Koszmar przy Krakowskiej
Miało być błogosławieństwo, jest piekło. Tak przynajmniej twierdzą właściciele kilku posesji przylegającej bezpośrednio do terenu uruchomionej niedawno nowoczesnej sortowni śmieci w okolicach ulicy Krakowskiej w Bielsku-Białej.
Do złożenia wizyty w miejscu swojego zamieszkania zaprosił nas Stanisław Kulba. Jedziemy więc. Ulica Krakowska. Mijamy wjazd do administracji Zakładu Gospodarki Odpadami i wjeżdżamy w kolejną boczną drogę. Na miejscu wita nas gospodarz. - I jak? - pyta witając się. - Śmierdzi, co?
Położyli na łopatki
Nie da się ukryć. Aż rwie nosem. Odczucia zapachu, to oczywiście rzecz względna - jeden jest wrażliwszy na zapachy, inny zniesie więcej. W tym przypadku jednak bez wątpienia otacza nas smród. - I tak mamy tu, cholera, non stop! - denerwuje się pan Stanisław. - Załatwili mnie na amen. Położyli na łopatki. Co my tu, panie, mamy za koszmar! Śmierdzi, wokół pełno much, pod domy podchodzą podtrute szczury, a na dodatek pełno jakichś meneli wkradających się na teren sortowni. Później wałęsają się i straszą ludzi. Nie da się żyć! A miało być tak dobrze…
W kilka chwil na terenie posesji Kulby pojawiają się jego sąsiedzi, spowinowaceni z panem Stanisławem. - Mieszkaliśmy tu od zawsze, z dziada pradziada, jak to mówią. I teraz wypadałoby się stąd wynieść, bo nawet pies prycha i kicha ciągle - tłumaczy Janina Kulba, mieszkanka sąsiedniego domu. - Zamiast wybudować gdzieś w polach, z dala od ludzi, postawili nam to pod samym nosem. Nie da normalnie mieszkać!
Kulba, jak sam przekonuje, dał się wpuścić w maliny. - Mieszkałem trochę dalej, w starym domu. Ale w 2004 roku chciałem tę działkę, na której teraz mam dom, rozliczyć z siostrą, i poszedłem do urzędu. Ta ziemia przez lata nie miała pozwoleń na budowę, bo była tutaj przedtem strefa ochronna dla starego wysypiska śmieci. Tymczasem w urzędzie powiedzieli mi, że teraz już można się na niej budować. Więc postanowiłem postawić nowy dom. Widok piękny na góry, stare wysypisko w przyzwoitej odległości. I zabrałem się do roboty.
Pryskają jakąś chemią
Do nowego domu Kulba wprowadził się w 2010 roku. Kilka tygodni później kilkadziesiąt metrów dalej rozpoczęła się inwestycja - budowa nowoczesnej sortowni odpadów miejskich. - Przełknąłem to, bo na początku mówiono nam, że sortownia będzie superekologiczna, bez żadnych uciążliwości dla sąsiadów - wspomina nasz rozmówca. - Nie uwierzy pan, ale sami dopytywaliśmy, kiedy wreszcie skończą ją budować, bo wierzyliśmy, że będzie lepiej. Że już stare wysypisko nie będzie dymić i nas podtruwać. No to mamy, kurde…
- Jakby człowiek zemdlał, to go muchy zjedzą. To są jakieś zmutowane france - przerywa opowieść Stanisława Kulby kolejna mieszkanka posesji, pani Barbara. - Oni te śmieci pryskają jakąś chemią, która ponoć ma neutralizować smród. Ale to chyba jeszcze gorsze jest. Taki mdły, słodkawy zapach, że człowieka zaraz po nim głowa boli.
Wchodzimy do małego pomieszczenia w garażu. - Niech pan chwile postoi, to sam pan zobaczy, że zaraz muchy pana obsiądą - przekonuje następny sąsiad, Leszek Babicki. Nie myli się. Wystarczyła minuta, a co rusz trzeba machać ręką, żeby odgonić natrętne owady. - To teraz chodźmy pod sortownię. To kilkadziesiąt metrów jest - zaprasza Stanisław Kulba.
Nikt nie będzie uciekał
Idziemy wzdłuż płotu odgradzającego posesję Kulby od terenu sortowni. - Co jakiś czas na sortowni trują szczury. Ale one nie padają na miejscu, tylko takie otumanione podchodzą pod nasz dom i tu konają - tłumaczy pan Stanisław. - Myśli pan, że to przyjemny widok? A tu, proszę! - dodaje nagle Kulba wskazując na płot. Obok sterty śmieci leży, i chrapie, jakiś mężczyzna. - Kolejna atrakcja turystyczna - kpi Kulba. - Szlag człowieka trafia!
