Pomyłka oznacza śmierć. 20 mln zł na szybką diagnostykę nowotworów
Statystycznie każdego dnia trzy osoby na Podbeskidziu dowiadują się, że mają raka. Dlatego tak ważna jest szybka diagnostyka. Beskidzkie Centrum Onkologii - Szpital Miejski w Bielsku-Białej pozyskało blisko 20 mln zł, które zostaną przeznaczone na wdrożenie rozwiązań teleinformatycznych pozwalających na kompleksową diagnozę, leczenie i monitorowanie stanu zdrowia pacjenta.
W Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach odbyło się uroczyste podpisanie umowy na realizację projektu „Śląska Cyfrowa Platforma Medyczna eCareMed - Telemedycyna i eksploracja danych medycznych”. Jednym z beneficjentów projektu dofinansowanego ze środków UE jest Beskidzkie Centrum Onkologii - Szpital Miejski w Bielsku-Białej, wchodzące w skład konsorcjum utworzonego w celu realizacji projektu.
Konsorcjum tworzą ponadto tak znaczące placówki jak: Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach (lider projektu), Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu, Centrum Onkologii - Instytut, Oddział w Gliwicach, Górnośląskie Centrum Medyczne i Uniwersyteckie Centrum Kliniczne ŚUM w Katowicach. Całkowita wartość projektu wynosi ponad 78 mln zł, z czego do bielskiej placówki trafi prawie 20 mln zł (najwięcej wśród konsorcjantów).
Śląska Cyfrowa Platforma Medyczna eCareMed ułatwi kontakt pomiędzy pacjentem a poszczególnymi podmiotami leczniczymi poprzez wykorzystanie technologii telekonsultacji medycznych, telemonitoringu oraz telerehabilitacji. - Dzięki „eCareMed” przekazanie informacji o pogorszeniu się stanu zdrowia pacjenta odbędzie się na poziomie teleinformatycznym. Analiza informacji dostarczanych przez pacjentów i lekarzy rodzinnych musi się odbywać w sposób wysoce profesjonalny, bo tu pomyłka oznacza śmierć - podkreśla Lech Wędrychowicz, dyrektor BCO-SM w Bielsku-Białej.
Jak wskazują dane epidemiologiczne, w najbliższych latach o ok. 30 proc. wzrośnie liczba zachorowań na nowotwory. To oznacza, że zwiększy się również liczba pacjentów bielskiej placówki. Pierwszy kontakt z pacjentem z podejrzeniem choroby nowotworowej zostanie przesunięty na poziom teleinformatyczny.
- Mówimy o kwalifikacji do dalszego leczenia. Pacjent zostanie zaproszony do nas, jeśli tylko lekarz rodzinny poprzez sieć teleinformatyczną wskaże w rozpoznaniu pierwotnym choćby podejrzenie nowotworu. Wtedy pacjent przyjedzie do nas na przygotowany już dla niego panel diagnostyczny. Zamiast pięciu wizyt będzie miał tylko dwie i będzie wiedział, czy jest nowotwór, czy go nie ma. To wyraźnie skróci diagnostykę - wyjaśnia Lech Wędrychowicz.
bb
Oceń artykuł:
68 7Komentarze 9
Oczekiwanie na wizyte u specjalisty ponad 1,5 m-ca, zeby dostac skierowanie na biopsję itd... Prywanie załatwione w tydzień. Coż za perfidna propaganda.
Klauzula informacyjna ›