Zgodnie z koncepcją przedstawioną w tym tygodniu przez Ministra Edukacji Narodowej, jesienią przyszłego roku rozpocznie się tzw. wygaszanie gimnazjów. W Bielsku-Białej proces ten dotyczyć będzie czterech tysięcy uczniów, którzy uczą się w dwudziestu tego typu szkołach na terenie miasta. Kierunku zaproponowanych zmian nikt w bielskiej oświacie komentować nie chce. 

Zaproponowana przez rząd reforma szkolnictwa oznacza powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej i cztero- lub pięcioletniej szkoły średniej. W wyniku reformy w systemie oświaty zlikwidowane zostaną gimnazja. Rozczarowania zaproponowanym kierunkiem zmian i brakiem dialogu społecznego nie kryje część rodziców bielskich uczniów. Miejski Zarząd Oświaty zapewnia, że uważnie przygląda się sytuacji.

Dwa etapy szkoły powszechnej

Od roku szkolnego 2017/2018 szkoły podstawowe będą się nazywać „powszechnymi”, a edukacja na tym szczeblu trwać będzie osiem lat. W klasach I-IV nauka odbywać się będzie na poziomie podstawowym, zaś w klasach V-VIII uczniowie rozpoczną tzw. etap gimnazjalny, który w trzyletnim okresie przejściowym kontynuowany będzie w budynku dotychczasowej podstawówki lub gimnazjum. W opinii ministerstwa, ciągłość nauczania w jednym typie szkół pozwoli uczniom uzyskiwać lepsze wyniki w nauce.

Zgodnie z koncepcją MEN, jesienią przyszłego roku siedmioletnie dzieci rozpoczną naukę w ośmioletniej szkole powszechnej. Równocześnie szóstoklasiści nie pójdą do pierwszej klasy gimnazjum, lecz będą kontynuować edukację w siódmej klasie szkoły powszechnej. Po dwóch latach uczniowie będą mogli wybrać dalszą edukację pomiędzy czteroletnim liceum, pięcioletnim technikum lub szkołą branżową, która zastąpi tzw. zawodówki.

Uczniowie, którzy w 2017 roku rozpoczną naukę w pierwszej lub siódmej klasie szkoły powszechnej będą uczyć się zgodnie z nową podstawa programową. Jak zapewnia MEN, celem proponowanej reformy jest wprowadzenie cykliczności etapów szkolnych poprzez wzmocnienie edukacji wczesnoszkolnej i powrót do czteroletniego liceum ogólnokształcącego. Resort edukacji obiecuje, że w ciągu dwóch lat w każdej placówce będzie szerokopasmowy internet oraz tablice multimedialne.

Oświata czeka na konkrety

Adam Zborowski, ojciec gimnazjalisty i członek prezydium Rady Rodziców Gimnazjum nr 1 w Bielsku-Białej przekonuje, że powrót po ponad piętnastu latach do poprzedniego systemu edukacji mija się z celem. - To wywracanie systemu i podstawy programowej, który zaczynał dobrze funkcjonować - mówi przedstawiciel rady rodziców jednej z piętnastu bielskich placówek oświatowych, które protestowały przeciwko likwidacji gimnazjów, jest rozczarowany brakiem dialogu z ministerstwem.

 - Pod listem otwartym do minister edukacji podpisało się około tysiąc rodziców uczniów z naszego miasta. W przesłanej odpowiedzi nikt nie odniósł się do podniesionych przez nas argumentów. Nikt z nami nie porozmawiał, nie konsultował się, nie zaproponowano nam udziału w żadnych panelach dyskusyjnych. Zlekceważono nas - twierdzi nasz rozmówca (o argumentach przedstawianych przez rady rodziców pisaliśmy w artykule Przeciwko likwidacji gimnazjów).

Jak zapewniono nas w Miejskim Zarządzie Oświaty w Bielsku-Białej, urzędnicy uważnie śledzą pojawiające się informacje medialne. Zastępca dyrektora MZO Janusz Kaps uczestniczył w poniedziałkowej ogólnopolskiej debacie oświatowej w Toruniu, na której ministerstwo przedstawiło główne założenia reformy. Propozycji zmian w systemie szkolnictwa nikt w MZO nie chce jednak komentować.

Bartłomiej Kawalec