Sortownia z oddali wygląda imponująco. Nowe budynki, magazyny, kontenery. - Wszystko niby takie nowoczesne, a ciągle śmierdzi i hałasuje, że minuty spokoju nie ma - narzekają moi rozmówcy. Na pytanie, czego więc tak naprawdę oczekują i czy zwrócili się o interwencję do władz miasta Stanisław Kulba czerwienieje na twarzy i z irytacją w głosie tłumaczy: - To ja mam do nich chodzić? Tam wiedzą. jak my tu mamy. Niech sami coś poradzą.
Koniec końców nasi rozmówcy przekonują, że chcieliby, aby ZGO odgrodził ich posesje od własnej wysokim ekranem, czymś w rodzaju ściany i zasadził na wolnej przestrzeni wysoką zieleń. - Może to coś da - mają nadzieję mieszkańcy. - Przecież nas nie wykupią, bo nie ma na to pieniędzy. A zresztą nikt nie będzie uciekał z własnej ziemi.
***
Wiesław Pasierbek, prezes ZGO: - Proszę mi wierzyć, ja tym ludziom współczuję. Z całego serca. Rozumiem ich uciążliwości z powodu naszego sąsiedztwa. Ale proszę mi też wierzyć, że robie wszystko, aby im jakoś ulżyć. Sprowadziłem specjalny opryskiwacz do neutralizacji zapachu. Teraz dodatkowo zakupiliśmy plastry żelowe, które też pochłaniają zapachy. To przecież kosztuje grube tysiące. Szczury trujemy już trzy razy w tygodniu. Przecież ich nie hodujemy, przywożone są z miasta ze śmieciami. Muchy też niszczymy. A z tymi ekranami, to nie taka łatwa sprawa. Trzeba pomiary zrobić, projekt. To może kosztować nawet pół miliona, a nikt nie zagwarantuje efektu. Ale spróbujemy. Jeśli to miałoby pomóc.
Tekst i foto: Kuba Jarosz
Artykuł wyświetlono 10217 razy.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 37
Prawdomówny
Smród jest wyraźnie wyczuwalny nie tylko w Lipniku ale i w centrum Bielska-Białaj. Mam przyjemność pracować w centrum przy ul. Cynarskiej. Jak zawieje wiaterek od Lipnika to jedzie jak z Murzyńskiej D.......Y.
Kasia
DO OSÓB ZAINTERESOWANYCH DZIAŁANIEM W każdej dzielnicy należy zebrać podpisy mieszkańców i dostarczyć je do swojej Rady Osiedla. Z tego co dowiedziałam się od członka Rady w każdym miesiącu przewodniczący Rady bierze udział w sesji w Ratuszu, na której może przedstawić nasze skargi. Ja należę do dzielnicy Biała Krakowska (Parafia Lipnik,ale już inna dzielnica), więc będę działać na tym terenie. Proponuję, aby w każdej dzielnicy znalazło się kilka chętnych osób, które zbiorą podpisy mieszkańców.
niezarejestrowany
Dzisiaj kolejny dzień wąchania smrodu w Lipniku.Tak sobie myślę, ileż to pychy, arogancji, ile pogardy dla mieszkańców mają włodarze tego miasta. A przecież każdy z nich złożył ślubowanie przed objęciem swojego urzędu.
Pozwolę sobie przypomnieć treść tego ślubowania:
"Obejmując urząd wójta (burmistrza, prezydenta) gminy (miasta), uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców gminy (miasta)."
xxx
Dzisiaj fetor w Lipniku nie do wytrzymania. Najnowocześniejsza sortownia sprawuje się doskonale. Żadna "przestarzała" tak mocno smrodem nie siała. Gratulacje dla jej twórców.
Ciekawe jak długo jeszcze mieszkańcy Lipnika to wytrzymają ?
CENTRUM
NIECH SIĘ KTOŚ ZAJMIE TYM SMRODEM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Daria
Przy okazji zobaczcie związane z tym info z województwa podlaskiego:Gmina Filipów. Zobaczcie zaśmieconą wieś Supienie (nad Jeziorem Rospuda) - we wsi tej istnieje rodzinne gospodarstwo prezydenta Suwałk. Od gospodarstwa tego do nielegalnych wysypisk śmieci jest około 200 metrów.
