Posłanka Mirosława Nykiel nie ukrywa obaw, że rząd może wprowadzić kolejną ważną ustawę w ekspresowym tempie, bez konsultacji i z pominięciem opinii publicznej. Ponad sto szpitali w całym kraju nie znajdzie się w sieci. - Grozi nam likwidacja lub łączenie placówek - twierdzą lekarze.

Poseł Mirosława Nykiel (PO) zwołała wczoraj konferencję prasową, aby opowiedzieć o obawach związanych z projektem ustawy o utworzeniu sieci szpitali. Zgodnie z tym projektem, 160 szpitali w całym kraju nie znajdzie się w sieci, w tym m.in. Śląskie Centrum Rehabilitacji i Prewencji w Ustroniu, Beskidzki Zespół Leczniczo-Rehabilitacyjny Szpital Opieki Długoterminowej w Jaworzu,  Szpital Kolejowy w Wilkowicach, Uzdrowisko Goczałkowice Zdrój, Oparzeniówka w Siemianowicach Śląskich, Katowickie Centrum Onkologii.

Na konferencji pos. Nykiel zrelacjonowała swoje spotkanie z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem, który zapewniał, że nie ma  żadnego zagrożenia dla tych szpitali, które się nie zmieszczą w sieci. Świadczenia, które były do tej pory gwarantowane, będą gwarantowane nadal. Co jednak z niepublicznymi ośrodkami świetnie działającymi na naszym terenie, a które nie otrzymają finansowania z budżetu? Niepewna jest też sytuacja jednostek specjalistycznych (psychiatria, rehabilitacja, opieka paliatywna, hospicja, opieka ambulatoryjna). W projekcie nie są objęte siecią.

 - Co z prawem pacjenta do wyboru szpitala? - pyta posłanka. - Pacjent będzie zmuszony pójść tam, gdzie poszły pieniądze. Grozi nam likwidacja szpitali lub ich łączenie.Taką propozycję usłyszeli już przedstawiciele Szpitala Kolejowego w Wilkowicach. Szpital miałby wejść w struktury Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.

Według projektu ustawy, w ramach „sytemu zabezpieczenia” powstaną trzy poziomy szpitali: I stopnia - o zasięgu powiatowym, realizujące podstawowe świadczenia, II stopnia - na poziomie odpowiadającym byłym szpitalom wojewódzkim oraz III stopnia - do którego mają należeć wieloprofilowe szpitale specjalistyczne spełniające najszersze wymagania. W systemie znajdą się też szpitale onkologiczne i pulmonologiczne, szpitale pediatryczne oraz szpitale ogólnopolskie (instytuty i kliniki, które udzielają świadczeń na najwyższym poziomie oraz prowadzą działalność dydaktyczną i badawczą w ochronie zdrowia).

 - W przypadku naszego szpitala kwalifikujemy się do drugiego poziomu - mówi zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej Wojciech Muchacki. - Do trzeciego brakuje nam jednej specjalności. Doktor obawia się, że na skutek zmian budżet placówki zmniejszy się o kilkanaście milionów złotych. - Do tego dochodzi niepewność, gdyż nikt nie wie, od kiedy zmiany zostaną wprowadzone. Mamy kontrakty do połowy roku. Wiele jednostek niepublicznych straci kontrakt, więc pacjenci przejdą tam, gdzie będzie finansowanie. Ale my będziemy musieli zapewnić zespoły lekarskie i pielęgniarskie. Czyli zwiększy się liczba pacjentów - dodaje Muchacki.

W kolejce czeka projekt ustawy o ratownictwie medycznym, który zakłada likwidację karetek specjalistycznych. Obecnie około 35-40 proc. pacjentów nie przewozi się do szpitala. Są leczeni w domu. Po wprowadzeniu nowelizacji praktycznie wszyscy pacjenci będą transportowani do szpitali. Pacjentom i personelowi może grozić system trzyzmianowy, operacje w nocy. 

Agnieszka Ściera

Na zdjęciu: Małgorzata Jotkowska ze Szpitala Kolejowego w Wilkowicach, pos. Mirosława Nykiel i zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej Wojciech Muchacki.