Polityk po wyroku
Mirosław Styczeń do końca czerwca może odwołać się od wyroku sądu, który skazał go za wyłudzenie. Byłego wojewodę bielskiego w 2005 roku zatrzymali pod zarzutem oszustwa funkcjonariusze ABW. Proces przed bielskim Sądem Rejonowym toczył się kilka lat. Sąd orzekł - winny.
Mirosław S., Jerzy Ch. i Zbigniew O. - tych trzech mężczyzn zostało oskarżonych w jednej sprawie. Jak wynika z ustaleń prokuratury, od października 1994 do maja 1997 roku wyłudzili co najmniej 340 tys. zł od jednego z krakowskich przedsiębiorców, a także usiłowali wyłudzić kolejne 100 tys. zł pod pozorem zdobycia dla jego firmy koncesji na produkcję alkoholu.
Powoływali się na znajomości
Według prokuratorów, oskarżeni powoływali się na posiadane wpływy w kręgu osób upoważnionych do podejmowania decyzji w zakresie uzyskiwania koncesji. Jednocześnie wiedzieli, że przedsiębiorca nie spełnia warunków, by koncesję otrzymać. Decyzję o jej przyznaniu podejmowało Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.
Jak wynika z dokumentów, do których udało nam się dotrzeć, Jerzy Ch. sporządził umowę pomiędzy krakowską spółką a firmą, którą reprezentował. Jej zadaniem było nadzorowanie w przyszłości prac związanych z uruchomieniem wytwórni wódek. Jerzy Ch. wiedział jednak, że umowa jest fikcyjna i służy wyłącznie uzyskaniu przez niego korzyści majątkowych.
Mirosław Styczeń miał m.in. osobiście odebrać w 1995 roku oryginał promesy koncesji na produkcję wódek, udzielonej przez MRiGŻ dla krakowskiej spółki. Ale dokumentu nie przekazał uprawnionemu podmiotowi. Papiery zatrzymał jako gwarancję przekazania mu całości żądanej sumy, nie niższej niż 340 tys. zł. Przez następne dwa lata oskarżeni uczestniczyli w sporządzaniu kolejnych wniosków o przyznanie koncesji krakowskiej firmie. Zażądali także kolejnych 100 tys. zł, uzależniając od wpłaty dalsze zajmowanie się tą sprawą.
Nie przyznają się do winy
Po raz pierwszy sprawa trafiła na wokandę w maju 2007 roku. Proces się jednak nie rozpoczął z powodu nieobecności Zbigniewa O. Mirosław Styczeń po wyjściu z sali sądowej powiedział wtedy: - Jestem niewinny i będę tego dowodził obojętnie, kiedy sprawa się rozpocznie - mówił dziennikarzom.
Od początku procesu dwaj oskarżeni nie przyznawali się do winy, choć potwierdzali pewne fakty, w tym przekazywania pieniędzy - od biznesmena poprzez Jerzego Ch., Zbigniewa O. do Mirosława Stycznia. Według nich, była to jednak transakcja handlowa. Pieniądze mieli otrzymać za prowadzone usługi doradcze i konsultingowe.
Ostatecznie Mirosław Styczeń został skazany na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Zbigniewa O. skazano na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Obaj mają zapłacić poszkodowanemu po 141 tys. zł w terminie trzech lat od daty uprawomocnienia się wyroku. Jerzy Ch. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę w wysokości 10 tys. zł.
Pomimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować z byłym wojewodą bielskim. Wyrok nie jest prawomocny.
Anna Szafrańska
Mirosław Styczeń był wojewodą bielskim w latach 1990-1994. Później był m.in. posłem III kadencji z bielskiej listy Akcji Wyborczej Solidarność. W czasie, gdy zdaniem prokuratury doszło do wyłudzenia, prowadził firmę konsultingową.
Komentarze 24
Tak im życie już utrudniliśmy a i tak duża część nas kocha , ale buraki z tego naszego społeczeństwa myśli wódz TUSK ze swoja wachtą PO . Trzeba im jeszcze trochę kitu nawciskać do końca kadencji niech buraki nam spróbują zaufać jeszcze raz a my ich znowu po grzbiecie przejedziemy jak zwykle . Oby nam się lepiej powodziło szkoda tylko , że szare buraki się dowiedziały o tych naszych winach i cygarach imprezkach , ale cóż przecież my elita musimy godnie żyć , my nie jesteśmy zwykłymi burakami nieprawdaż , społeczeństwo ?
Zamiast pisac kretynskie pretensje ze ktos podpisal sie jaro lepiej rozpedz sie i przywal lbem w futryne. Jednego debila z prawem do glosowanki mniej -wieksza nadzirjaroja dla Poki
Najlepsze w tym jest to , że oni to robią na naszych oczach i za nasze pieniadze .
Zwykły " Kowalski " kradnie i idzie siedzieć a oni nie kradną tylko SPRZENIEWIERZAJĄ , MALWERSUJĄ , DEFRAUDUJĄ
jak to ładnie brzmi nie prawdasz ?
Klauzula informacyjna ›