Dzielnicowy to policjant „pierwszego kontaktu”. Dba o bezpieczeństwo mieszkańców w swoim rewirze, do niego należy się zwracać w razie potrzeby o pomoc. Ważne, aby każdy wiedział, jak się z nim skontaktować. Warto go po prostu znać.

W Bielsku-Białej mamy cztery komisariaty: przy Składowej 2, Kamińskiego 8, Traugutta 2c oraz Komorowickiej 235. Pracuje w nich 34 dzielnicowych, ze wszystkimi będziemy chcieli porozmawiać. Dziś przedstawiamy aspiranta Grzegorza Wolnego z komisariatu nr 1 przy Składowej.

Ryzykanci w Stalowniku i Bewelanie

Asp. Wolny mówi, że już jako dziecko marzył o mundurze, myślał o wojsku. Policjantem jest od ponad dwóch dekad. Najpierw trafił do służb patrolowych, dzielnicowym został w 2010, od trzech lat pracuje w Mikuszowicach Krakowskich.

Pytany o problemy, z którymi spotyka się najczęściej, odpowiada: - Z zakłóceniami ładu i porządku publicznego. Zwykle mają one związek z drobnymi wykroczeniami. Miejscem szczególnie narażonym na te zjawiska jest centrum dzielnicy: okolice Domu Kultury i sklepu Lewiatan. Zdarzają się też wykroczenia popełniane przez użytkowników quadów i motocykli na pobliskich terenach leśnych. Wyzwaniem są również dwa duże pustostany: Stalownik i Bewelana przy ul. Maczka. Ze względu na zły stan techniczny wejście na ich teren grozi poważnymi konsekwencjami. Wciąż nie brakuje jednak ryzykantów, którzy szukają tam mocnych wrażeń.

Sąsiedzkie zatargi, domowa przemoc

 - Wiele spraw zgłaszanych przez mieszkańców ma charakter sąsiedzkich zatargów. Są to często konflikty natury cywilnoprawnej, które nie będąc przestępstwami, nie należą do naszych kompetencji. Zawsze staramy się jednak w takich sytuacjach mediować. Ewentualnie doradzić, gdzie szukać pomocy - słyszymy.

Z przestępstw najczęstsze są przypadki przemocy w rodzinie. - Aby im przeciwdziałać, niezbędne jest zaufanie mieszkańców. Obserwujemy z kolegami, dzielnicowymi z innych rejonów, że to zaufanie wzrasta. Zaczynamy być postrzegani jako swoi. Ludzie coraz częściej zamiast iść z problemem na komisariat, wolą zgłosić się do nas - twierdzi Grzegorz Wolny.

Zdany tylko na siebie

Pytamy o sytuacje niebezpieczne. - Żaden policjant nie chce z siebie robić bohatera i nie będzie o takich sprawach opowiadał. Każdy jednak, kto służy dostatecznie długo, nieraz był w sytuacjach zagrażających jego zdrowiu i życiu. W naszym przypadku pojawia się dodatkowe ryzyko związane z faktem, że dzielnicowy na obchód udaje się samodzielnie i w jego trakcie jest zdany wyłącznie na siebie.

Aplikacja „Moja Komenda”

Asp. Wolny zachęca do bezpośredniego kontaktowania się z dzielnicowymi i wyjaśnia: - Istnieje kilka sposobów. Można np. skorzystać z darmowej aplikacji na telefon „Moja Komenda”. Ułatwia ona odnalezienie funkcjonariusza, który opiekuje się danym rejonem. Można też zadzwonić na odpowiedni komisariat. Kontakt jest możliwy również przez rady osiedla. Ja raz w miesiącu pełnię dyżur w siedzibie Rady Osiedla Mikuszowice Krakowskie. Jestem tam w każdy pierwszy poniedziałek od godz. 17.00 do 18.00.

Do asp. Wolnego można zatelefonować pod nr (+48) 33 825 01 00 lub (+48) 723 641 447 albo napisać na adres:[email protected].

* * *

Komendant Główny Policji podpisał w czerwcu 2016 zarządzenie mówiące, że dzielnicowi nie powinni już prowadzić dochodzeń i spraw o wykroczenia, a więcej czasu spędzać na obchodzie swoich rejonów. Zmiany weszły w życie 1 stycznia 2017. Dzielnicowi w mniejszym zakresie mają też uczestniczyć w czynnościach na rzecz innych komórek organizacyjnych policji. Chodzi po prostu o to, aby częściej przebywali wśród ludzi, o których bezpieczeństwo dbają.

Maciej Chrobak, Marek Żuliński

Na zdjęciu: hobby Grzegorza Wolnego to góry, narty i historia II wojny światowej. - Mam nadzieję, że na emeryturze będę miał na to wszystko więcej czasu - mówi. Fot. M. Chrobak.