W czasach, gdy często nie znamy sąsiadów zza ściany, rzadko zastanawiamy się, kto nasze mieszkanie zajmował sto lat temu. Tymczasem mógł to być światowej sławy malarz lub architekt. Lokatorzy budynków przy ulicach Grunwaldzkiej 26, Mickiewicza 41 i Piastowskiej 2 powinni wiedzieć, że w latach 20 i 30 ub. wieku mieszkał w nich artysta Adam Bunsch. Jego rysunki zdobią obecnie „The Royal Collection”, jedną z największych i najważniejszych kolekcji sztuki na świecie.
 
Na sierpniowej sesji bielskiej Rady Miejskiej podjęto uchwałę w sprawie udzielenia dotacji celowej na konserwację malowideł ściennych autorstwa Adama Bunscha w kościele p.w. Narodzenia NMP w Lipniku. Niewielu bielszczan zna to nazwisko. Tymczasem jest to artysta doceniany na całym świecie. W dwudziestoleciu międzywojennym Bunsch był związany z Bielskiem-Białą, gdzie działał na wielu płaszczyznach, przyczyniając się do rozwoju życia kulturalnego miasta. Był pedagogiem, plastykiem, dramaturgiem.
 
Pisał, malował, uczył
 
Adam Bunsch (1896-1969) urodził się w Krakowie. Studiował w Wiedniu i w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Józefa Mehoffera. Po studiach uczył w Państwowej Szkole Przemysłowej w Krakowie. Jest autorem witraży i polichromii w wielu kościołach w Polsce. Na Śląsku oglądać je można w Kościele Mariackim w Katowicach oraz w prezbiterium kościoła Opatrzności Bożej w Katowicach-Zawodziu. Dzieła artysty wystawiane są m.in. w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, Muzeum Polskim w Chicago oraz Bradford  Museums&Galleries.
 
Życie Bunscha wypełniał także teatr - napisał 30 sztuk i wiele szkiców poświęconych sprawom teatru. W Krakowie projektował kostiumy i dekoracje. Jego sztuki wystawiały warszawska Reduta, krakowski Teatr Słowackiego oraz scena Wyspiańskiego w Katowicach. Do wybuchu II wojny światowej miał 33 własne wystawy i uczestniczył w 50 zbiorowych.
 
Bielszczanin z wyboru
 
Do Bielska-Białej Adam Bunsch dotarł w maju 1921 roku celem podjęcia pracy w tutejszej Państwowej Szkole Przemysłowej przy ul. Sixta. Wtedy też zamieszkał pod adresem Grunwaldzka 26. Dwa lata później przeprowadził się na pierwsze piętro budynku przy ul. Mickiewicza 41. Adam Bunsch junior, syn znanego artysty, pisze, że mieszkanie było podzielone na sferę życia dorosłych i dzieci. Meble przywieziono z dalekiego Podola. - Dom rodzinny był szczęśliwą i przyjazną przystanią - czytamy we wspomnieniach spisanych w 2001 roku. Jako późniejsze miejsce zamieszkania młody Bunsch wymienia ul. Piastowską 2.
 
Syn artysty pamięta, że rodzice mieli bogate życie towarzyskie i zawodowe. - Dom był otwarty i wiele osób korzystało z jego gościny. W pamięci młodego Adama najbardziej utrwalili się Kazimiera i Stanisław Alberti (starosta bielski oraz jego żona, animatorka życia kulturalnego w ówczesnym Bielsku i Białej). Zapamiętał także wizyty Stanisława Ignacego Witkiewicza „Witkacego”. Wybitny polski dramatopisarz namalował trzy portrety Bunscha seniora. U Bunschów bywał też Juliusz Osterwa - aktor, reżyser teatralny i pedagog, dyrektor teatrów w Krakowie i Warszawie.

 
Zabawa w teatr
 
Podczas całego swojego pobytu nad Białą Adam Bunsch senior tworzył. W Bielsku powstało kilka jego sztuk, wystawianych m.in. w Teatrze Polskim. Na deskach bielskiego teatru prezentowane były także przedstawienia, które artysta przygotowywał wraz z uczniami. Np. sztuka Fredry "Damy i Huzary" z udziałem uczniów Państwowej Szkoły Handlowej w Białej i Średniej Szkoły Ogrodniczej w Bielsku. Jednocześnie wystawiał swoje prace w kraju i za granicą. W roku 1937 jego prace były prezentowane „Pod Orłem” w Białej. 
 
Czas i pasję poświęcał też szkolnemu kołu teatralnemu bielskiej przemysłówki, które w okresie międzywojennym przygotowało dla miasta i wystawiło w Teatrze Bielskim wiele spektakli w jego reżyserii i scenografii. Z Państwową Szkołą Przemysłową w Bielsku był związany przez wiele lat. Była to placówka prowadzona na wysokim, politechnicznym poziomie, spełniała funkcje wyższej uczelni typu zawodowego. Bunsch uczył w niej geometrii wykreślnej i rysunku zawodowego.
 
Usunięty ze szkoły 
 
Wojnę spędził w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Szkocji, lecz nie walczył na pierwszej linii frontu. Był kimś w rodzaju dokumentalisty. Tworzył m.in. portrety pilotów Bitwy o Anglię, spadochroniarzy czy czołgistów. Na podstawie swoich szkiców projektował witraże upamiętniające żołnierzy. W 1943 r. awansował na porucznika w 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka.
 
 - Miasto (...), w którym mieszkał mój ojciec z rodziną z własnego wyboru (...), w którym miał dogodne warunki do uprawiania artystycznego rzemiosła - nagle, z chwilą wybuchu II wojny światowej, stało się miejscem jakby zaprzeczenia wszystkim jego dotychczasowym doświadczeniom i sukcesom. Tylko dzięki przytomności Kazimiery Alberti i mojej matki Ludwiki z tej katastrofy uratowane zostały obrazy i twórczość literacka ojca, dosłownie w ostatniej chwili, pod koniec sierpnia 1939 roku - pisze w swoich wspomnieniach Bunsch junior.
 
Po wyzwoleniu władze polskie rozpoczęły odbudowę PSP, którą hitlerowcy przemianowali na Włókienniczą Szkołę Zawodową dostępną tylko dla Niemców i volksdeutschów. Nie wszyscy nauczyciele mogli jednak wrócić na swoje stanowiska. Po przyjeździe do Bielska w grudniu 1945 r., Adam Bunsch został ze względów politycznych zwolniony z posady nauczyciela w PSP.
 
xxx
 
W Bielsku-Białej jego dzieła można dziś podziwiać w kilku miejscach. W kościele p.w. Narodzenia NMP w Lipniku znajduje się jedenaście witraży oraz polichromia w kaplicy bocznej, które artysta wykonał w latach 1948-57. Obraz namalowany z okazji otwarcia lotniska w Aleksandrowciach zaginął w czasie wojny i niedawno bielski artysta Zbigniew Papadiuch podjął się wykonania jego repliki. W sali im. Adama Bunscha w bielskim Muzeum, zwanej też salą malinową, prezentowany jest dorobek artystów związanych z naszym miastem w XIX wieku i pierwszej połowie XX wieku.

Marta Polak