Prokuratorzy nie mają wątpliwości - budynek przy ul. Sarni Stok w Bielsku-Białej zawalił się w wyniku eksplozji. W zgliszczach znajduje się jeszcze co najmniej jedna butla z gazem, ale śledczy nie przesądzają, co było przyczyną eksplozji. Wkrótce na miejsce zdarzenia wejdą biegli z zakresu budownictwa, którzy ustalą czy budynek wzniesiony został zgodnie ze sztuką budowlaną i czy nie posiadał wad konstrukcyjnych.

Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek ok. godz. 3.40 na osiedlu Sarni Stok w Bielsku-Białej. Świadkowie zdarzenia relacjonowali, że usłyszeli jeden, a być może nawet dwa głośne wybuchy poprzedzające zawalenie się budynku. Podczas wczorajszej akcji ratunkowej nie stwierdzono, by pod gruzami znajdowały się jakiekolwiek osoby. Działania służb zostały przerwane późnym wieczorem.

Jeden czy dwa wybuchy?

Jak ustalił nasz portal, na posesji, gdzie doszło do zdarzenia pracowało wczoraj czterech prokuratorów. Oględziny gruzowiska i zabezpieczenie śladów, które mogą przyczynić się do wyjaśnienia sprawy odbywały się równocześnie w co najmniej trzech miejscach, stąd decyzja, by do pracy na terenie katastrofy budowlanej skierować więcej osób. Według naszych informacji, w grupie śledczych jest m.in. prokurator Bogusław Strządała, szef Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała-Północ.

Śledczy nie mają wątpliwości, że bezpośrednią przyczyną zawalenia się budynku była eksplozja. Na ten moment nie jest pewne do ilu wybuchów doszło zanim obiekt runął. Świadkowie mówią o jednym lub nawet dwóch eksplozjach. Jak do nich doszło i co je spowodowało? Tego dowiemy się najprawdopodobniej dopiero po oględzinach miejsca, w którym nastąpił wybuch. Już teraz jednak wiadomo, że w gruzowisku znajduje się co najmniej jedna butle z gazem. Nie wiadomo w jakim jest stanie.

Wkrótce zapadnie decyzja co do wyboru metody oraz czasu rozpoczęcia prac związanych z uprzątnięciem ruin budynku. Z pomocą przyjdą biegli z zakresu budownictwa. Ich opinia może okazać się kluczowa w dalszym postępowaniu prokuratury. Eksperci będą musieli ustalić czy obiekt został wzniesiony zgodnie ze sztuką budowlaną oraz czy nie miał wad konstrukcyjnych.

Zabezpieczono zapis z monitoringu

Za inwestycję odpowiada spółka DVL-Invest, firma z Czechowic-Dziedzic zarejestrowana w 2015 roku. Na stronie dewelopera czytamy, że w ramach II etapu budowy na Sarnim Stoku mają powstać trzy budynki (3- i 4-piętrowe), łącznie ok. 128 mieszkań „wykonanych z wysokiej jakości materiałów o podwyższonym standardzie”. Teren budowy był częściowo ogrodzony i strzeżony. Zabezpieczony został również monitoring. Co znajduje się na nagraniach? Jeszcze nie wiadomo.

Jesienią ub. roku na terenie budowy podpalono sprzęt budowlany. Jak dowiedział się nasz portal, pomimo wyznaczenia nagrody w wysokości 10 tys. zł policja nie ustaliła sprawców zniszczenia m.in. koparki i spychacza. Dlatego postępowanie umorzono. Wtedy na miejscu zdarzenia ktoś pozostawił kartkę, na której napisano: „Odejdźcie stąd! Zostawcie te ziemie w spokoju! To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie!" Na obecnym etapie postępowania śledczy nie łączą tych dwóch zdarzeń.

Wiele zależy od pogody

Obecny wczoraj na miejscu katastrofy prokurator Bogusław Strządała powiedział nam, że dwie części budynku oddzielone były ścianką dylatacyjną. Runeła jedna z nich. - Dziś nie prowadzimy na miejscu czynności. Do dalszych działań potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. Termin prac uzależniony jest od pogody i decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - mówi szef Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała-Północ.

Zgliszcza budynku oglądali wczoraj biegli z zakresu pożarnictwa oraz przedstawiciele Urzędu Dozoru Technicznego. Śledczy biorą pod uwagę kilka hipotez związanych z przyczyną katastrofy budowlanej. - To na pewno m.in. wybuch gazu, ale otwarte pozostaje pytanie czy było to działanie celowe, czy nieumyślne - podkreśla prokurator Strządała. Nasz rozmówca potwierdza, że na miejscu zdarzenia zabezpieczono monitoring, który zarejestrował moment wybuchu. Prokurator odmówił nam jednak odpowiedzi na pytanie czy widać na nim obecność osób trzecich.

Bartłomiej Kawalec