Dramat pacjenta. Był "za stary" na leczenie w szpitalu?
Czy 80-letni pacjent „obciążony internistycznie” może liczyć na właściwą opiekę medyczną? Nie może, twierdzi rodzina chorego bielszczanina, który pomimo utraty świadomości oraz z ostrą infekcją został wypisany ze szpitalnego oddziału ratunkowego z zaleceniem leczenia zachowawczego. Kilka dni później zmarł.
Dramat pacjenta rozegrał się 18 stycznia. Najpierw przez kilka dni 80-latek skarżył się na ogólne osłabienie, problemy z oddychaniem i uczucie „gotowania” w klatce piersiowej. Krytycznego dnia stracił przytomność i upadł. Rodzina, nie bagatelizując problemu, postanowiła wezwać karetkę, która przewiozła chorego na szpitalny oddział ratunkowy w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej.
Chorego nie zatrzymano w szpitalu
Podczas wizyty pacjenta w SOR wykonano zdjęcie rentgenowskie ręki, na którą przewrócił się bielszczanin oraz badanie tomograficzne głowy. Zlecono również badania krwi, w tym CRP (tzw. białka ostrej fazy, ich stężenie zwiększa się w przypadku ostrej infekcji i stanu zapalnego). Pomimo wyniku wskazującego na 70-krotne przekroczenie normy, po czterech godzinach pacjenta wypisano do domu z zaleceniem leczenia zachowawczego.
Następnego dnia rano stan chorego pogorszył się. Jak relacjonuje jego rodzina, wezwany do domu lekarz rodzinny był zdziwiony, że pacjenta nie zatrzymano w szpitalu. Wypisał więc skierowanie do szpitala. Karetka pogotowia ratunkowego przewiozła starszego pana do Szpitala Kolejowego w Wilkowicach-Bystrej.
W epikryzie karty leczenia szpitalnego znalazła się informacja, że w Szpitalu Wojewódzkim „odstąpiono od leczenia ze względu na stan ogólny i wiek pacjenta”. Stan chorego w dniu przyjęcia (kilkanaście godzin po wypisaniu z SOR) określony został przez lekarza jako „bardzo ciężki, bez logicznego kontaktu, z silną dusznością spoczynkową, krwiopluciem”. Po kilku dniach pacjent zmarł.
Pacjent ma prawo do leczenia
Dokumentację medyczną przesłaliśmy do Rzecznika Praw Pacjenta w Warszawie, który zwrócił uwagę, że jedynym kryterium kwalifikującym pacjenta do udzielenia mu świadczeń zdrowotnych jest stan zdrowia. - Szpital nie może odmówić hospitalizacji, kierując się jedynie wiekiem pacjenta. Jeśli nie ma możliwości osiągnięcia celu poprzez leczenie w ramach podstawowej opieki zdrowotnej lub ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, pacjent powinien zostać przyjęty do szpitala - mówi Bartłomiej Chmielowiec, który jako rzecznik prowadzi m.in. postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów.
RPP przypomina, że każdy pacjent - bez względu - na wiek ma prawo do świadczeń zdrowotnych. - Lekarz natomiast ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki - mówi urzędnik.
Szpital w sprawie milczy
Rzecznik przyznaje, że prowadzi obecnie postępowania wyjaśniające wobec Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, które mają na celu sprawdzenie czy nie zostały naruszone prawa pacjenta. - Żadne z prowadzonych postępowań nie dotyczy odmowy przyjęcie pacjenta ze względu na wiek - słyszymy. RPP chciałby bliżej przyjrzeć się sprawie, jednak może to zrobić tylko na wniosek pacjenta lub jego krewnych. Jak dowiedział się portal, rodzina zmarłego złoży wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie.
W dniu 19 lutego br. zapytaliśmy pisemnie dyrekcję Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej m.in. o to, dlaczego pacjent wypisany został z SOR do domu z wynikiem badania CRP przekraczającym 360 mg/l (norma 0-5 mg/l) oraz czy prawdą jest, że pacjentowi odmówiono hospitalizacji ze względu na wiek. Do momentu opublikowania tego artykułu odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Bartłomiej Kawalec
Zdjęcie tytułowe: AdobeStock
***
Aktualizacja 6 marca godz. 13.00. Już po publikacji powyższego artykułu, otrzymaliśmy odpowiedź Szpitala (godz. 12.30) na pytania zadane w piśmie z dnia 19 lutego.
