Radna wzywa do całkowitego zakazu fajerwerków
Czy na terenie Bielska-Białej zostanie wprowadzony całkowity zakaz odpalania materiałów pirotechnicznych? Z wnioskiem w tej sprawie wystąpiła radna Barbara Waluś na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej. Dzięki zakazowi mają odetchnąć z ulgą ludzie i zwierzęta.
Całorocznego zakazu używania materiałów pirotechnicznych na terenie Bielska-Białej oczekuje radna Barbara Waluś. Na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej poinformowała, że z zadowoleniem przyjęła wyniki ankiety przeprowadzonej przez władze miasta, które zgodnie z wolą większości głosujących zrezygnowały z wykorzystania fajerwerków podczas imprez miejskich.
Zdaniem radnej PiS, należy pójść krok dalej w kierunki całkowitego zakazu używania „petard”. - Odetchną z ulgą mieszkańcy i zwierzęta - przekonywała radna Waluś. Do interpelacji radnej PiS podniósł się prezydent Jarosław Klimaszewski.
- Analizujemy stan prawny. Jeśli chodzi o imprezy miasta to wiadomo, że prezydent może to regulować zarządzeniem. Co do osób fizycznych to analizy trwają. Obywatele mają swoje wolności. Do czasu upłynięcia terminu na odpowiedź (14 dni - red.) będziemy mieli wyniki analiz - odpowiedział na sesji prezydent Bielska-Białej.
bak
Oceń artykuł:
31 78Komentarze 47
Rozumiem, że trzeba zakazać sprzedaży petard zeby małolaty nie rzucali ludziom pod nogi bo to może być i jest niebezpieczne, ale żeby zabronić ładnych dla oka fajerwerków???? Nie można się dać tak wyrolować, bo za chwilę powiedzą jak mamy się ubierać w dzień powszedni, a jak w święto państwowe. Zabawa raz w roku nikomu nie zaszkodzi i jeszcze nie zaszkodziła. Politycy nawet radni nie mogą za nas decydować we wszystkim i uszczęśliwiać nas na się dla zaspokojenia swojego ego.
Zwierzęta boją się, gdyż ich zmysły są wielokrotnie czulsze od naszych. Nie stosują też, jak zapewne obrońcy petard środków psychoaktywnych, typu alkohol lub narkotyki.
Cechą dojrzałego, mądrego społeczeństwa jest obrona słabszych.
W tym wypadku, poza zwierzętami, które w dużej liczbie zamieszkują miasto, są też małe dzieci, osoby chore i sędziwe, ci którzy nie mogą publicznie bronić swoich racji. Powinniśmy o tym pamiętać szukając sposobów na świętowanie ważnych wydarzeń w mieście. Ja mieszkam obok ratusza i proszę mi wierzyć, że wiem o czym mówię. Pokazy sztucznych ogni w samym środku dzielnicy mieszkaniowej, to kompletny nonsens. Hałas, dudnienie wręcz, poza tym sterty śmieci rankiem, to dla nas mieszkańców coroczny Nowy Rok. Dość tego! Mam nadzieję, że władze miasta nie będą słuchać pozbawionych argumentów głosów broniących petardomaniakow, którzy nie wyrośli chyba jeszcze z krótkich spodenek. Twierdzenie, że gdzie indziej też strzelają lub że nie da się świętować bez petard to pozbawione empatii i zrozumienia bronienie czegoś, czego tak naprawdę rozsądny, myślący, wrażliwy człowiek nie jest w stanie zrozumieć.
Czy to jeszcze przed biblijnym potopem?
Klauzula informacyjna ›