Bielska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec mieszkającego w Australii Józefa W., któremu zarzuca oszustwo z użyciem podrobionego testamentu. Jeśli sąd wyrazi zgodę, za Australijczykiem wydany zostanie list gończy.

Przypomnijmy. Przed II wojną światową kamienica przy ulicy Cechowej 11 (na zdjęciu) należała do żydowskiej rodziny Weinreichów. Betti Weinreich przeżyła okupację, wróciła do Bielska, by z czasem wyjechać do Izraela. Do lat sześćdziesiątych XX wieku jej bielską kamienicą zarządzał wyznaczony przez nią pełnomocnik. Po śmierci Betti Weinreich, która zmarła w Hajfie w 1971 roku, kamienica pozostała bezpańska. Z czasem stała się własnością gminy Bielsko-Biała, która w latach 2003-2005 gruntownie budynek wyremontowała.

Krótko po remoncie, do bielskiego sądu trafił wniosek mieszkańca Australii Józefa W., posiadającego polskie i australijskie obywatelstwo, który - działając przez swego pełnomocnika - dowodził, że jest bratankiem męża Betti Weinreich i na mocy jej testamentu został spadkobiercą bielskiej Żydówki. Sąd przychylił się do jego argumentów i Józef W. stał się właścicielem kamienicy przy Cechowej 11, ale sprawą zainteresowały się organy ścigania. Pod lupę wzięły testament, który w tej historii odegrał kluczową rolę. Biegły z USA, zajmujący się sprawdzaniem wieku tuszu oraz dokumentów ocenił, że testament ten nie powstał w 1971 roku, lecz sporządzono go niedawno.

Dla badającej tę sprawę Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ opinia ta stała się koronnym argumentem dowodzącym, że doszło do przestępstwa. Zarzuty prokuratury wobec Józefa W. są poważne - oszustwo na szkodę gminy Bielsko-Biała dotyczące majątku wartego 4,3 mln zł (na tyle biegli wycenili kamienicę) oraz wprowadzenie w błąd sądu przez przedłożenie podrobionego testamentu. Trzeba jeszcze te zarzuty przedstawić Józefowi W. oraz go przesłuchać. Ponieważ mieszka on w Australii, prokuratura postanowiła skorzystać z pomocy polskiego konsulatu w Sydney. Jednak Australijczyk z polskim paszportem nie tylko nie pojawił się w konsulacie, ale kontaktował się z polskimi służbami dyplomatycznymi wyłącznie za pośrednictwem pełnomocnika.

Mimo to, organy ścigania się nie poddały. Jak bowiem informuje kierująca Prokuraturą Rejonową Bielsko-Biała Północ prokurator Joanna Niewiara, do sądu został skierowany wniosek o zastosowanie wobec Józefa W. tymczasowego aresztowania. Jeśli sąd się zgodzi, będzie można wydać za Australijczykiem z polskim paszportem list gończy. Gdy tak się stanie, Józefa W. będzie można zatrzymać, gdy zjawi się na terenie Polski. Będzie można także rozpocząć procedurę zmierzającą do jego ekstradycji z Australii do Polski. Prokurator Joanna Niewiara nie wyklucza podjęcia takich właśnie kroków.

W tej historii ciekawe jest coś jeszcze. Gmina Bielsko-Biała, wspierana przez prokuraturę, walczy przed sądem o unieważnienie wyroku, na podstawie którego Australijczyk stał się właścicielem kamienicy dowodząc, że decyzja zapadła na podstawie testamentu, którego prawdziwość podważył biegły z USA. Proces trwa, a pełnomocnik Józefa W. - jak dowiedzieliśmy się w bielskim ratuszu - jest w tym postępowaniu wyjątkowo aktywny. Tak więc mieszkaniec dalekiej Australii z jednej strony starannie unika kontaktów z przedstawicielami państwa polskiego, ale z drugiej nie zamierza bez walki oddawać wartej kilka milionów kamienicy w Bielsku-Białej.

Sławomir Horowski (Kronika Beskidzka)