Ludzie się nie poddadzą
Mieszkańcy bloku przy ul. Pięciu Stawów 7 przecierają oczy ze zdumienia. Karpacka Spółdzielnia Mieszkaniowa nałożyła na każdego z nich karę za niesegregowanie odpadów. Tyle tylko, że śmietnik jest ogólnodostępny. Nie ma żadnych krat ani drzwi. Nawet w ciągu dnia podjeżdżają różne osoby w autach z rejestracjami spoza Bielska-Białej i wyrzucają śmieci do altany.
- 57 zł kary za osobę zameldowaną w lokalu, czyli w moim przypadku ponad 160 zł, bo jesteśmy w trójkę! Plus 33 zł miesięcznie za wywóz śmieci. I jeszcze mi napiszą, że apelują o bezwzględne przestrzeganie obowiązku segregacji odpadów! Co z tego, że segregujemy, jeżeli w nocy osoby z zewnątrz buszują po otwartej altanie i wszystko zostaje przekopane i pomieszane - denerwuje się pani Joanna, mieszkanka bloku przy Pięciu Stawów.
Ratusz kasuje
Mieszkańcy są oburzeni W poniedziałek złożyli do spółdzielni pismo, w którym protestują przeciwko takiemu traktowaniu. Wnioskują także o zawieszenie kary. - Wydano na nas wyrok, nie przedstawiając żadnych dowodów winy. To jest stosowanie odpowiedzialności zbiorowej. To spółdzielnia jest winna, że Sita odbiera nieposegregowane śmieci. Zadaniem spółdzielni, jest takie zabezpieczenie śmietnika, aby dostęp mieli do niego tylko mieszkańcy. Za to m.in. co miesiąc płacimy w czynszu - podkreśla pani Aurelia, inna mieszkanka bloku.
Magdalena Sobczak, kierownik biura do spraw gospodarki odpadami w bielskim Ratuszu tłumaczy, że w ustawie śmieciowej nieruchomość wielolokalowa jest tratowana jako całość. Nie ma możliwości, aby każdy z mieszkańców rozliczał się osobno. Tu wkracza m.in. spółdzielnia mieszkaniowa, która na podstawie wypełnionych przez lokatorów dokumentów deklaruje, iż odpadki będą segregowane. - Po stronie spółdzielni leży kwestia, czy śmietniki są otwarte, czy zamknięte - wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem.
Urzędniczka dodaje, że jeśli śmieci z danej altany nie są segregowane, wszczynane jest postępowanie prowadzone w oparciu o ordynację podatkową. - To firma, która wywozi śmieci ma obowiązek informować o nieprawidłowościach Urząd Miejski. Następnie badane są dowody w sprawie. Jeżeli okazuje się, że odpadki nie są segregowane, wówczas na podstawie prawomocnej decyzji wydanej przez prezydenta miasta spółdzielnia musi dopłacić różnicę między stawką pobieraną za selektywną i nieselektywną zbiórkę odpadów - przekonuje Magdalena Sobczak. Jej zdaniem, to już wewnętrzna sprawa spółdzielni, czy różnicę w opłacie pokryje ze „środków wspólnych”, czy też zrzuci odpowiedzialność finansową na lokatorów bloku.
Informacje na śmietnikach
Piotr Szalbot, zastępca prezesa do spraw gospodarki zasobami mieszkaniowymi Karpackiej Spółdzielni Mieszkaniowej tłumaczy, że śmietnik, w którym odpady nie były posegregowane przypisany jest do bloku przy ul. Pięciu Stawów. - Były dwie kontrole i stwierdzono, że nie ma segregacji. To nie my, a Urząd Miejski podjął decyzję o nałożeniu kary. Decyzja została przekazana do spółdzielni. My poinformowaliśmy mieszkańców bloku - informuje wiceprezes, który przyznaje, że spółdzielnia przymierza się do tego, aby pozamykać te altany, które nadal są otwarte.
Od wprowadzenia ustawy śmieciowej mijają prawie dwa lata. Na os. Karpackim jest takich altan kilkanaście. Argument, iż nie ma dowodu, że to mieszkańcy nie segregują śmieci nie zrobił na wiceprezesie żadnego wrażenia. - Wiem, że to niesprawiedliwe traktowanie, ale ustawodawca przewidział odpowiedzialność zbiorową. Ta altana jest przypisana do konkretnego bloku. Na śmietnikach są informacje, jak należy segregować odpady. Blok przy ul. Pięciu Stawów został obciążony karą za trzy miesiące wstecz. Jest jeszcze na osiedlu budynek, gdzie mieszkańcy muszą zapłacić karę za siedem miesięcy niesegregowania śmieci - kończy Piotr Szalbot.
Tymczasem według powiatowego rzecznika praw konsumenta w Bielsku-Białej, jeżeli spółdzielnia wymaga segregacji, to powinna przede wszystkim tak zabezpieczyć altany, aby nikt śmieci nie podrzucał. Zdaniem Ireny Krzanowskiej, spółdzielnia przerzuciła na mieszkańców odpowiedzialność za to, że śmietnik nie jest zamknięty.
Anna Szafrańska
Galeria:
Komentarze 49
pff sorry nie mogłem się powstrzymać
Miało być czysto, schludnie, bez dzikich wysypisk i podrzucania śmieci a wyszło tak jak to ktoś wcześniej napisał - 100% drożej i 200% gorzej pod każdym względem jeśli chodzi o śmieci.
Odpowiedzialność zbiorowa, co to k... jest ja się pytam, relikt marksizmu leninizmu charakterystyczny dla tej kliki głęboko w tych klimatach zakorzenionej. Wprowadzili gniota i patrzą jak się hoduje masa konfidentów, zaglądających sobie nawzajem do śmietników i gotowych podp..... sąsiada do waadzuchny, jak to jest w zwyczaju w korei północnej.
Jestem z bloku który został "okarowany". Nie zamierzam płacić tej chorej bandzie żadnej "kary" bo rozumiem co to segregacja, stosuję ją w swoim domu a nadto nie jestem dzieckiem któremu można za karę zabrać lizaka. Niech przyjdzie komisja do mojego mieszkania, pokażę im mój śmietnik, będą mogli do woli wąchać grzebać a nawet kosztować. I tylko na tej podstawie ewentualnie mogą mnie karać.
Mieszkańcy, studiować wydruki czynszowe i kolektywnie nie płacić haraczu nałożonego przez wąsacza zasłaniającego się ustawą, którą wprowadzili jemu podobni.
W kontekście takich kwiatków jak ten apeluję o szerszą refleksję, KTO nam to zafundował, i odpowiednio podziękować tym kmiotom przy urnie 25.X
Polska rzeczywistość - cwaniak i bumelant zawsze górą, porządny człowiek dostaje po łbie. Dlatego mamy tak jak mamy, a cywilizowaną Europę dogonimy może za 50 lat.
Prezes może dużo ,mógł nasłać Straż Miejską na kierowców to i może nasłać na grzebiących w kubłach.
Sprawa dla prokuratora, obowiązkiem prezesa było zadbać o zabezpieczenie pomieszczeń z kontenerami.
Niechaj tylko w moim wprowadzi taką opłatę to lekko się zdziwi,radca nie pomoże.
Klauzula informacyjna ›