?Białe małżeństwo? to jedna z najbardziej kontrowersyjnych sztuk Tadeusza Różewicza. Napisana w latach 70-tych wywołała skandal obyczajowy, ale nawet współcześnie nie traci na swojej sile, jeśli odczyta się ją w kontekście ,,gender?. W sobotę Teatrze Polskim w Bielsku-Białej odbyła się długo oczekiwana premiera tej sztuki.

Zainteresowanie spektaklem było na tyle duże, że twórcy zdecydowali się zaprezentować go na dużej scenie. W historii Teatru Polskiego sztuka tego autora jest wystawiana dopiero po raz trzeci. Zapewne wpływ na taki wybór repertuaru ma fakt, że obecny dyrektor bielskiej sceny dramatycznej, Witold Mazurkiewicz w lubelskim teatrze był współreżyserem obsypanego nagrodami spektaklu Tadeusza Różewicza ?Do piachu?.

Zwierzęcy instynkt bohaterów

Głównym tematem ?Białego małżeństwa? jest opowieść o dorastających siostrach, Biance i Paulince, które stojąc u progu dojrzałości zmagają się z demonami indywidualizmu i seksualności, budzącymi się w ich świadomości. Dziewczęta dorastające w eleganckim, mieszczańskim dworku nagle uświadamiają sobie dysfunkcję własnej rodziny oraz dysharmonię narzuconego przez nią modelu wychowania. Każdy członek rodziny boryka się z własnym demonem, którego nieujarzmiona natura przebija się w formie zwierzęcego instynktu. 

 - Fasada z białego marmuru zaczyna pękać. Mały biały domek zmienia się w ryczącą i gdaczącą menażerię - tłumaczy reżyser spektaklu, Joanna Zdrada. - Byk - ojciec odtrącony przez oziębłą matkę kopuluje z kucharką o świńskim obliczu, dziadek-fetyszysta poklepuje po pupie wnuczkę Paulinkę, podstarzała ciotka niczym perliczka w stanie ekstazy uwodzi młodego Beniamina przeznaczonego na męża dla Bianki. Groteskowa metamorfoza postaci pokazuje dramat kulturowych ograniczeń.

?Białe małżeństwo? Różewicza to spektakl o poszukiwaniu tożsamości. Napisany w latach 70-tych dramat przewidział istotne zmiany społeczne i kulturowe, które z dzisiejszej perspektywy wydają się normą. Tradycyjny podział ról na męskie i kobiece uległ zmianie. Nie znaczy to jednak, że w nowych rolach ludzie czują się spełnieni. Nadal bowiem podążamy za stereotypami, zapominając o własnym ?ja?. W dramacie Różewicza można znaleźć odniesienia do krytykujących mieszczańską obłudę dramatów Gabrieli Zapolskiej czy wychwalającej pierwotne instynkty poezji Marii Komornickiej. Pojawiają się cytaty z ?Balladyny? Juliusza Słowackiego, a nawet pastisz ?Żywotów świętych? Piotra Skargi. 

Międzynarodowy zespół artystyczny

 - Jest to spektakl symboliczny, którego akcję osadziłam w świecie współczesnym - dodaje Joanna Zdrada. - Pojawiają się tu tematy uniwersalne, jak kryzys rodziny czy ?gender?, jako tzw. płeć kulturowa. Dramat Różewicza jest momentami niesceniczny, bo występuje wiele konwencji, ale ja skupiłam się na prostej scenografii i jednej, współczesnej płaszczyźnie.

Przedstawienie w Teatrze Polskim zrealizował odpowiednio dobrany przez reżyserkę międzynarodowy zespół artystyczny. Ascetyczna, szaro-stalowa scenografia (autorstwa Joanny Zdrady i słowackiej artystki Annymarii Kiss Kosa), szyby symbolizujące bariery między bohaterami i czerwone, przyciemnione światło są odpowiednim tłem dla scen, których siłą jest dynamicznie zmieniający się ruch sceniczny (opracowany przez Dariusza Brojka).

Przechodzący zezwierzęcenie bohaterowie odgrywają taniec z filiżankami, śpiewają na stole czy wiją się w erotycznych konwulsjach. Wyrazistym symbolem jest pojawiający się na początku sztuki maleńki domek pod szklanym kloszem. Zamiast porcelanowej, mieszczańskiej idylli zacisznego domu, widzowie od pierwszych scen obserwują paradę coraz bardziej potwornych i rubasznych postaci, dla których sprzęty codziennego użytku są jedynie zbędnym balastem, chyba, że posłużą do dobrej, nieprzyzwoitej zabawy. Towarzyszy temu nowoczesna, niepokojąca muzyka skomponowana specjalnie na potrzeby spektaklu przez słowackiego artystę Michala Novinskiego.

Znakomite widowisko

Ale największą siłą ?Białego małżeństwa? w Teatrze Polskim jest reżyseria. Joanna Zdrada skrupulatnie i konsekwentnie ukazuje współczesną wersję opowieści Różewicza, dodając do niej odpowiednie elementy artystycznego wyrazu i podkreślając mistrzowski, groteskowy komizm w tekstach tego autora. Metaforyczna wizja reżyserki wymaga odpowiedniego kunsztu aktorskiego. Z jednej strony mamy znakomite role młodziutkich aktorek: Darii Polasik, jako Bianki, która za wszelką cenę próbuje zachować granice przyzwoitości, oraz  Anisy Raik, jako ponętnej Pauliny, a z drugiej warte uwagi kreacje doświadczonych aktorów (Aleksander Pestyk w roli Dziadka czy Jagoda Krzywicka w roli Matki), którzy przedstawiają proces uwydatniania najbardziej przerażających zakamarków natury człowieka. Całość dopełniają oryginalne, nowoczesne kostiumy i maski w barwach srebra, bieli i czerni autorstwa Zofii Mazurczak.

,,Białe małżeństwo? krytykuje pruderyjne, mieszczańskie wychowanie dziewcząt na porcelanowe laleczki, które dorastają w kulcie dziewictwa, a potem są przez rodziców - wbrew swojej woli - wydawane za mąż za pierwszego lepszego kandydata, który się trafi. Zarówno Matka, jak i Bianka stają się w konsekwencji tego procesu bohaterkami tragicznymi. U Różewicza zaciera się nie tylko granica między ludźmi i zwierzętami, ale także między rolami społecznymi, a nawet płciami. Autor wątpi w istnienie subtelnej, romantycznej miłości, pokazując proces ,w którym starający się o rękę Bianki wrażliwy poeta Beniamin (znakomicie zagrany przez Marcina Kaletę) również ulega zwierzęcym instynktom.

Warto było czekać na tę premierę, bo ?Białe małżeństwo? w Teatrze Polskim to znakomite widowisko. Jest to spektakl kontrowersyjny, z dynamiczną akcją i znakomitymi kreacjami aktorskimi. Rozpoczęcie współpracy z Joanną Zdradą, która z powodzeniem na różnych scenach - nie tylko polskich - realizowała sztuki takich współczesnych autorów, jak Sławomir Mrożek czy Hanoch Levin, było dużym sukcesem Teatru Polskiego.

Agnieszka Pollak-Olszowska