Dirt jumping jest ekstremalną i widowiskową dyscypliną kolarstwa. Polega na wykonywaniu skomplikowanych i niebezpiecznych ewolucji w powietrzu. Obserwowaliśmy wczoraj zawody, które rzadko odbywają się na polskich torach.

Na torze w Bestwinie koło Bielska-Białej zjawiło się wczoraj ponad dwudziestu najlepszych polskich zawodników w dirt jumpingu. Dla niewtajemniczonych - dirt jumping jest ekstremalną i przy tym bardzo widowiskową dziedziną kolarstwa. Polega na wykonywaniu bardzo skomplikowanych i niebezpiecznych ewolucji w powietrzu. Zawody odbywają się na specjalnych ziemnych torach, na których usypane są skocznie oraz lądowania.
 
Pomysłodawcą i organizatorem zawodów był Paweł "Turbo" Turno, który w ten sposób zrobił sobie niespodziankę na 21. urodziny. Pogoda dopisała, zebrało się sporo widzów. Paweł jeździł rzadko, lecz jako sędzia wręczał konkurentom nagrody pieniężne za każdy udany skok. Zawodnicy prezentowali się na czterech skoczniach. Startowali ze stromych zjazdów. Posypały się frontflipy, backflipy i inne ewolucje. Impreza odbywała się w miłej atmosferze przy muzyce i grillu.
 
Foto: Krzysztof Dubiel