Alkohol nie idzie w parze z wodą i kąpielą, ale na dwóch bielskich basenach odkrytych można kupić piwo w punktach gastronomicznych. Na początku lipca ratownicy WOPR uratowali życie pijanemu mężczyźnie, który wpadł do małego basenu przy ul. Konopnickiej i nie był w stanie samodzielnie się z niego wydostać.

Jak dotąd, w bieżącym sezonie w Bielsku-Białej nie odnotowano interwencji Straży Miejskiej i policji związanych z nadużywaniem alkoholu na kąpieliskach. Jeżeli zachodzi taka potrzeba, interweniują pracownicy ochrony.

Tylko w obrębie punktów

 - Na terenie obu odkrytych basenów są punkty gastronomiczne, w których można zakupić piwo i to jest jedyny alkohol, który jest sprzedawany przez najemców. Regulamin jasno precyzuje, że zakupione w tych punktach piwo można spożywać wyłącznie w obrębie punktów gastronomicznych, a nie na terenie całego basenu. Jeżeli ktoś jest nietrzeźwy, to narusza regulamin i może spodziewać się stanowczej reakcji zarówno ratowników, pracowników ochrony, jak i w skrajnych przypadkach policji i Straży Miejskiej - powiedział nam Rafał Pasternak, kierownik działu administracji pływalni miejskich

Jak dowiedział się portal, w ciepłe dni w punkcie gastronomicznym na basenie przy ul. Konopnickiej sprzedaje się codziennie ponad dwieście piw i raczej nie ma możliwości skutecznej weryfikacji, ile piw kupuje dany klient. Zgodnie z regulaminem, na teren kąpielisk nie można wnosić własnego alkoholu.

Zapytaliśmy losowo wybrane osoby, jak reagują, gdy ktoś spożywa piwo, a następnie idzie popływać. - Na basenie są ratownicy i ochrona, oni na takie przypadki powinni zwracać uwagę i odpowiednio reagować. Ja przyszłam wypocząć, a nie sprawdzać kto co pije i w jakich ilościach - powiedziała nam pani Tamara. - Jeśli ktoś na basenie pije alkohol, to czyni to na własną odpowiedzialność. Idąc się kąpać, ryzykuje własnym życiem - dodaje pan Marek. - Nie zamierzam nic robić, bo skąd mam wiedzieć, czy ktoś pije piwo alkoholowe czy bezalkoholowe? Jak mam to sprawdzić? - zastanawiał się pan Adam.

Wypadek na „Panoramie”

Zbigniew Kordek, ratownik WOPR z pięćdziesięcioletnim stażem podkreśla, że spożywanie alkoholu nad wodą, nie tylko na basenach, stanowi duży problem, ale nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Na początku lipca do małego basenu „Panoramy” wpadł mężczyzna w wieku około 45-47 lat. Był w całości zanurzony pod wodą, twarzą w kierunku dna basenu. Choć był blisko brzegu, gdzie basen ma zaledwie kilkadziesiąt centymetrów głębokości, nie mógł samodzielnie wydostać się z wody.

 - Nasza błyskawiczna interwencja oraz pomoc przypadkowego obserwatora tego zdarzenia uratowała mu życie. Jak okazało się później, ten mężczyzna był nietrzeźwy. Stworzył zagrożenie dla siebie i powinien odpowiadać za swój czyn - mówi ratownik.

Alkohol nie idzie w parze z wodą i kąpielą. Nasz rozmówca, który był ratownikiem w wielu obiektach na świecie, przekonuje, że w naszym kraju nie ma kultury spożywania alkoholu, co w połączeniu  z nieodpowiedzialnością i brawurą bywa przyczyną wielu wypadków i tragedii. Jego zdaniem, szkoły powinny przede wszystkim stawiać na profilaktykę, aby już dzieci i młodzież uczyć nie tylko pływania, ale i odpowiedzialności oraz podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Lepiej pozostać na brzegu

Zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bielsku-Białej Krystian Kowalczyk wyjaśnia, że strażnicy w ramach realizacji swoich ustawowych zadań związanych z ochroną spokoju i porządku w miejscach publicznych prowadzą prewencyjne kontrole kąpielisk miejskich. Tłumaczy, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, tereny kąpielisk miejskich stanowią miejsca, gdzie nie obowiązuje zakaz spożywania napojów alkoholowych.

 - Kąpieliska ochraniane są przez pracowników firm świadczących usługi w zakresie ochrony osób i mienia. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 19 grudnia 2013, w przypadku osoby, która zakłóca porządek na terenie chronionego obiektu, pracownicy ochrony po ujęciu sprawcy przekazują go policji - twierdzi strażnik.

Wprawdzie w tym sezonie bielska policja nie odnotowała interwencji związanych z nadużywaniem alkoholu na terenie kąpielisk miejskich, ale w minionych latach takie przypadki były. - W okresie letnim dochodzi do większej liczby utonięć, do których prowadzi brawura, słabe rozpoznanie zbiornika wodnego, brak umiejętności lub odpowiedniego przygotowania do pływania. Trzeba jednak podkreślić, że jedną z głównych przyczyn tragedii jest spożywanie alkoholu przed wejściem do wody - informuje nadkom. Elwira Jurasz z KMP w Bielsku-Białej. Dlatego policja apeluje, aby po wypiciu piwka lub innego trunku pozostać na brzegu.

Tekst i foto: Mirosław Jamro