Mężczyzna powinien mieć broń i umieć się z nią obchodzić - uważa 37-letni Daniel Stonawski, z zawodu informatyk, członek Klubu Strzeleckiego Skaut w Bielsku-Białej i kolekcjoner. Choć od dziecka interesował się bronią, prawdziwą przygodę ze strzelaniem zaczął dopiero kilka lat temu.

 - Wcześniej nie marzyłem nawet, że będę mógł realizować swoją pasję - przyznaje Daniel Stonawski, który stara się przynajmniej raz w tygodniu odwiedzić strzelnicę, by spotkać się z kolegami i podnosić swe strzeleckie umiejętności. - Obracam się wśród osób, z których każda jest uzbrojona po zęby - uśmiecha się strzelec, prezentując dwa najcenniejsze okazy w kolekcji: współczesne karabiny szturmowe. Jak wyjaśnia, różnią się od egzemplarzy znajdujących się na wyposażeniu wojska tylko tym, że nie mogą strzelać seriami. W domu Daniel Stonawski przechowuje swoje „zabawki” pod kluczem w atestowanej szafie pancernej. - Takie są zasady bezpieczeństwa wymagane prawem - tłumaczy. 

Broń dla obywateli

Daniel Stonawski jest działaczem Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni (ROMB), apolitycznego stowarzyszenia, którego celem jest "...ustanowienie i utrzymanie jednoznacznych zasad regulujących dostęp do broni dla praworządnych obywateli”. Stowarzyszenie powstało na fali renesansu zainteresowania bronią palną po nowelizacji ustawy w 2011. Zmiany w prawie, które weszły wówczas w życie, oznaczały znaczną liberalizację dostępu do broni. Nowe regulacje zdecydowanie ograniczyły stopień uznaniowości w interpretacji przepisów przez urzędników. Od tego czasu żadnemu obywatelowi, który złożył odpowiedni wniosek i spełnił przewidziane prawem kryteria, nie można odmówić pozwolenia na broń palną do celów sportowych lub kolekcjonerskich.

 - Pozostawiono uznaniowość w zakresie pozwoleń na broń do ochrony osobistej - ubolewa Daniel Stonawski. - ROMB zamierza to zmienić. Chcemy, żeby obowiązywały pod tym względem takie same zasady, jak w przypadku pozwoleń na broń do celów sportowych czy kolekcjonerskich. Lobbujemy także na rzecz wprowadzenia nowej kategorii broni - takiej, która służy ochronie miru domowego. Obywatel mógłby ją trzymać w domu i użyć w przypadku napaści czy innego bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa. ROMB uważa, że interpretacja przez sądy czy prokuraturę prawa do obrony koniecznej powinna w większym stopniu uwzględniać dobro ofiar agresji - przekonuje Daniel Stonawski.

Ogromne zainteresowanie

Liberalizacja prawa wywołała prawdziwe ożywienie na rynku sprzedaży broni. Powstają nowe sklepy. Istniejące sklepy myśliwskie rozszerzają swój asortyment o pistolety i karabiny szturmowe. Jednocześnie lawinowo wzrasta ilość wniosków o pozwolenie na broń i wydanych pozwoleń.

 - Organizujemy wystawy, na których pokazujemy, jakie rodzaje broni można legalnie posiadać - przybliża Daniel Stonawski. - Przez dwa, trzy dni nasze stoiska przeżywają oblężenie, a ja nie nadążam z tłumaczeniem, co trzeba zrobić, by otrzymać pozwolenie na broń. Zainteresowanie jest ogromne - ocenia Daniel Stonawski.

Czy jednak duża ilość broni palnej w prywatnych rękach nie powinna niepokoić? Członkowie i sympatycy ROMB przekonują, że nie ma się czego obawiać. Na poparcie słów przywołują statystyki, z których wynika, że w USA, w tych stanach, gdzie obywatele mogą legalnie posiadać broń, liczba przestępstw spada. - Napady z bronią w ręku dokonywane są w większości wypadków z wykorzystaniem broni posiadanej nielegalnie. Nikt karany w USA nie kupi legalnie broni - zwraca uwagę działacz ROMB.

Wskaźnik rozbrojenia

Daniel Stonawski wskazuje na Szwajcarię, jako na kraj europejski o jednym z najniższych wskaźników przestępczości, w którym prawie każdy obywatel ma w domu arsenał. Na drugim biegunie jest Litwa, gdzie wskaźnik „rozbrojenia” społeczeństwa należy do najwyższych w Europie, tak jak liczba zabójstw (pod względem stopnia „rozbrojenia” Polska jest tuż za Litwą).

 - Nie dążymy do wprowadzenia w Polsce modelu amerykańskiego na wzór Teksasu, z nieograniczonym dostępem do broni palnej - uspokaja Daniel Stonawski. - Polskie przepisy nie są złe. Chodzi tylko o to, żeby je wprowadzać w życie, racjonalizować i udoskonalać, a przede wszystkim przełamywać opory urzędników - zastrzega, dodając, że sam na wydanie wszystkich niezbędnych pozwoleń czekał… 18 miesięcy.

MCI