Dla podobnych przygód ludzie przyjeżdżają z drugiego krańca Polski. Aby ich zrozumieć, nasz fotoreporter zaryzykował podróż, która przerosła jego oczekiwania. Wielu bielszczan przyglądało się rywalizacji z ziemi. Tak wygląda świat z kokpitu szybowca.
 
Żar jest szczytem o wysokości 761 m n.p.m. położonym w Beskidzie Andrychowskim (wschodnia część Beskidu Małego) nad jeziorem Międzybrodzkim. W roku 1935 z inicjatywy Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej u podnóża góry powstało lotnisko szybowcowe. Ze szczytu rozciąga się panorama na Jezioro Żywieckie, pasmo Magurki Wilkowickiej i Hrobaczą Łąkę.

 
Właśnie na tym malowniczym lotnisku w Międzybrodziu Żywieckim zorganizowano 5. Międzynarodowe Zawody Szybowcowe EUROBESKIDY CUP, które odbyły się w dniach 28 kwietnia-5 maja br. Wzięło w nich udział 24 zawodników, w tym wielokrotny mistrz świata, bielszczanin Sebastian Kawa (o zawodach pisaliśmy w artykule Gwiazdy na dziennym niebie). Rywalizacja otworzyła tegoroczny sezon zmagań najlepszych pilotów-szybowników.
 
Każdy, kto choć raz uniósł się w powietrze bez silnika, będzie chciał ponownie oglądać świat z kokpitu szybowca. Zaczęło się rano na zapleczu hangaru lotniska, gdzie odbyła się odprawa przed zawodami. Ustalano wszelkie szczegóły konkurencji, dużo mówiło się o pogodzie. Zawodnicy wprowadzali dane w swoje rejestratory. Ok. godz. 11 trzy samoloty sprawnie wyprowadziły szybowce na trasę, która tego dnia liczyła ponad 200 km. Pogoda sprzyjała pilotom i publiczności.
 
Nasz portal był patronem medialnym 5. Międzynarodowych Zawodów Szybowcowych EUROBESKIDY CUP 2012.
 
Foto: Krzysztof Dubiel