Boisko do niczego
Była pompa, wstęga i radość. Jest wstyd, zażenowanie, rozczarowanie i irytacja. Tak można określić to, co dzieje się z boiskiem przy Zespole Szkół Elektronicznych, Elektrycznych i Mechanicznych w Bielsku-Białej.
Tak było
?19 listopada br. w Zespole Szkół Elektronicznych, Elektrycznych i Mechanicznych w Bielsku-Białej uroczyście oddano do użytku nowoczesne boisko wielofunkcyjne. Prace budowlane rozpoczęły się w sierpniu 2012 r. Boisko posiada nawierzchnię poliuretanową o wym. 24x44 m i pow. 1056 m2. Wokół niego wybudowano piłkochwyty o wys. 4 m. Uczniowie będą mogli na nim grać w pikę nożną, piłkę ręczną, siatkówkę oraz w tenisa. Na boisku znajdują się również dwa pola do gry w koszykówkę. Obiekt powstał ze środków Gminy Bielsko-Biała, a jego koszt wyniósł blisko 411 tys. zł?. Tak w listopadzie 2012 roku pisano o wspomnianym boisku na oficjalnej stronie Urzędu Miejskiego. Relację z uroczystości okraszono fotografiami - m.in. prezydenta miasta przecinającego wstęgę.
Tak jest
Dzisiaj nie jest już tak wesoło, bo wraz z rozpoczęciem roku szkolnego na boisko weszli budowlańcy z łopatami, łomami i wiertarkami, aby dokonać naprawy zniszczonej nawierzchni. Ta okazała się bublem, nazywając rzecz po imieniu.
- Najgorsze jest to - mówią rozżaleni nauczyciele szkoły - że było dosyć czasu, aby remont wykonać podczas wakacji, a nie wraz z rozpoczęciem roku szkolnego.
Bo się rozwarstwiło
Co się właściwie stało, że niemal nowe boisko wygląda, jak po ataku żarłocznego potwora? - Rozwarstwiły się dwie wierzchnie warstwy - informuje rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej Tomasz Ficoń. - Pierwsza, będąca podkładem, jest nienaruszona.
Jak dowiedział się nasz portal, roboty remontowe potrwać mają tydzień. Prace rozpoczęto dopiero teraz, gdyż - wyjaśnia rzecznik magistratu - w sierpniu pogoda nie pozwalała na wejście ekipy budowlanej. Remont boiska wykonywany jest w ramach gwarancji na koszt firmy, która wybudowała obiekt w 2012 roku,.
KO
Galeria:
Komentarze 46
Trzeba wymienić cały dwór... bo to ich wina że poddani są niezadowoleni . Ale narzekać to wszyscy potrafią.... a król musi słuchać. Szkoda że król nie może niekompetentnych dworzan usuwać ... kiedyś skracano o głowę.
Nie da Pan rady wszystkiego kontrolować: budowy stadionu, składowiska odpadów, podłączania wozu transmisyjnego telewizji do sieci elektrycznej, celowości wydawania dziesiątków milionów na oświatę i wielu innych sfer życia publicznego. Dwór Pana oszukuje.
Niech wreszcie do Pana, to dotrze.
Stosując Pana logikę, że tylko Ja mogę poprowadzić dalszy rozwój miasta we właściwym kierunku, niemożliwa by była jakakolwiek zmiana, jakichkolwiek władz.
Jak Pan rozpoczynał pierwszą kadencję, tę w 2002(a nie 1981), też nie był Pan wgryziony w działalność wcześniejszych władz.
Tak rodzi się poczucie własnej nieomylności, braku samokrytycyzmu, a w dalszej konsekwencji: jednowładztwo, tyrania itd.
Realizacja jedynie słusznej polityki wymaga dworu klakierów - tych siedzących na krzesłach, kibicujących podpisaniu porozumienia z PO, bo z Pańskiego stołu coś kapnie. Dziwię się Jasiowi, będąc dyrektorem ZSEEiM wiedział kiedy odejść ( na pewno by nie dopuścił, do realizacji tego bubla mimo, że jest polonistą).
Po prostu trzeba było sobie wychować następcę i wiedzieć kiedy odejść
Nie da Pan rady wszystkiego kontrolować: budowy stadionu, składowiska odpadów, podłączania wozu transmisyjnego telewizji do sieci elektrycznej, celowości wydawania dziesiątków milionów na oświatę i wielu innych sfer życia publicznego. Dwór Pana oszukuje.
Niech wreszcie do Pana, to dotrze.
Stosując logikę, że tylko Ja mogę dalej poprowadzić dalej rozwój miasta we właściwym kierunku, niemożliwa by była jakakolwiek zmiana, jakichkolwiek władz.
Jak Pan rozpoczynał pierwszą kadencję, też nie był Pan wgryziony w działalność wcześniejszych władz.
Tak rodzi się poczucie własnej nieomylności, braku samokrytycyzmu, a w dalszej konsekwencji: jednowładztwo, tyrania itd.
Realizacja jedynie słusznej polityki wymaga dworu klakierów - tych siedzących na krzesłach, kibicujących podpisaniu porozumienia, bo z Pańskiego stołu coś kapnie. Dziwię się Jasiowi, będąc dyrektorem ZSEEiM wiedział kiedy odejść. Na pewno by nie dopuścił, do realizacji tego bubla mimo, że jest polonistą.
Po prostu trzeba było sobie wychować następcę i wiedzieć kiedy odejść.
i dzięki takim przepisom ... mamy życie w Polsce podobne do życia na zachodzie... podobne to nie znaczy takie samo.... Podobno miała być druga Irlandia ...
Od tego jest inspektor nadzoru.
Nigdy nie zrobi się coś dobrego z byle czego.
dawana a to bylo gdzies w poczotkowych latach 60 tych gdy w jednym skrzydle byla jeszcze szkola podstawowa nr.7.Boisko bylo
asfaltowe a w zimie lodowisko i wszyscy sie cieszyli.
Klauzula informacyjna ›