RSO” (rekonstrukcji pojazdu Raupenschlepper Ost), w styczniu 1945 roku w wyniku operacji wiślańsko-odrzańskiej (operacja zaczepna Armii Czerwonej) wojska niemieckie wycofywały się przez obecne tereny Bielska-Białej, a uciekając „gubiły” część sprzętu. Hitlerowcy zostawiali niektóre pojazdy na pastwę wroga, gdyż w obliczu szybko postępującej ofensywy Rosjan nie było czasu naprawiać uszkodzonych maszyn. 
 
Dla osób spoza tego środowiska zagadkę stanowi jednak sposób, w jaki pasjonaci trafiają na cenne znaleziska. Te wydobyte przez Pawła Lemaniaka zalegały najczęściej w nurtach rzek, ponieważ od czasu zakończenia wojny służyły miejscowej ludności jako mosty lub wzmocnienie brzegów. W przypadku zrekonstruowanego Raupenschleppera sprawa wyglądała nieco inaczej. W lecie 2007 roku wrak tego pojazdu został wyciągnięty spod nasypu drogowego w Krzyszkowicach.
 
Wyjechał z bielskiego warsztatu
 
 - Projektem RSO zainteresowało się wiele osób. Pasjonaci z całego świata współtworzyli to przedsięwzięcie, nadsyłając darowizny w postaci materiałów archiwalnych, części do pojazdu oraz pieniędzy - tłumaczy Paweł Lemaniak. - Duży udział w tym co udało się dokonać ma Polonia z Nowego Jorku, Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii. Pomagają nam również firmy oraz osoby prywatne z terenu powiatu myślenickiego.
 
Wprawdzie militarna perełka nie została odnaleziona w Bielsku-Białej, ale właśnie w naszym mieście zakończyła się jej odbudowa. Żeby pojazd wyglądał tak, jak 70 lat temu, trzeba było poświęcić mu przeszło cztery lata pracy, w tym 1,5 roku w bielskim warsztacie Wojciecha Łuszczkiewicza.
 
Niestety, Raupenschlepper nie wystąpi podczas tegorocznej „Operacji Południe” (będzie go można zobaczyć na Dniach Myślenic w dniach 30-31 lipca). Pojawią się jednak inne nie mniej ciekawe okazy, m.in. jedyna na świecie rekonstrukcja czołgu 7TP, która powstała w innym bielskim warsztacie, w Wapienicy.
 
Magdalena Dydo

Program "Operacji Południe"
Sobota, 16.07.2011
08:00 pobudka
09:30 odprawa dla uczestników zlotu
10:30 formowanie kolumny
11:30 wyjazd na paradę
12:00 postój przed zamkiem
12:15 wystawa przed Castoramą
13:30 wyjazd kolumny pojazdów na poligon (powrót do bazy)
14:15 przygotowanie do pokazów pojazdów
15:30 rozpoczęcie pokazów
17:00 pokazy Grup Rekonstrukcji Historycznych (scenki batalistyczne)
20:00 zakończenie pokazów konkursowych
22:00 pokaz sztucznych ogni
22:30 military dance dla uczestników zlotu

Niedziela, 17.07.2011
09:00 pobudka
10:00 przygotowanie do prezentacji pojazdów uczestników zlotu
11:00 rozpoczęcie prezentacji
13:30 pokazy Grup Rekonstrukcji Historycznych (scenki batalistyczne)
17:00 pokazy techniki wojskowej (tank crash)
18:00 dynamiczny pokaz sprzętu ciężkiego (czołgi, wozy bojowe, wojskowy sprzęt specjalistyczny)
19:00 zakończenie zlotu i rozdanie nagród jego uczestnikom.