Od jutra w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej przyjmowane będą wnioski o dotację na instalację kolektorów słonecznych. Wydział Środowiska ma na ten cel kwotę 300 tys. zł. Obowiązuje kolejność zgłoszeń. To może być długa noc dla niektórych mieszkańców miasta.

W bieżącym roku bielski Ratusz ma mniej środków niż w latach ubiegłych. Wszystko z powodu ograniczeń środków finansowych. Wnioski o dotację zaczną być przyjmowane w poniedziałek, 18 lutego w momencie otwarcia Urzędu Miejskiego. Do rozdysponowania jest 300 tys. zł, a jednorazowa kwota dotacji wynosi 3 tys. zł. Z prostego rachunku matematycznego wynika, że pieniądze otrzyma pierwszych sto osób, które w sposób poprawny wypełnią i złożą wniosek.

Kolejka rodem z PRL?

Niewykluczone więc, że mieszkańcy od wczesnych godzin porannych ustawiać się będą pod drzwiami Urzędu Miejskiego. Podobna sytuacja miała już miejsce wówczas, kiedy dopłaty do wymiany kotłów przyznawała Therma, ale wtedy można było uzyskać nawet 6 tys. zł. dofinansowania. - Porównywaliśmy tę sytuację, gdy bielskie przedsiębiorstwo przyjmowało zapisy na wymianę pieców. Były wtedy kolejki i my się z tym również liczymy. Apelowałbym o spokój i nie chciałbym, aby ludzie stali w kolejkach po kilka godzin - powiedział naszemu portalowi naczelnik wydziału środowiska UM, Tadeusz Januchta.

Urzędnik przyznaje, że być może w bieżącym roku uda się jeszcze pozyskać dodatkowe środki na montaż kolektorów słonecznych. - W ubiegłych latach środki na dotację były nieco większe. Ale jest jeszcze szansa na pieniądze z innych źródeł. Zainteresowani powinni pamiętać o możliwości zaciągnięcia kredytu na ten cel, który następnie zostaje umorzony. Miasto prowadzi politykę ekologiczną motywującą mieszkańców do ochrony środowiska - dodaje naczelnik.

Gmina Bielsko-Biała przystąpiła do programu "3x20", który zakłada osiągnięcie 20 proc. redukcji emisji CO2, 20 proc. oszczędności energii oraz 20 proc. udziału odnawialnych źródeł energii w całym jej zużyciu do roku 2020. Dane te będą porównywane do statystyki za rok 1990. Aby osiągnąć dość wyśrubowany cel ekologiczny, niezbędny jest udział mieszkańców w przedsięwzięciu.

Firmy zwietrzyły okazję

Sprawa dopłat ma drugie dno. Na Podbeskidziu jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać firmy zajmujące się instalacją kolektorów słonecznych. Naczelnik Januchta przyznaje, że do wydziału środowiska UM docierały sygnały, iż do domów mieszkańców pukają pracownicy firm, którzy podają się za urzędników. Celem wizyty nieproszonych gości jest sprawdzenie możliwości instalacji kolektorów słonecznych oraz wykonania niezbędnych pomiarów. Przedstawiciele handlowi w ostatnich dniach intensywnie reklamowali w mediach i marketach budowlanych możliwość "kompleksowej obsługi od indywidualnej wyceny aż po uzyskanie dofinansowania".

 - Nie ma się co dziwić. Koszt wykonania tego typu instalacji, to wydatek rzędu 12 tys. zł, a zarobek firmy realizującej usługę jest naprawdę spory - podkreśla urzędnik. Jego zdaniem, może to być kwota nawet 5 tys. zł.

Bartłomiej Kawalec