W dniu 10 lutego br. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej ma ogłosić wyrok w sprawie zabójstwa 44-letniego bielszczanina. Na ławie oskarżonych zasiada Florentyna N. oraz jej przyjaciel - Tomasz K. Ciała ofiary do tej pory nie odnaleziono. Proces ma charakter poszlakowy.

Podczas dzisiejszej rozprawy prokurator zażądał kary 25 lat pozbawienia wolności dla oskarżonej oraz 15 lat więzienia dla jej wspólnika. Obrońcy wnosili o nadzwyczajne złagodzenie kary wobec Tomasza K., a także uniewinnienie oskarżonej. Motywem zabójstwa miała być chęć przejęcia i sprzedaży działek należących do ofiary. Tomasz K. przyznał się do zabójstwa, a także szczegółowo opisał to, co zrobiono z ciałem. Natomiast Florentyna N. od początku procesu twierdzi, że nie ma z tą tragedią nic wspólnego.

Jak informowaliśmy w artykule Jest zbrodnia, ciała nie ma, 44-letni mężczyzna zaginął w połowie 2003 roku. Wcześniej mieszkał z Florentyną N. pod jednym dachem. Oboje planowali nawet ślub. O jego zniknięciu policję poinformowała krewna, z którą do tej pory bielszczanin utrzymywał regularne kontakty. Kuzynkę zaniepokoiło kilkumiesięczne milczenie mężczyzny.

Florentyna N. poinformowała policję, że jej partner wyjechał do Niemiec. Twierdziła, że pracuje za granicą i rzadko przyjeżdża do Polski. Funkcjonariusze nie potwierdzili jednak tych informacji. Powołano specjalną grupę śledczą. Policjanci wraz z bielskimi prokuratorami gromadzili dowody, a także obserwowali podejrzanych. Zatrzymano ich w 2011 roku, osiem lat po zaginięciu ofiary.

Śledczy ustalili, że Florentyna N. postanowiła zabić przyjaciela, gdy ten zdecydował się zakończyć ich związek. W realizacji planów pomógł jej Tomasz K. Kobieta podała 44-latkowi truciznę, a następnie uderzała go w głowę metalowym narzędziem. Tomasz K. zeznał, że ciało ofiary zostało następnie pocięte piłą mechaniczną i wywiezione.

sza