Do co najmniej czterech dramatycznych zdarzeń z udziałem pieszych doszło na początku stycznia na bielskich ulicach. Wszystkie potrącenia łączy miejsce - oznakowane przejścia dla pieszych. Niedawno o audyt przejść apelowali radni PiS. W odpowiedzi otrzymali zapewnienie, że władze miasta robią co mogą, by poprawić bezpieczeństwo pieszych.

O niepokojącym wzroście zdarzeń drogowych z udziałem pieszych alarmował w listopadzie ub. roku podkom. Krzysztof Stankiewicz, naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Bielsku-Białej. Apele na nic się zdały, bo tylko w ciągu kilku dni nowego roku doszło do co najmniej czterech zdarzeń, w których ucierpieli piesi (ostatnie wczoraj na ul. Komorowickiej).

Horror na przejściach

Wszystkie te zdarzenia łączy jedno - doszło do nich na oznakowanych przejściach dla pieszych. Trzy miały miejsce po zmroku lub rano, gdy jest jeszcze ciemno (ul. Górska, Łagodna i Partyzantów). To dlatego bielscy stróże prawa już kilka miesięcy temu zwrócili się do Miejskiego Zarządu Dróg z długą listą przejść, które ich zdaniem wymagają natychmiastowego doświetlenia (szczegóły przedstawialiśmy w artykule Horror. Z tymi przejściami trzeba coś zrobić!).

W grudniu na sesji Rady Miejskiej o audyt wszystkich przejść dla pieszych w mieście apelowali Bronisław Szafarczyk i Przemysław Drabek (PiS). Wcześniej ci sami radni wezwali do powołania komisji, która podejmie działania poprawiające bezpieczeństwo w ruchu drogowym. W odpowiedzi na ich interpelację wiceprezydent Lubomir Zawierucha poinformował, że zespołu nie będzie, bo w mieście decyzją prezydenta Jacka Krywulta funkcjonuje już komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Jeśli kasa zezwala

Zdaniem wiceprezydenta Zawieruchy, zmniejszenie poziomu ryzyka w ruchu drogowym jest realizowane w Bielsku-Białej na miarę faktycznych potrzeb i możliwości budżetu miasta. - W ramach współpracy z wydziałem komunikacji UM, MZD, Strażą Miejską i wydziałem ruchu drogowego KMP dokonywane są przeglądy przejść dla pieszych, w wyniku czego typowane są przejścia, które wymagają korekt, w tym przede wszystkim ich doświetlania - twierdzi urzędnik.

Odpowiadając na interpelację radnych, Lubomir Zawierucha zapewnił, że „wszystkie sygnały, dotyczące zdarzeń, których przyczyną mogłaby być nieprawidłowość w infrastrukturze drogowej analizowane są z duża uwagę, w szczególności z uwzględnieniem okolic przejść dla pieszych”.

bak