Ważąca blisko 700 kg kamienna figura św. Jana Nepomucena stojąca na placu Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej została zdemontowana i przewieziona do konserwacji. Demontaż figury jest związany z przebudową skrzyżowania ul. Stojałowskiego z ul. Broniewskiego.

Ta nietypowa operacja logistyczno-konserwatorska odbyła się w minioną sobotę. - Barokowa figura św. Jana Nepomucena pochodząca z 1782 roku wraz z cokołem zostanie poddana konserwacji, a betonowa podstawa, na której stała figura, będzie zburzona. Rzeźba była ustawiona w skrajnie niekorzystnym miejscu, blisko ulicy. Dlatego była narażona na oddziaływanie różnych związków chemicznych pochodzących ze spalin i emisji przemysłowych - powiedział nam Andrzej Zdyra, który zajmuje się artystyczną konserwacją rzeźby.

Prace konserwatorskie będą polegały w pierwszej kolejności na usunięciu ptasich odchodów i nawarstwień oraz odsoleniu rzeźby. Następnie uzupełnione zostaną ubytki oraz wzmocniony będzie kamień. Artyści planują wykonanie rekonstrukcji podstawy, która będzie lepsza od tej betonowej z lat 70. ub. wieku . Jak wyjaśnia Zdyra, pierwotnie rzeźba była ustawiona w innym miejscu, ale jak do tej pory nie udało się jednoznacznie ustalić, gdzie. Nepomucen najprawdopodobniej stał bliżej kościoła Opatrzności Bożej. Niewykluczone, iż figura była polichromowana.

- Tej klasy rzeźba z pewnością była mocno związana z kościołem. To jest świetny warsztat rzeźbiarza ze Skoczowa. Być może została wykonana po jego śmierci przez uczniów, ponieważ pracownia działała jeszcze na początku XIX wieku. Jeżeli mój głos będzie uwzględniony jako doradczy, to jestem za tym, by figura Nepomucena została ustawiona bliżej kościoła i tam tworzyła grupę z krzyżem i drugą rzeźbą św. Floriana. Nowe miejsce musi być tak dobrane, aby figura nie była narażona na ewentualne spadające konary drzew - dodał nasz rozmówca.

Prace konserwatorskie są prowadzone pod nadzorem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Delegatura w Bielsku-Białej. Po ich zakończeniu i ustaleniu nowego miejsca rzeźba św. Nepomucena znów będzie cieszyć oko bielszczan i turystów.

Tekst i foto: Mirosław Jamro