Gruntowny remont XIX-wiecznej leśniczówki Habsburgów to wydatek ok. pół miliona złotych. Bez niego obiekt szybko popadnie w ruinę, a zabytek lada moment znów stanie się noclegownią dla bezdomnych. Aby zainwestować, trzeba jednak najpierw wyjaśnić kwestie właścicielskie.

Leśniczówka w Lipniku wybudowana została dla Habsburgów pod koniec XIX wieku. Budynek zaprojektował Emanuel Rost, który nadał jej charakter wiejskiego dworku ze stylowymi wnętrzami. Zabytek wciąż zamieszkują rodziny pracowników leśnych, ale sytuacja ta nie potrwa długo. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję nakazującą wyłączenie obiektu z użytkowania.

Kosztowny remont

Kilka miesięcy temu z najmu obiektu należącego do Lasów Państwowych zrezygnowało Stowarzyszenie „Lipnik”, które próbowało rewitalizować zabytek. - Gdy w 2005 roku podpisywaliśmy umowę z bielskim Nadleśnictwem, obiekt zamieszkiwali bezdomni. Na przestrzeni lat nakładem pracy własnej i harcerzy wykonaliśmy remont na kwotę ok. 100 tys. zł - mówi Paweł Pajor, prezes Stowarzyszenia „Lipnik”. Jego zdaniem, budynek udało się uratować od katastrofy dzięki wymianie instalacji elektrycznej, naprawie przeciekającego dachu, montażowi okien, budowie sanitariatów oraz uruchomieniu kanalizacji.

Nasz rozmówca dodaje, że gruntowny remont leśniczówki wiązałby się z wydatkiem ok. pół miliona złotych. Ale Stowarzyszenie jest lokalną organizacją i nie posiada tak wielkich środków. - Dlatego staraliśmy się o pozyskanie środków europejskich. Niestety, Nadleśnictwo nie chciało się zgodzić na długoletnią umowę dzierżawy, co jest koniecznością w przypadku ubiegania się o dotacje. Brak woli współpracy doprowadził do tego, że w 2015 roku wypowiedzieliśmy umowę najmu - przyznaje z żalem Paweł Pajor.

Na lutowej sesji Rady Miejskiej o sprawie popadającej w ruinę leśniczówki przypomniała radna Agnieszka Gorgoń-Komor. W złożonej wtedy interpelacji zaproponowała władzom Bielska-Białej powołanie fundacji, która zajęłaby się kwestią przejęcia i remontu leśniczówki. - W związku z zagrożeniami środowiskowymi dla Lipnika, celem statutowym fundacji powinna być działalność edukacyjna w dziedzinie kulturowo-ekologicznej - tłumaczyła radna PO. Według niej, do fundacji powinni wejść przedstawiciele Zakład Gospodarki Odpadami oraz spółka SITA, budująca bazę transportową w okolicy ul. Krakowskiej.

Dwie wersje odpowiedzi

Do pomysłu radnej odniósł się na piśmie wiceprezydent Bielska-Białej Waldemar Jędrusiński. W odpowiedzi na interpelację, którą umieszczono na stronie internetowej Urzędu Miejskiego poinformowano, że Nadleśnictwo nie planuje sprzedaży leśniczówki, a do momentu wyprowadzenie najemców do lokali zastępczych nie jest możliwe podjęcie żadnych decyzji. Urzędnik zwrócił uwagę, że przez dziesięć lat budynek wynajmowało Stowarzyszenie „Lipnik”, które „nie wykonywało postanowień umowy i nie przeprowadziło remontu budynku celem jego ratowania”.

Po kilku dniach odpowiedź wiceprezydenta zniknęła z witryny Ratusza. Rzecznik prasowy UM Tomasz Ficoń wyjaśnił nam, że pismo podpisane przez wiceprezydenta Bielska-Białej zawierało błąd. W poprawionej wersji odpowiedzi nie ma już informacji o zaniedbaniach ze strony lipnickiego stowarzyszenia. Waldemar Jędrusiński wycofał się również ze stwierdzenia, że to na wniosek Nadleśnictwa w sierpniu ub. roku rozwiązano umowę najmu.

Zdaniem stowarzyszenia, władze Bielska-Białej uzyskały nieprawdziwe informacje od Nadleśnictwa Bielsko, które będąc właścicielem leśniczówki przez siedemdziesiąt lat doprowadziło budynek do ruiny. Stowarzyszenie „Lipnik” w piśmie przesłanym do wiceprezydenta Waldemara Jędrusińskiego oczekuje umieszczenia przeprosin i pisemnego sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w odpowiedzi na interpelację.

Bartłomiej Kawalec