Nielegalne składowiska śmieci zgłaszane były conajmniej 5 miesięcy temu w najbliższym urzędzie gminy ( Filipów ) ustnie. W lutym 2013 r. wysypiska te nadal zanieczyszczały grunty i podziemne oraz jeziorne wody tej gminy a także grunty i wody województwa warmińsko-mazurskiego.
Podobno jedna kropla zużytego oleju technicznego może skazić 1000 litrów czystej wody.
Kto wie co było i co jest w tych śmieciach? Może tvn, tv-trwam albo inne media to ujawnią?
Prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz lobbuje za budową zbytecznej obwodnicy Suwałk itp dróg. Zobaczcie też jak wyglądają drogi we wsi z której pochodzi "wielki" urzędnik powiatowy.
W miejscu "foto 35 - 37" zlokalizowane jest rodzinne gospodarstwo obecnego prezydenta Suwałk Czesława Renkiewicza.
Polecam obejrzeć fikcję ochrony środowiska nad Jeziorem Rospuda "
http://bos.cba.pl/Rospuda/ZRODLA_Supienie
niezarejestrowany -
Jak to "nic z tym nie zrobimy"?Muszą istnieć normy dotyczące wysypisk śmieci. Normy te muszą okreslać wpływ takiego wysypsika na środowisko.
Nalezy się tylko zorganizować, zjąć sprawami formalnymi i sprawdzić czy są one spełnione. Na pewno normy nie dopuszczają rozprzestrzeniania się fetoru w promieniu kilku kilometrów. Jeżeli tak będzie sprawę można będzie skierować do odpowiednich instytucji.
nieznajoma ze Sraconki
śmierdzi już na Straconce!! dzieci w szkole w Lipniku muszą uczyć się w smrodzie! a najgorsze że nic z tym nie zrobimy!!
monia
Moi drodzy !Ci, którzy nie mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie Sortowni niech nawet nie zabierają głosu, bo nie mają bladego pojęcia jaki to jest koszmar żyć w takim miejscu, gdzie swobodnie nie można zaczerpnąć powietrza, otworzyć okien, wyjść do ogródka. Złe samopoczucie towarzyszy nam każdego dnia, ból głowy, mdłości ... jeżeli nie wierzycie chętnie udostępnię moje mieszkanie, aby można było się przekonać na własnej skórze. TERAZ TO NIE JEST ŻYCIE W NASZYM LIPNIKU :( GDYŻ ZATRUWACZ JEST TUŻ ZA PŁOTEM!!!
mieszkaniec
Zgadzam się z poniższą wypowiedzią "bk" To jest problem całego Lipnika , a nie tylko niewielkiej ilości osób. Wypowiadacie się na ten temat a sami nie wiecie dokładnie o co chodzi , bez sensu.
bk
pisze ponownie DO zmrocznik - oto część twojego wpisu cyt."To, że śmierdzi, to jest w zasadzie problem niewielkiej ilości osób". To nie jest problem niewielkiej ilości osób ale prawie całej dzielnicy.Te okolice ludzie zamieszkują od przeszło wieku /to co ja mogę obliczyć/. Miasto wydawało pozwolenia na budowę domów nie informując,że zamierza w okolicy stworzyć fabrykę smrodu. Myślisz,że ludzie nie protestowali ,że w środku zabudowań stanie "pomnik" śmietnik na chwałę Tobie i innym mając w duszy tą niewielką ilość osób jak określiłeś w swoim komentarzu. Wg konstytucji jesteśmy równi a ty tych ludzi potraktowałeś jak margines społeczny. Ludzie protestowali ale niestety władze miasta i szanowni radni Lipnika byli głusi,zresztą tak samo jak przy budowie obwodnicy przez środek Lipnika.
