Bogata scenografia, radosna muzyka i uniwersalne przesłanie - w bielskim Teatrze Lalek „Banialuka” odbyła się premiera sztuki Macieja Wojtyszko pt. "Smok Bonawentura”. Spektakl przeznaczony jest dla widzów od trzeciego roku życia, ale słowa finałowej piosenki powinni zrozumieć także dorośli: „Czasem trzeba odejść, by się odnaleźć”.

 - Przed świętami tradycyjnie planujemy premierę dla najmłodszych widzów. Tym razem jest to „Smok Bonawentura” Macieja Wojtyszko w reżyserii Lucyny Sypniewskiej. To opowieść o tym, jak nie ulegać wpływom i utartym schematom myślenia, nabrać pewności siebie i oswoić świat wokół nas. Ważne, że dzieci w tej sztuce poznają bohatera, z którym będą mogły się utożsamić - tłumaczy dyrektor teatru Lucyna Kozień.

Z wielkim problemem

Bonawentura jest małym smokiem z wielkim problemem: ulega wszystkim wpływom, nie wie co i kogo lubi, w co się bawić, jak się zachować. Nawet gdy ktoś jest chory, to sam też chce zachorować. Ta sytuacja niepokoi zarówno jego nauczyciela, jak i rodziców. Dlatego wspólnie decydują, że mały smoczek musi wyruszyć w samotną podróż, która nauczy go samodzielności w działaniu i myśleniu.

W swojej podróży mały bohater przemierza trzy krainy: Marionetek, Pacynek i Olbrzymów, które w bielskiej inscenizacji, jak łatwo można się domyśleć, zostały przedstawione za pomocą rozmaitych technik lalkowych i teatralnych. Interesująca scenografia (autorstwa Evy Farkašovej), wokół której budowane są poszczególne sceny przyjmuje różnorodne formy i w niemal magiczny sposób przenosi widza do kolejnych krain.

Brawa należą się wszystkim występującym w tej sztuce aktorom, gdyż momentami muszą wykazać się nie lada zwinnością, by nadążyć za scenografią i muzyką. Lalki i animujący je aktorzy (grający jednocześnie w żywym planie) tworzą niepokojący, a jednocześnie ciepły i przyjazny świat, używając m.in. teatru cieni. Spektakl wypełniony jest żywiołowymi piosenkami, które specjalnie na potrzeby tej sztuki skomponował Krzysztof Maciejowski.

Co jest dobre

 - To jest spektakl skierowany do dzieci i do rodziców. Budzi refleksję, że zarówno nadmierna dyscyplina, rygor, jak i nadmierna pobłażliwość nie są dobre w wychowaniu dziecka i nie uczą go samodzielności i pewności siebie. To jest piękny spektakl o małym smoku, który ulega wpływom. W świecie marionetek, do którego trafia, królują liny, sznurki, sznurowadła, które symbolizują dyscyplinę - mówi reżyser spektaklu Lucyna Sypniewska.

Z kolei w Republice Pacyny prym wiedzie strojenie min, które nie zawsze przynosi zamierzony skutek. Olbrzym symbolizuje świat ludzi, którzy ciężko pracują, by np. wznosić nowe budowle. Samowolne smoki, które niszczą efekty ich pracy są alegorią do wszechobecnego zła. - Dajemy dziecku w ten sposób możliwość wyboru, co jest dobre, a co złe - dodaje Lucyna Sypniewska.

Tekst dramatu Wojtyszki został misternie skonstruowany. Z jednej strony próbuje odpowiedzieć na pytanie: „Jak stajemy się sobą i kształtujemy naszą osobowość?”, a z drugiej nie brak w nim zabawnych gier słownych czy nawet odniesień do "dorosłej” literatury (np. jeden z smoków mówi, że "kultura jest źródłem cierpienia”).

xxx

„Smok Bonawentura” jest spektaklem, który dzięki reżyserii, bogatej scenografii, ruchowi scenicznemu, muzyce i różnorodnym formom teatralnym przypadnie do gustu widzom w każdym wieku. Niesie jednocześnie niezwykłe przesłanie, o którym mówią słowa finałowej piosenki: „Czasem trzeba odejść, by się odnaleźć”.

Agnieszka Pollak-Olszowska

Foto: Darek Dudziak