Najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania ognia na terenie hali był samozapłon. Skala zniszczeń spowodowanych przez pożar wciąż jest szacowana, ale już teraz wiadomo, że straty liczone będą w milionach złotych. Sortownia czasowo wstrzymała przyjmowanie części odpadów, a śmieci od mieszkańców Bielska-Białej trafią m.in. do Tychów.

Pożar na terenie Zakładu Gospodarki Odpadami w Bielsku-Białej wybuchł w czwartkowy poranek. Ogień zauważył portier, który natychmiast zaalarmował odpowiednie służby. W działaniach ratowniczych brało udział czternaście zastępów straży pożarnej, a potężny słup czarnego dymu był widoczny z różnych części miasta. W wyniku pożaru nikt nie odniósł obrażeń, ani nie został ranny. 

Bez odbioru 

W następstwie pożaru spaleniu lub zniszczeniu uległy taśmociągi wraz z infrastrukturą sortowni oraz elementy konstrukcji dachu i ścian obiektu. Konstrukcja hali o powierzchni ok. 4 tys. m kw. została zachowana, jednakże w wyniku oddziaływania termicznego odkształciła się w niektórych miejscach. Wstępnie opinie nadzoru budowlanego wskazują jednak, że nie będzie konieczności całkowitej rozbiórki obiektu. Na terenie zakładu od czwartku trwają prace zmierzające do oszacowania strat.

O konkretnych kwotach nikt w Zakładzie Gospodarki Odpadami rozmawiać jednak nie chce, podobnie jak o przyczynach pożaru. Potwierdzono nam jedynie, że obiekt był ubezpieczony. - Odpowiednie służby ustalają przyczynę pożaru, który powstał w godzinach nocnych, kiedy sortownia nie pracuje - informuje Joanna Siwek z bielskiego zakładu. Nieoficjalne informacje i szacunki straży pożarnej wskazują, że straty będą liczone w milionach złotych.

Kolejnym skutkiem pożaru, który wybuchł w części rozładunkowej dostarczanych odpadów jest wyłączenie z użytkowania hali. - Trwa sprzątanie po akcji gaśniczej, w związku z tym hala nie może być użytkowana - słyszymy. To dlatego gminy, które obsługuje ZGO zostały poinformowane o czasowej konieczności kierowania odpadów suchych  do instalacji zastępczych. Sortownia bez zmian przyjmuje tylko odpady mokre, biodegradowalne, zmieszane, budowlane oraz niebezpieczne.

Przyczyną samozapłon?

Na taką ewentualność przygotowane było miasto Bielska-Biała. Jak informuje prezydencki rzecznik, gmina ma podpisane stosowne umowy na wypadek sytuacji awaryjnych. - Dzięki nim w sytuacji awarii naszej instalacji, możemy odpady suche kierować do innych odbiorców - mówi Tomasz Ficoń, który precyzuje, że chodzi m.in. o instalację w Tychach. Urzędnik dodaje, że bielska gmina nie posiada informacji jak długo będzie występowała konieczność korzystania z instalacji zastępczych.

Rzecznik bielskiej policji nadkom. Elwira Jurasz poinformowała nasz portal, że wstępne ustalenia na miejscu zdarzenia mogą wskazywać, że do pożaru na terenie sortowni doszło na skutek samozapłonu. - Są to wstępne ustalenia, a hipotezę potwierdzić musi ekspertyza biegłego. Czynności zmierzające do ustalenia wszystkich okoliczności w jakich doszło do pożaru prowadzą śledczy - usłyszeliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Bartłomiej Kawalec