Michał U. podpalił  stodoły, nieczynne kioski, kosze na śmieci, budynek nieczynnej stacji paliw, a nawet nieużywany samochód ciężarowy. Mężczyznę aresztowano końcem marca. Decyzją sądu opuścił areszt. Wobec Michała U. zastosowano policyjny dozór.

Niszczył mienie

Joanna Niewiara, szefowa Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ, która prowadziła dochodzenie w tej sprawie przyznaje, że  decyzja sądu ma związek ze zmianą kwalifikacji prawnej czynu. ? Na początku postępowania, kiedy zbieraliśmy dowody, zastosowany został areszt. Biegły ds. pożarnictwa stwierdził jednak, że spowodowane przez podejrzanego pożary nie dają nawet  hipotetycznych przesłanek do przyjęcia możliwości sprowadzenia przez niego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób ? wyjaśnia prokurator. - Dlatego jego czyny kwalifikowane są nie jako wszczynanie pożarów, a niszczenie mienia przez podpalenie. Takie jest prawo. My nie uważamy, aby decyzja sądu o zastosowaniu dozoru, była zła ? przyznała szefowa prokuratury.

Biegli nie stwierdzili również u Michała U. zaburzeń natury psychicznej.                                   

Miłość jest ślepa

Michał U. złożył już obszerne wyjaśnienia. Przyznał się do zarzucanych mu czynów.  Z jednym jednak zastrzeżeniem  -  podkreślił, że w żadnym przypadku nie chciał, aby ogień zagrażał zdrowiu lub życiu innych ludzi. ? Chciał  zaimponować nowej dziewczynie. Udawał przed nią, że jest strażakiem i bierze udział w gaszeniu pożarów. Potem przyjaciółce  pokazywał zdjęcia. To był jedyny powód tych podpaleń ? wyjaśnia Joanna Niewiara.  25-latek nie był do tej pory karany. Nie pochodzi także z patologicznej rodziny.

Nie wiadomo, czy Michał U. zaimponował przyjaciółce. Za młodzieńczą fantazję przyjdzie mu sporo zapłacić. Podłożony przez niego ogień wyrządził straty wartości prawie 370 tys. zł.

Według prokuratury Michałowi U. działał  w dziewięciu przypadkach, które miały miejsce w tym roku. Na razie nie wiadomo, kiedy mężczyzna stanie przed sądem. Niewykluczone jednak, że wymiar sprawiedliwości weźmie pod uwagę możliwość dobrowolnego poddania się karze. ? Zamiarem prokuratury będzie doprowadzenie do tego, aby oskarżony naprawił wyrządzone szkody. Z tego, że będzie siedział w więzieniu, poszkodowani nie będą mieli nic. Na wolności może szkody naprawić ? zapowiada Joanna Niewiara.

Michałowi U. grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Anna Szafrańska

Foto: Mirosław Jamro