Zmrocznik
Teoretycznie jakby zamknięto składowisko przed inwestycją-to i tak nie ma innego sensownego miejsca na budowę nowego, bo ludzie teraz wszędzie mieszkają i wszędzie by protestowali i wszędzie było by źle. Więc lepiej, że modernizują i ulepszają niż nic nie robią. Jechałem ostatnio ulicą Krakowską i na wysokości składowiska waliło okropnie, więc nie dziwię się, że sąsiedzi ZGO narzekają. Co nie zmienia faktu, że i tak bym się tam nie budował, bo z góry wiadomo,że człowiek będzie niezadowolony. A pretensje proszę mieć do tych władz, które kiedyś zadecydowały o utworzeniu składowisku w tym miejscu, a nie tych, które załatwiały modernizację i nowe instalacje. A plusem jest na pewno to, że powstały nowe miejsca pracy i że gospodarka odpadami w mieście zmierza w dobrym kierunku. To, że śmierdzi, to jest w zasadzie problem niewielkiej ilości osób, a taka instalacja i ochrona środowiska jest potrzebna całej ludzkości. Więc nie ma co dramatyzować, tylko trzeba z panem Pasierbkiem znaleźć jakieś stosowne rozwiązanie i tyle.Tak jak w kurortach płaci się klimatyczne - może była by możliwość w jakimś stopniu rekompensaty finansowej ze strony ZGO za powodowanie smrodu. No chyba, że jak wejdzie podatek śmieciowy i odpady będą inaczej odbierane to się coś poprawi - choć wątpie
mengele
do niezarejestr.umiem czytac i co 2 lata temu nie było tam wysypiska?????????był basen,las,lotnisko co tam bylo-wysypisko a teraz jest sortownia i ludziska uwidziały ze ratusz wpompował tam miliony to chca kase odszkodowania itp.nie dostana ani grosza bo ta kasa była unijna bo trzeba było przystosowac wysypisko do ustawy smiecowej i tyle.
...
do mengel - widocznie nie umiesz czytać , bo pisze że pan Stanisław wybudował się wcześniej , wprowadził się 2 lata wcześniej zanim to wszystko powstało. Więc proszę się nie wypowiadać na ten temat skoro nic pan o nim nie wie.
mmm
Odkąd pamiętam zawsze tam było wysypisko i jakoś nigdy nikt nie narzekał nie śmierdziało a odkąd jest tam sortownia to naprawdę jak czasem przywieje te gazy to zdechnąć idzie.
mmm
To prawda śmierdzi z tego wysypiska aż do Makowskiego, takimi gazami czy coś że wytrzymać się nie da.
STOP
Kiedy mieszkańcy ulicy Witosa i okolicy skarżyli się na docierający po modernizacji z wysypiska smród, Pan Prezydent Miasta stwierdził, że nic takiego nie ma miejsca ... wymyślamy ....Szanowni Państwo, właściciele nieruchomości w okolicy sortowni i składowiska odpadów, zwróćcie uwagę, na nową inicjatywę zlokalizowaną w naszej okolicy. Czy oprócz smrodu chcecie jeszcze poniżej wysypiska tor do jazdy quadami, crossami, samochodami? a tym samym dodatkowo ogromny HAŁAS !! Proponuję mieszkańcom zainteresować się też tą inicjatywą naszych kochanych urzędników i zacząć działać również w tym kierunku.
niezarejestrowany -
Komentarze KORSARZA i niektórych osób nadają się na forum podwórkowe. Pozdrawiam
muay thai
Widzę że cenzura, w tym temacie, działa w jedną stronę :/Więc napiszę jeszcze raz bez epitetów pod adresem nijakiego KORSARZA... Co nie którzy piszą tu jakby sortownia była ich jedynym źródłem utrzymania :/ Skoro nie rozumiesz w czym jest problem i czego dotyczy cała sytuacja, to nie wypowiadaj się tu i nie pisz głupot, bo się najnormalniej ośmieszasz, lub celowo prowokujesz. Pytasz czemu ludzie z okolicy nie protestowali wcześniej. Tak się składa, że protestowali od lat, nim jeszcze śmietnik stał się z dzikiego wysypiska "legalnym" składowiskiem. Zapewne Ciebie na świecie nie było i nawet nie wiesz jak wyglądała ta sytuacja przez ostatnie 30 lat ! Domy jakie tam się znajdują, m.in pana K. powstały nim jeszcze dziura w ziemi została miejskim śmietniskiem !! Nikt z pojedynczym głosem się nie liczy a już na pewno nie z głosem przeciw inwestycji na która miasto dostało olbrzymie dotacje :(( Nie było rozmów lokalnych, nie było zapoznania z inwestycją. Wszystko to powstało w imię zasady im ciszej tym lepiej, aby wybudować, później nam naskoczyć mogą :/ Myślisz jeden z drugim, że jak ktoś się ludzi zapyta CHCECIE SORTOWNIE to odpowiedzą tak chcemy ??!! Paranoja ! Druga sprawa jest taka, że dobrze się piszę na temat czegoś co masz 6 km od domu a nie tuż za ogrodzeniem !!
mengel
wiedział ten kamieniarz ze jest wysypisko to po co budowal nowy dom a teraz chce odszkodowanie ?niech sobie kupi dom a tam ma firme za która mam nadzieje płaci uczciwie podatki
Klauzula informacyjna ›