Autobusy elektryczne nie dla Bielska-Białej
Elektryczne autobusy nieprędko wyjadą na ulice Bielska-Białej - wynika z opinii prezydenta Jacka Krywulta, który jako elektryk dostrzega wiele niedoskonałości pojazdów „zeroemisyjnych”. Jeśli autobusy miejskie na prąd trafiać będą do nas w takim tempie, jak klimatyzowane, to w najbliższych latach nie powinniśmy spodziewać się technologicznego przełomu w taborze MZK.
Odwrotu od elektromobilności nie ma. Zgodnie z ustawą, która niedawno weszła w życie, gminy powyżej 50 tys. mieszkańców będą musiały posiadać w swoim zasobie przynajmniej 30 proc. pojazdów elektrycznych. O ekonomiczne skutki nowych przepisów dla budżetu miasta pytali podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej radni Małgorzata Zarębska i Adam Ruśniak. Obecnie na ulicach miasta nie ma autobusów „zeroemisyjnych”. Są za to ostatnie sztuki kopcących i hałaśliwych Ikarusów.
Krótki zasięg, wysoka cena, mało miejsca
Na temat elektromobilności wypowiadał się prezydent Jacek Krywult. - Nikt, kto odpowiada za finanse miasta na dzisiaj nie podejmie decyzji o zakupie autobusu elektrycznego. Autobus elektryczny kosztuje dokładnie dwukrotnie więcej niż zwykły autobus. Jeśli normalny kosztuje ok. 1 mln zł, to elektryczny ok. 2 mln zł - wyliczał prezydent, który dodał, że nabór na środki europejskie w transporcie już się zakończył.
Inny problem polega na tym - przekonywał gospodarz Bielska-Białej - że autobusy zasilane z akumulatora przewożą mniej pasażerów. - Ich pojemność jest o 1/3 mniejsza, bo miejsce zajmuje bateria, którą trzeba po 3-5 latach wyrzucić. Po tym okresie jest bezużyteczna i trzeba dać kolejny milion na nową - mówił prezydent.
Następna sprawa to zasięg. - Jest rzędu 200-250 km. My mamy teren górzysty i trasa, która jest jedną z najkrótszych, dziennie robi ok. 400 km, czyli potrzebne są dwa autobusy. Ekonomicznie absolutnie dzisiaj się to nie kalkuluje. Chciałoby się to mieć, ale nikt kto odpowiada za pieniądze takiej decyzji nie podejmie. Prezydentowi Jackowi Krywultowi jako elektrykowi z wykształcenia bliskie są wszelkiego rodzaju nowinki techniczne, ale w tym przypadku jego sceptycyzm wynika z faktu, że nigdzie w kraju nie są one stosowane w praktyce na dużą skalę.
Inni kupują, nie dyskutują
Istotnie, prezydent Bielska-Białej ma rację mówiąc, że elektryczne autobusy w polskich miastach są rzadkością, ale w perspektywie 2-3 lat już tak nie będzie. Dwadzieścia pojazdów planuje zakupić Jaworzno, które ma teraz ponad 20 autobusów elektrycznych. Tamtejszy samorząd planuje, że do 2020 roku ok. 80 proc. taboru będzie na prąd. Jeszcze w tym roku osiem autobusów zasilanych z akumulatora dostarczy fabryka Volvo do Inowrocławia, 47 pojazdów zacznie jeździć po Zielonej Górze (obecnie tabor liczy 76 autobusów).
Podobne plany mają samorządy w Sieradzu, Łomiankach, Sosnowcu, Gdyni czy Ostrowie Wielkopolskim. Ponad dwadzieścia „elektryków” jeździ teraz po ulicach Warszawy. To niewiele na tle całej floty autobusowej stolicy Polski. Tyle, że w trakcie realizacji jest zakup kolejnych pojazdów z akumulatorem. Do 2020 roku ma być ich już 250. W perspektywie trzech lat ponad 150 elektrycznych autobusów chce kupić Kraków. Dzięki tej inwestycji ponad ¼ miejskiego taboru stanowić będą pojazdy najnowszej generacji.
Bartłomiej Kawalec
Oceń artykuł:
25 25Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Komentarze 68
Wieksze obciazenie sieci energetycznej.
Cos z ta bateria trzeba tez zrobic, trzeba zakupic nowa.
Jezdzilem elektrykiem i to strasznie awaryjne i zamulaste...
Tymczasem w chińskim mieście Shenzhen (12 mln ludności) - obecnie praktycznie wszystkie autobusy (wg różnych źródeł 14 tyś - 16 tyś. pojazdów.) są elektryczne. Przy czym, co należy zauważyć, każdy z autobusów pokonuje dziennie nie tyle kilometrów co B-B...i się opłaca.
technologi to be..
Nie mówię oczywiście o elektrykach ale CNG.
Kupowanie wiedząc doskonale o problemie zanieczyszczeń jest kuriozalną głupotą, a tłumaczenie że CNG jest drogie to żart. Ciekawe dlaczego miliony prywatnych osób zkładają instalacje LPG i CNG?
Tylko nie mówcie że MZK miałaby ze swoją bazą (wielki teren i zaplecze) stworzyć oprcz swojej stacji paliw dodatkową z CNG?
Na pewno nie, tylko chęci brak. Ludki i tak zapłacą za to co im wcisną i już.
Każdy gdyby miał możliwość przesiąść się do autobusu najlepiej dla osób z poza miasta dotowanym było by zupełnie inaczej w miecie. Nie byłoby takiego tłoku i byłoby o wiele czyściej.
Ale jak widać kasa jest najważniejsza i widać dla kogo. Na inne bzdurne rzeczy można walić w błoto
Zastanów się co piszesz po wypowiadasz to samo co Krywule: Nic się nie opłaca, więc nie róbmy nic i już.
Gościu takie podejście to utopia, strzelmy sobie w głowy wg takiego podejscia
Zwłaszcza dotyczy to Lipnika i Hałcnowa.
Powietrz będzie prawie tak samo brudne, jak jest teraz.
A że ktoś uchwalił kolejny bubel ustawowy? Nie pierwszy nie ostatni.
Być może sprawdziły by się hybrydy, czy też autobusy na gaz, może dalekosiężnie, ze względu na koszt budowy infrastruktury nawet trolejbusy ( choć tu wątpię), ale póki co elektrobusy nie.
Klauzula informacyjna ›