Druga największa piłkarska impreza w Europie za dwa lata odbędzie się w Polsce. Odpowiedzialny za przygotowanie turnieju Polski Związek Piłki Nożnej poszukiwał miast-gospodarzy. Zapytanie w tej sprawie PZPN skierował m.in. do bielskiego Ratusza. Odpowiedź była… negatywna.

Od kilku dni sportowe media w kraju informują o wielkim sukcesie PZPN, który za dwa lata zorganizuje Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Dwanaście najlepszych drużyn na Starym Kontynencie rywalizować będzie na sześciu stadionach w Polsce. Niewykluczone, że miastami-gospodarzami turnieju zostaną Tychy oraz Kielce.

Zaważyły kwestie finansowe?

Wytyczne dotyczące organizacji drugiej największej piłkarskiej imprezy w Europie przygotowywała UEFA. Warunki opracowane przez europejską centralę piłkarską nie były zbyt wygórowane. - Musieliśmy wypełnić specjalną aplikację w języku angielskim, wskazać odpowiednie zaplecze hotelowe o standardzie co najmniej czterech gwiazdek oraz zagwarantować bazę treningową - tłumaczy Ewa Grudniok, rzecznik Urzędu Miejskiego w Tychach.

Jakub Kwiatkowski z PZPN precyzuje, że najważniejszym warunkiem było posiadanie stadionu o pojemności 5-15 tys. miejsc. Nasz rozmówca dodaje, że od miast nie oczekiwano nakładów finansowych poza ogólnym wsparciem logistycznym organizacji turnieju. Co ciekawe, piłkarski związek sam poszukiwał miast-gospodarzy, a oficjalne zapytanie trafiło również do Bielska-Białej. - Odpowiedź była negatywna - informuje rzecznik PZPN.

Zapytaliśmy w bielskim Urzędzie Miejskim o to, dlaczego gmina nie jest zainteresowana rolą jednego z gospodarzy MME. - Zaważyły kwestie finansowe - wyjaśnia Tomasz Ficoń rzecznik Ratusza. Urzędnik precyzuje, że ubiegając się o status gospodarza, trzeba było zadeklarować m.in. poniesienie niezbędnych kosztów, nie znając ich faktycznej wysokości. - Była mowa o kosztach promocji, transportu, zakwaterowania, zagadnień prawnych oraz innych sprawach organizacyjnych i infrastrukturalnych - dodaje rzecznik bielskiego magistratu.

Tychy chcą wykorzystać szansę

Na podobne zapytanie ze strony PZPN pozytywnie odpowiedziało miasto Tychy, które - podobnie jak Bielsko-Biała - w połowie 2015 roku planuje oddać do użytku stadion o pojemności nieznacznie przekraczającej 15 tys. miejsc. - Wszelkie koszty związane z wynajęciem obiektów, przyjazdem drużyn, ich zakwaterowaniem czy transportem ponosi UEFA. Wydatki samorządów wynikałyby z działań logistyczno-administracyjnych, które często są kosztami stałymi, ponoszonymi przez miasta na co dzień w związku z zatrudnieniem urzędników - tłumaczy Jakub Kwiatkowski. Dlatego tyski magistrat zaakceptował warunki bezzwłocznie.

Pięć lat temu stolica Podbeskidzia ubiegała się o status bazy pobytowej dla zagranicznych drużyn biorących udział w EURO 2012. W mieście rozpoczęto budowę nowoczesnego stadionu, który w założeniu miał być przygotowany do organizacji spotkań międzynarodowych. Bielsko-Biała posiada dobre połączenia drogowe z Czechami i Słowacją, a z usług ośrodka sportowego w Cygańskim Lesie regularnie korzystają młodzieżowe reprezentacje Polski. Atutów tych nie wykorzystano w staraniach o organizację MME w 2017 roku.

 - Budujemy nowoczesny stadion z założeniem, żeby odbywały się na nim wielkie piłkarskie imprezy. Organizacja spotkań w ramach Mistrzostw Europy do lat 21 to świetna okazja do promocji miasta. Turniej transmitowany będzie w wielu krajach na całym świecie. To niepowtarzalna szansa, która zdarza się raz na kilkanaście lat - przekonuje Ewa Grudniok z Urzędu Miejskiego w Tychach. Miasta dzieli zaledwie kilkanaście kilometrów, ale jednak to dwa różne światy.

Bartłomiej Kawalec