Przed wojną w pobliżu dworca kolejowego w Bielsku można było oglądać skąpo odziane kobiety, często w stanie nietrzeźwym, zachęcające mężczyzn do skorzystania z ich usług. Ceny były dostępne dla wszystkich sfer społecznych. Towarzystwo pani lekkich obyczajów kosztowało równowartość 3 kg cebuli. Na prowincji można było zapłacić bochenkiem chleba.

Jeszcze pod koniec XIX wieku władze wydały specjalny „regulamin zachowania się prostytutek”, który zakazywał kobietom wabienia mężczyzn. Przez uwodzenie rozumiano np. przesiadywanie w oknach lub po prostu „zachowywanie się w sposób zwracający na siebie uwagę”. Prostytutki zostały zobowiązane, aby raz na dwa tygodnie stawić się u lekarza „z ciałem czystem i w czystej bieliźnie”. Każda musiała posiadać specjalną książeczkę sanitarną.

Zakazane domy publiczne

Prostytucja była jednym z podstawowych problemów społecznych, które chciały rozwiązać władze II Rzeczpospolitej. Już cztery lata po odzyskaniu niepodległości, we wrześniu 1922 roku ukazało się rozporządzenie ministra zdrowia o nadzorze nad nierządem. Oprócz obowiązkowych badań lekarskich, przepis stanowił, że jedna prostytutka może zajmować tylko jedno mieszkanie, zaś w domu mogą mieszkać dwie kobiety trudniące się zawodowo nierządem. W przeciwnym wypadku mieszkanie traktowane było jako dom publiczny, a taka działalność - podobnie jak dzisiaj - była zakazana.

O problemie prostytucji pisała ówczesna prasa wskazując, że dotyka on najczęściej kobiety ubogie, sieroty, ale także te, które liczą na łatwy zarobek. W 1925 roku „Robotnik Śląski” opublikował recenzję książki czeskiego pisarza Tilschova „Hałdy”, która przedstawiała miejscowych fabrykantów niemal sielankowo. To ludzie porządni i pracowici. W kontraście pokazano typowego polskiego robotnika - pijaka i awanturnika żyjącego w środowisku prostytutek.

Zdarzało się jednak, że dziennikarze brali w obronę nierządnice. „Głos Poranny” z 1935 tłumaczył, że kobiety nie sprzedają miłości, lecz tylko swoje ciało. - Prostytutka nie doznaje z reguły żadnych uczuć erotyczno-seksualnych, a więc ich nie sprzedaje - komentował dziennikarz.

Damy w różnym wieku

Służąca, pokojówka, fabrykantka, „wolna dusza” jeżdżąca z miasta do miasta - typowa nierządnica z Bielska była złodziejką i alkoholiczką, która za nic miała podstawowe zasady moralne, a etyka była dla niej pojęciem niemal obcym. Przypadki, kiedy prostytutka wyszła za mąż były rzadkie. Spośród 61 dziewczyn lekkich obyczajów, które w 1929 roku odnotował bielski posterunek policji, tylko jedna znalazła męża. Znaczna większość została wydalona z miasta z powodu braku rejestracji i obligatoryjnych badań lekarskich.

Z akt sądowych i prasy wynika, że prostytutki były w różnym wielu. Według źródeł, do których dotarliśmy, najstarsza miała blisko 51 lat. Kobieta rodem z Katowic była rejestrowana, posiadała książeczkę zdrowotną i zanim trafiła do Bielska pracowała w wielu miastach. W ilu dokładnie? Nie wiadomo.

Na podstawie danych archiwalnych trudno określić dolną granice wieku dam do towarzystwa. W 1932 roku Straż Miejska w Żywcu aresztowała za włóczęgostwo niepiśmienną 16-letnią Helenę F., która trudniła się pokątną prostytucją. Stwierdzono u niej liczne choroby weneryczne, więc trudno się dziwić, że wielu mężczyzn trafiało wtedy do Szpitala Powszechnego w Żywcu z podejrzeniem kiły.

Służąca rozpijała rekrutów

Jedną z najbardziej znanych żywieckich prostytutek była służąca Antonina F. 38-letnia bohaterka wielu skandali kupowała wódkę, aby rozpijać rekrutów idących do wojska. Innym razem, będąc opiekunką dzieci swojego chlebodawcy, wysłała 6-letnią dziewczynkę do sklepu po alkohol. W drodze dziecko zgubiło pieniądze, za co zostało poturbowane przez nianię. W rezultacie odniesionych obrażeń dziewczynka trafiła do szpitala. Dwa lata później, w 1929 roku, kobietę znaleziono kompletnie pijaną w rowie przy ul. Kościuszki. Została odprowadzona do aresztu, po czym słuch o niej zaginął.

Alan Jakman

Zdjęcie tytułowe: "Bielsko-Biała i okolice na dawnej pocztówce w II Rzeczypospolitej" - Piotr Kenig, Wojciech Kominiak
Pozostałe zdjęcia: fotokopie akt z Archiwum Państwowego w Bielsku-Białej