Ukryci za czarnymi maskami, z dłońmi zaciśniętymi w pięść, z wirtualnymi pseudonimami propagują ideologię mocno pachnącą faszyzmem. Przepełnieni złością wobec panującego systemu nawołują do jego zmiany i wyjścia na ulicę. Mogą działać bezkarnie, bo władze i politycy nic o nich nie wiedzą.

Nie jesteśmy, niestety, jako region, pozbawieni przypadków propagowania idei faszystowskich. W mieście uznanym swego czasu za bardzo tolerancyjne z uwagi chociażby na różnorodność wyznań notuje się też rok do roku przypadki nienawiści w stosunku do osób o odmiennych poglądach.

Radykalny „bohater”

Dobrze, jak wynika ze statystyk policyjnych, było do roku 2007. Do tego czasu w Bielsku-Białej i ościennych gminach nie odnotowano oficjalnie żadnego przypadku propagowania faszyzmu czy innego ustroju totalitarnego. W kolejnych latach, do roku 2014 zdarzyło się ich raptem kilka. Od tego momentu jednak wyraźnie widać, że idee wypełniające znamiona przestępstwa z art. 256 kk zaczynają zdobywać zwolenników. W rzeczonym 2014 roku zanotowano bowiem pięć przestępstw, a w 2016 i 2017 już po dziewięć przestępstw tego typu. Każdego roku bielska policja odnotowuje też incydenty o charakterze rasistowskim.

Także we wspomnianym okresie, a dokładnie w 2015 w Bielsku-Białej powstaje organizacja o nazwie „Radykalne Południe”, działająca zresztą do teraz. Już w styczniu następnego roku jeden z jej członków staje się „bohaterem” wydarzenia na placu Chrobrego podczas manifestacji bielskiego KOD. Mężczyzna (jak zresztą pozostali jego kompani z organizacji) wystąpił wówczas z zakrytą twarzą, ale też w czapce z wyraźnym na niej napisem: „Il Fascismo z ziemi włoskiej do polskiej”. W mieście, w miejscach publicznych, pojawiają się napisy i symbole o charakterze faszystowskim.

Czy tak właśnie rodzi się faszyzm w lokalnym ujęciu? - Dla mnie, tak - przekonuje Dariusz Paczkowski z fundacji „Klamra”. - Nie mam co do tego złudzeń. To nie są już incydentalne zachowania jakiejś nieszkodliwej grupki małolatów, to są poważne ostrzeżenia dla społeczeństwa. „Radykalne Południe” chociaż nieliczne, jest agresywne w swoich działaniach i dla mnie przynajmniej otwarcie prezentuje fascynację przemocą i faszyzmem jako ideologią.

Walka o lepsze jutro?

Mocne słowa, wróćmy więc na chwilę do „Radykalnego Południa”. „Rozwój ducha, umysłu i ciała jest priorytetowym celem każdego Szturmowca. Naszą rewolucję, nasz bunt przeciwko zgniliźnie tego świata zaczynamy już teraz - od nas samych. Świadomość tego faktu jest podstawą w podejściu do definicji naszej walki o lepsze jutro. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, każdy z nas będzie gotowy, by wyjść na ulice” - to fragment, jak można przypuszczać, deklaracji ideowej członków RP, znaleziony na internetowej stronie organizacji.

W licznych wpisach na stronie RP przeczytać można, że jego członkowie to zdeklarowani nacjonaliści, przeciwnicy kapitalizmu, komunizmu i wszelkich odmian liberalizmu politycznego oraz gospodarczego. Ideologicznie są też przeciwni Ruchowi Narodowemu, bo - jak twierdzą - narodowcy są za mało radykalni. A czym jest faszyzm? Z definicji to ruch powstały we Włoszech w okresie międzywojennym, który cechuje m.in. antykomunizm, antykapitalizm, populizm, antyliberalizm i wreszcie totalitaryzm.

Być może „Radykalne Południe” nie jest świadome tego, czym się tak zachwyca, ale jest to chyba teza postawiona na wyrost. Zaprzeczają jej wpisy i deklaracje zamieszczane przez liderów RP na Facebooku (patrz foto), których teraz próżno już tam szukać. Zniknęły po tym, jak działalność bielskich neofaszystów opisano pod koniec ub. roku na blogu „antyfaszystowskiepodbeskidzie”.

Politycy nie wiedzą

Pozostał jednak Instagram, gdzie znaleźć można profil lidera RP w Bielsku-Białej (występuje w nim pod pseudonimem) i jego zamieszczone tam, wiele mówiące, fotografie oraz wpisy (patrz: foto). Warto wiedzieć, że pod koniec ub. roku sympatycy „Radykalnego Południa” oraz osoby nazywające siebie samych do tej pory nacjonalistami jeszcze bardziej się zradykalizowały, zmieniając nazwę na „Szturmowi nacjonaliści”…

Tymczasem wiedza na powyższy temat jest wśród bielskich polityków i samorządowców w większości nikła, a nawet można powiedzieć - żadna. - Nie wiem nic o jakichkolwiek ruchach neofaszystowskich w Bielsku-Białej - otwarcie przyznaje poseł Grzegorz Puda. - W naszym mieście nic takiego na pewno się nie dzieje. W każdym razie nie słyszałem o jakichś poważnych incydentach.

Podobną wiedzę prezentuje posłanka Mirosława Nykiel: - Nie spotkałam się osobiście z takimi przejawami w Bielsku-Białej, ale jeśli rzeczywiście są takie, to powinniśmy zdecydowanie reagować - mówi posłanka i zapowiada, że zwróci się w tej sprawie do policji i władz miasta.

W Ratuszu podobnie - Jarosław Klimaszewski, szef bielskiej Rady Miejskiej, jest zdziwiony, gdy słyszy o "Radykalnym Południu". - Nic mi na ten temat nie wiadomo, przecież jest policja, powinniśmy coś wiedzieć - dodaje. - Trzeba coś z tym zrobić.

Policja monitoruje informacje

A policja? - Na bieżąco monitorujemy informacje na temat tego typu przestępstw - zapewnia rzeczniczka bielskiej policji Elwira Jurasz. Ich liczba od 2014 roku zachowuje się na tym samym poziomie.

Cóż, być może już niedługo działania nie będą kończyły się na monitorowaniu, bo - jak poinformowała w miniony wtorek rzeczniczka rządu - powstał właśnie tzw. międzyresortowy zespół do walki z przejawami faszyzmu i innych ideologii totalitarnych. Ma zająć się wypracowaniem założeń zmian przepisów tak, by skuteczniej można było ścigać wszystkich, którzy propagują ideologie totalitarne.

Czy w Bielsku-Białej mamy już tego typu przejawy? Każdy może osądzić sam, widząc chociażby zamieszczone poniżej fotografie.

kk

Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej „Radykalne Południe”, bloga antyfaszystowskiepodbeskidzie.pl oraz portalu społecznościowego Instagram.