Rowerzyści wrócą na 11 Listopada? „Przełom w Ratuszu”
W Urzędzie Miejskim powstać ma komisja ds. polityki rowerowej - „zielone światło” dał inicjatywie prezydent Jarosław Klimaszewski. Plan jest ambitny. Drogi rowerowe w mieście mają być budowane zgodnie z najnowszymi standardami. Wówczas Bielsko-Biała przestanie okupować ostatnie miejsca w rankingach miast przyjaznym cyklistom.
- W poniedziałek dokonał się przełom. Dla mnie ma on ogromne znaczenie, bo pokazuje, że nasze miasto należy do nas, do mieszkańców. Pan Jarosław Klimaszewski dał zielone światło do utworzenia Komisji ds. Polityki Rowerowej. Nawet nie wiecie, jak fajnie jest obserwować sprawną pracę ludzi, niezależnie od ugrupowania, poglądów. Ratusz, moi mili, stał się miejscem przyjaznym, konkretnym i rozumie potrzebę zmian w naszym mieście - napisała w mediach społecznościowych Alina Kilian, bielska rowerzystka, która w ub. roku ukończyła The Transcontinental Race, morderczy wyścig górski w Europie bez żadnego wsparcia technicznego.
Na razie nie wiadomo, kto wejdzie w skład komisji rowerowej oraz czy planowane jest utworzenie stanowiska oficera rowerowego. - Za wcześnie jeszcze na szczegóły. Rozmowy dopiero się rozpoczęły. Jest dobra wola z obydwu stron. Gdy zapadną jakieś konkretne ustalenie, na pewno o tym poinformujemy - mówi rzecznik prezydenta Tomasz Ficoń.
Jak dowiedział się portal, niewykluczone, że rowerzyści wrócą na ul. 11 Listopada. Orędownikiem zakazu był prezydent Jacek Krywult, który w poprzedniej kadencji pozostał głuchy na apele radnych, by przywrócić ruch rowerowy na deptaku. Według naszych informacji, odmienne zdanie miał ówczesny przewodniczący Rady Miejskiej, a dziś prezydent miasta Jarosław Klimaszewski. - Prezydent chciałby dopuścić tam ruch rowerowy, ale będzie jeszcze prowadził w tej sprawie rozmowy i konsultacje. Najważniejszym kryterium będzie tu bezpieczeństwo rowerzystów i pieszych - wyjaśnia urzędnik.
bak
Oceń artykuł:
75 16Komentarze 51
W internecie każdy mocny, a jak przyjdzie co do czego to nikt się słowem nie odezwie!
Brawo
żeby tylko na deptaku nie brakło szacunku obu stron: pieszych i kołowych, bo dotychczas jest źle...
Codzienne dojeżdżanie do pracy rowerem to same korzysci dla wszystkich nawet dla ich przeciwnikow bo jeżeli nawet 30% ludzi tak zrobi to poluzuje się na drogach dla samochodów.
Bielsko z racji górzystego terenu nie jest zachęcające do tego środka transportu ale to się zmienia nadchodzi ere rowerów wspomaganych elektrycznie i to pozwoli dojechać do pracy w suchym nieprzepoconym ubraniu a to bylo mocno zniechęcające.
W zachodniej Europie obserwuje się bardzo dynamiczny wzrost sprzedaży elektryków i jest to bardzo popularny środek transportu.
Oprocz finansowych płyną też inne korzyści jak lepsze powietrze, mniej kroków, wypadków nie widze jakichkolwiek przeciwskazan.
Dlatego to ważny kierunek w planach rozwoju miasta.
Dla nieplnospeawnych tez piwinny istnieć pojazdy elektryczne kręcenia kółkami jest przecież bardzo męczące a tak to inwalida mógłby sobie wszędzie dojechać po drodze dla rowerów .
Samochodom jestem przeciwny. Niestety, ale w PL nie można ufać tym "znaczkom". Od dobrych 7-8 lat codziennie obserwuję faceta, który jakimś cudem dostał taki znaczek, następnie załatwił sobie miejsce parkingowe. "Niepełnosprawność" w niczym nie przeszkadzała mu w jeżdżeniu na rowerze, uprawianiu działki itd. W upalne dni też ochoczo porzucał swoje miejsce parkingowe, które następnie całymi dniami stało puste, a gość parkował samochód na "naszych" miejscach, bo te akurat były w cieniu. Niestety to nam w ostateczności brakowało czasami miejsca, bo na jego, pustym, nie mogliśmy przecież stawać. Szczytem absurdu był fakt, że facet załatwił sobie to miejsce tak, aby jemu było blisko. A było mu blisko, bo był "inwalidą" który spokojnie brykał po schodach. Niestety kiedy raz podjechał tam jakiś facet z wózkiem, to okazało się, że to miejsce zlokalizowane jest najgorzej jak to możliwe, bo znajduje się centralnie po środku i, aby zjechać wózkiem omijając schody, musiał objechać nim cały, długi, parking w jedną, albo drugą stronę.
Tę sytuację obserwowałem codziennie, ale przecież, przy różnych okazjach, widziałem jeszcze wiele innych, równie wątpliwych. Tak więc samochodom jestem przeciwny. To nie moja wina, że odpowiedzialni za to ludzie zupełnie zniweczyli wiarygodność tego "znaczka".
Ale jeśli masz na myśli możliwość tam wjazdu samochodom ze "znaczkiem" osoby niepełnosprawnej to bym się zastanowił. A to dlatego że większość aut z takim znaczkiem stających na miejscach dla niepełnosprawnych nie ma nic wspólnego z niepełnosprawnością. Cwaniaki mają te znaczki i korzystają z tego że nikt tego nie kontroluje.
Klauzula informacyjna ›