Budowa miejskiego ośrodka rekreacyjnego na stoku Dębowca była od początku kontrowersyjna. Ostatnio prezydent odmówił jednemu z radnych odpowiedzi na kolejną interpelację w sprawie inwestycji. Bielska prokuratura nie dostrzega znamion czynu zabronionego w postępowaniu władz miasta. Do akcji wkroczyło natomiast Centralne Biuro Antykorupcyjne.

O budowie miejskiego ośrodka rekreacyjnego na stoku Dębowca pisaliśmy wielokrotnie. Trudno zaprzeczyć, że stacja narciarska jest Bielsku-Białej potrzebna. Tylko czy gmina powinna inwestować poważne środki publiczne (własne i z pomocy UE) w obiekt położony na gruntach prywatnych? Na realizację inwestycji wydano prawie 29 mln zł. Do kosztów trzeba jednak doliczyć wydatki z tytułu dzierżawy terenu, które do 2034 roku wynieść mają ponad 17 mln zł. Wpływy z najmu skrawka gruntu są na tyle wysokie, że można się z nich utrzymać.

Prywatna kontrola radnego?

Podobne wątpliwości nie opuszczają radnego Grzegorza Pudę, który w ostatnim czasie zgłosił w tej sprawie szereg szczegółowych interpelacji. Prezydent miasta odpowiadał na nie do kwietniowej sesji Rady Miejskiej, kiedy zapowiedział, że więcej Pudzie nie powie. Zdaniem Jacka Krywulta, radny próbuje kontrolować urząd, do czego nie jest upoważniony. W piśmie skierowanym do radnego - działający z upoważnienia prezydenta - sekretarz miasta Grzegorz Tomaszczyk ?stanowczo podkreślił?, że większość wystąpień Grzegorza Pudy z powodów formalnych nie zasługuje na miano interpelacji i że jego zainteresowanie ośrodkiem sprawia wrażenie ?prywatnej kontroli?.

Urzędnik przypomina radnemu, że kompetencje kontrolne posiada tylko komisja rewizyjna i to wyłącznie na zlecenie Rady Miejskiej. Takiego zlecenia raczej nie będzie, gdyż zdecydowana większość radnych przygląda się w milczeniu podejmowanym przez Pudę próbom ujawnienia szczegółów miejskiej inwestycji. Duża część rajców w tym roku ani razu nie zabrała głosu na posiedzeniach plenarnych rady. Niektórzy od początku kadencji nie złożyli ani jednego wniosku czy interpelacji.

Zasada jawności działania samorządu

Czy precedensowa deklaracja prezydenta miasta wyznaczy nowy standard w funkcjonowaniu organów bielskiego samorządu? Zgodnie z obowiązującym Statutem Miasta, który można zmienić wyłącznie w drodze uchwały Rady Miejskiej, jawność działania organów samorządu obejmuje w szczególności prawo obywateli do uzyskiwania informacji oraz dostępu do dokumentów wynikających z wykonywania zadań publicznych.

Radni mają prawo kierować na piśmie do prezydenta interpelacje we wszystkich istotnych sprawach publicznych wspólnoty samorządowej. Przepis nakazuje wprawdzie, aby ich wystąpienia były sformułowane ?jasno i zwięźle?, ale to nie do urzędnika powinna należeć ocena, czy radny wyraził się wystarczająco klarownie. Zgoda na tego typu działanie prezydenta oznacza przyznanie urzędnikom prawa wyboru interpelacji, do której warto się odnieść, czyli ograniczenie prawa obywatela do informacji publicznej.

Prezydent Jacek Krywult otwarcie podkreśla, że osoby mające wiedzę na temat ewentualnych nieprawidłowości mogą poinformować o tym prokuraturę, która z urzędu przeprowadzi kontrolę. Jak dotąd jednak, bielska prokuratura nie dostrzegła znamion czynu zabronionego w postępowaniu władz miasta. Zgodnie z prawem, śledztwo może być wszczęte tylko wtedy, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie zaistnienia przestępstwa.

Kto dysponuje rzetelną wiedzą?

 - W prokuraturach okręgu bielskiego nie jest prowadzone postępowanie dotyczące budowy miejskiego ośrodka sportowo-rekreacyjnego na Dębowcu w Bielsku-Białej - poinformowała nasz portal Małgorzata Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Równocześnie prokurator przypomniała, że każdy obywatel jest zobowiązany do złożenia zawiadomienia, gdyby dysponował rzetelną informacją o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 296 par. 1 kk. Jest to przepis dotyczący nadużycia uprawnień lub niedopełnienia obowiązku przez urzędnika. Jeśli rezultatem tego działania jest szkoda majątkowa w wielkich rozmiarach, sprawcy grozi nawet 10 lat więzienia.

Inwestycją na stoku Dębowca zainteresowało się natomiast Centralne Biuro Antykorupcyjne. Rzecznik prasowy CBA, Jacek Dobrzyński wyjaśnił nam, że informacje na temat obiektu otrzymała właściwa jednostka Biura. Ich analiza i weryfikacja przesądzi o ewentualnych dalszych czynnościach w tej sprawie.

Robert Kowal