O zawieszeniu wszystkich akredytacji prasowych wydanych redakcji bielsko.biala.pl na mecze "Górali" poinformował nas w czwartek telefonicznie rzecznik prasowy Podbeskidzia. Marcin Zarębski powiedział, że decyzja prezesa Wojciecha Boreckiego ma rygor natychmiastowej wykonywalności. Gdyby sprawa dotyczyła pikniku w ogrodzie prezesa, to nie byłoby zmartwienia. Ale chodzi o klub, który jest własnością wszystkich bielszczan. Naszą też.

Telefoniczny komunikat oznaczał w praktyce, że w piątek żaden z pracowników gazety nie mógł wejść na Stadion Miejski w Bielsku-Białej, aby z wysokości trybun relacjonować mecz Podbeskidzia z Cracovią. Podczas próby wejścia na teren obiektu pracownicy ochrony poinformowali naszego dziennikarza, że nie zostanie wpuszczony na stadion oraz nakazali mu zwrot akredytacji prasowej wydanej na cały sezon 2014/2015.

Uniemożliwiono nam wykonywanie zawodu

Listę z nazwiskami dziennikarzy współpracujących z naszą gazetą otrzymali pracownicy ochrony. Zakaz stadionowy dotyczyć ma wszystkich osób reprezentujących portal bielsko.biala.pl, tytuł prasowy zarejestrowany w sądzie i działający w oparciu o przepisy prawa. Szef ochrony nie zechciał okazać nam wspomnianego dokumentu, tłumacząc, że o decyzji władz klubu zostaliśmy wcześniej poinformowani drogą telefoniczną. Według naszych informacji, żadna inna redakcja prasowa nie została potraktowana w podobny sposób.

Wszelkie działania zmierzające do uniemożliwienia dziennikarzom wykonywania obowiązków służbowych, a zwłaszcza uporczywe utrudnianie im relacjonowania imprez sportowych i pozyskiwania informacji, budzi nasz najwyższy niepokój. W tej sytuacji oczekujemy pilnych i rzeczowych wyjaśnień ze strony klubu oraz władz miasta. Przypominamy, że większościowym udziałowcem klubu jest gmina Bielsko-Biała, stadion budowany jest ze środków publicznych, a zawodnicy otrzymują stypendia sportowe pochodzące z podatków bielszczan.

Brak oficjalnego stanowiska

Następnego dnia wystąpiliśmy do klubu z prośbą o uzasadnienie zakazu stadionowego dla pracowników gazety. Zgodnie z regulaminem współpracy z mediami, klub ma możliwość cofnięcia przyznanej już akredytacji tylko "w przypadku naruszenia klubowych regulaminów". Oczekujemy więc wskazania punktu, jaki mieli naruszyć dziennikarze naszej redakcji, co mogłoby skutkować decyzją o odebraniu akredytacji prasowych. Decyzja prezesa Wojciecha Boreckiego jest wymierzona w tysiące kibiców, którzy dotąd na stronach portalu mogli czytać relacje z widowisk sportowych z udziałem Podbeskidzia.

Do niedzielnego wieczora TS Podbeskidzie nie zajęło oficjalnego stanowiska w tej bulwersującej sprawie. Próbę wyjaśnienia zaistniałej sytuacji zapowiedział natomiast Polski Związek Piłki Nożnej.

Bartłomiej Kawalec

Ufamy, że decyzja prezesa nie jest formą odpowiedzi na skargę złożoną w ub. tygodniu przez redaktora Bartłomieja Kawalca do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach na bezczynność prezydenta Bielska-Białej w przedmiocie nieudostępnienia w terminie informacji publicznych, poprzez naruszenie przepisów art. 61 ust. 1 i 2 Konstytucji RP i art. 1 ust. 1 w zw. z art. 10 ust. 1 i art. 13 ust. 1 oraz art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.

W dniu 8 grudnia 2014 roku wnioskowaliśmy o ujawnienie wysokości kwot przyznanych poszczególnym zawodnikom Podbeskidzia w ramach stypendiów sportowych udzielanych przez miasto Bielsko-Biała. Uzyskaliśmy odpowiedź niepełną, wymijającą i niedotyczącą sedna kwestii, bez kwot przyznanych zawodnikom (osobom fizycznym). O sprawie pisaliśmy w artykule Tajna lista stypendystów miejskich.