Dwanaście drzew wycięto w Gościnnej Dolinie. Następnie brzeg potoku, w którym swoje naturalne siedlisko ma wiele cennych przyrodniczo roślin i płazów wyłożony został kilkunastoma tonami głazów Wszystko dlatego, aby z osiedla deweloperskiego odprowadzić wody opadowe. Problem w tym, że od 2006 roku decyzją bielskich radnych obszar ten powinien być szczególnie chroniony. 

Kilka tygodni temu odcinek potoku w Gościnnej Dolinie został przebudowany. W wyniku prac prowadzonych w miejscu, gdzie znajdowały się rosnące od dziesięcioleci drzewa charakterystyczne dla pasma pogórzy, wysypano ciężkie kamienie, które wyścielają teraz koryto i brzeg potoku. Jest to naturalne siedlisko wielu cennych roślin i płazów w obszarze szczególnie chronionym.

Dwie rury w potoku

Sprawa zbulwersowała bielskiego przyrodnika Jacka Zacharę, który wiele lat temu mocno zaangażował się, by Gościnną Dolinę uznano chronionym zespołem przyrodniczo-krajobrazowym. Dopiął swego w 2006 roku. - Obszar, który ma być szczególnie chroniony, jest degradowany jedną decyzją urzędników. W całym przedsięwzięciu głównym problemem nie jest skierowanie dwóch rur z wodami opadowymi do potoku, chociaż zimą do doliny może dostawać się solanka z dróg i chodników - twierdzi Zachara.

Przyrodnika najbardziej martwi, dlaczego bielscy urzędnicy zezwolili na wycinkę dwunastu zdrowych drzew, za które inwestorowi naliczono opłatę w wysokości niespełna 40 tys. zł. - W czym i komu przeszkadzało kilkanaście zdrowych drzew? Ponadto zabezpieczenie tych dwóch rur jest wielokrotnie przesadzone. W obszarze chronionym urzędnicy dopuścili do prac, które zniszczyły koryto i obszar potoku będącym siedliskiem cennych ryb i płazów - przekonuje prezes Stowarzyszenia Olszówka.

Jak dowiedział się portal, działania dewelopera zawarte w operacie wodnoprawnym na odprowadzanie wód opadowych, roztopowych i drenażowych do potoku Kamienickiego II pozytywnie zaopiniował Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. - Kompetencje w zakresie wydawania decyzji, zarówno na wycinkę drzew, jak i uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego, należą do właściwego samorządu - tłumaczy p.o. dyrektora RZGW Łukasz Lange.

Prezydent stoi na straży?

Na wtorkowej sesji Rady Miejskiej do sprawy Gościnnej Doliny nawiązała radna Małgorzata Zarębska, która zastanawia się, „dlaczego wydano zgodę na wycinkę drzew, nie sprawdzając konieczności i sensowności tej inwestycji”. - Czemu prezydent miasta nie stoi na straży zespołu przyrodniczo-krajobrazowego, który ustanowiła Rada Miejska? Czy rzeczywiście dla dwóch rur kanalizacyjnych trzeba niszczyć spory fragment chronionego lasu? - pytała w trakcie sesji.

Do pytań pod nieobecność prezydenta Jacka Krywulta nie odniósł się żaden z jego zastępców. Zgodnie z prawem, pisemna odpowiedź na interpelację przygotowania zostanie w ciągu dwóch tygodni. Do sprawy powrócimy.

Bartłomiej Kawalec