1. Pacjent był hospitalizowany w SOR Szpitala Wojewódzkiego w dniu 18.01.2018 z powodu urazu kończyny górnej lewej. Wykonano niezbędne badania lekarskie i diagnostyczne stwierdzając wieloodłamowe załamanie wyrostka łokciowego lewego. W trakcie hospitalizacji oznaczono poziom CRP celem monitorowania stanu zapalnego spowodowanego urazem.
2. Zalecono dalsze leczenia zachowawcze ze względu na rodzaj urazu i stan ogólny pacjenta, na który ma wpływ wiek i choroby przewlekłe. Lekarz leczący pacjenta po przeanalizowaniu korzyści i ryzyka leczenia operacyjnego uznał, że potencjalny zabieg operacyjny jest związany ze wysokim ryzykiem ciężkich powikłań okołooperacyjnych znacznie przewyższającym potencjalne korzyści dla chorego - jest to wyraźnie zapisane w epikryzie przedstawionej przez Pana dokumentacji. Cytuję: Klinicznie i radiologicznie złamanie wieloodłamowe wyrostka łokciowego lewego zakwalifikowane, ze wzglądu na wiek i liczne schorzenia pacjenta do leczenia zachowawczego. Sugestia, że wiek pacjenta był przeciwwskazaniem do hospitalizacji jest, więc insynuacją i nadużyciem zarówno przez rodzinę pacjenta jak i lekarzy Szpitala Kolejowego niepotwierdzoną w przekazanej karcie informacyjnej z leczenia szpitalnego w SOR Szpitala Wojewódzkiego.
3. Aby ustosunkować się do wysokiego poziomu CRP należy posiadać informację, jakie były wyniki badań w trakcie poprzednich hospitalizacji i całym procesie leczenia przed urazem. Należy przypuszczać, że poziom CRP był u pacjenta stale podwyższony ze względu na chorobę zasadniczą (vide rozpoznania ze Szpitala Kolejowego).
4. W świetle wyżej opisanego stanu faktycznego za nadużycie należy uznać przypisywanie Szpitalowi Wojewódzkiemu w Bielsku-Białej „standardowej praktyki” odmawiania opieki osobie chorej ze względu na wiek.
Oceń artykuł:
23 6Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Galeria:
Komentarze 71
Nieudolny Dyrektor , którego nie da się usunąć ze względu na pełnione funkcje publiczne żyje w swoim zakłamanym od lat świecie iluzji .Czołówka najgorszych placówek tzw. służby zdrowia w regionie . Przypadek powyżej opisany to po prostu norma stosowana od lat .Niestety nic nie da się zmienić .Ordynatorzy są paniskami na swoich oddziałach i robią co chcą łącznie z niezaszytymi kieszeniami w fartuchach . Wiem o czym piszę bo znam ten b..del z obu stron .
Nie wypowiadam się na temat samego szpitala, ale o izbie przyjęć w szpitalu mógłbym cośkolwiek powiedzieć.
Jeżeli ma pon ochotę posłuchać to jestem do dyspozycji.
(niezalogowany ale podpis autentyczny)
Po co od razu do lekarza? A może od razu prokurator w każdej karetce?
poczekalnia tylko nas dwoje czekamy 5 10 15 30 45 min.cisza
Pani mówi żebym wszedł do gabinetu mimo że święci się napis :wchodzić tylko na wezwanie
Wszedłem do gabinetu a tu pełna sielanka trzy paniusie i sanitariusz piją kawkę ciasteczka śmiech od ucha do ucha .Dramat
Oczywiście z fochem usłyszałem rozebrać się a ja wyszedłem i przepuściłem panią z oddziału.
Gdyby sanitariusz miał jeszcze w zanadrzu plik dowcipów to pewnie z dwie godziny by jeszcze zeszło.
Życzę personelowi aby ich tak samo potraktowano w przyszłości jak podupadną na zdrowiu!
Zapukać trzeba, jak ktoś jest w środku to otworzy.
Zaden rząd w Polsce po 1989 roku, nie przedstawił takiej reformy służby zdrowia, aby szpitale leczyły zwykłego podatnika jak na to zasługuje.
Dzisiaj pacjent jest traktowany jako zło konieczne a niekiedy jako intruz.
Pacjenci obrywają i cierpią za winy polityków, co mamy z tego, kolejna partia polityczna płynie na tzw. reformie czy próbie jak to nazwijmy naprawy służby zdrowia. Dla nas podatników nic z tego nie wynika, a jest coraz gorzej.
Klauzula informacyjna ›