"Nie jesteśmy dawcami organów". Szkolenie dla bielskich motocyklistów
Kilkudziesięciu motocyklistów weźmie udział w bezpłatnych warsztatach, które w najbliższą sobotę odbędą się w Bielsku-Białej. W programie szkolenia m.in. pierwsza pomoc w wypadkach drogowych, planowanie zakrętów, optymalny tor jazdy, dobór opon do motocykla czy wpływ ciśnienia w oponach na bezpieczeństwo.
Stowarzyszenie Motopomocni od wielu lat organizuje bezpłatne szkolenia dla motocyklistów, które poruszają wiele istotnych aspektów związanych z bezpieczeństwem. Warsztaty należą do najpopularniejszych w Polsce i cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W tym roku zaplanowano 20 spotkań na terenie całej Polski, w tym w Bielsku-Białej.
Dzięki tej inicjatywie motocykliści mogą wziąć udział w zajęciach z bezpieczeństwa na drodze realizowanych w technologii rozszerzonej rzeczywistości (VR). Ale pierwsza pomoc w innowacyjnej formule to nie jedyny temat spotkań. Najlepsi instruktorzy i specjaliści z MotoPomocni.pl przygotowali również inne bloki tematyczne:
TECHNIKA JAZDY
* Planowanie zakrętów
* Optymalny tor jazdy
* Patrzenie
* Przewidywanie i unikanie zagrożeń
OPONY, A BEZPIECZEŃSTWO
* Budowa i typy konstrukcji
* Czytanie oznaczeń
* Dobór do motocykla
* Data produkcji / fakty i mity
* Wpływ ciśnienia na bezpieczeństwo
Szkolenie w Bielsku-Białej odbędzie się w sobotę,23 lutego w godz. 9:00-16:00 w I'M Inter Motors przy ul. Warszawskiej 56A. W szkoleniu mogą uczestniczyć tylko wcześniej zarejestrowane osoby, które dostały od organizatorów potwierdzenie udziału. Więcej informacji i zgłoszenia znajdziesz TUTAJ.
bb
Artykuł wyświetlono 1217 razy.
Oceń artykuł:
7 11
Średnia ocena 2.6/5 dla ""Nie jesteśmy dawcami organów". Szkolenie dla bielskich motocyklistów" bazuje na 18 głosach.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 7
epsonix
napiszę ze swojego doświadczenia parę słów. w wieku 38 lat zrobiłem prawko A i kupiłem sobie w salonie Hondę 750cc ale 2 gary, żaden szał motor spokojny(NC750X). ale emocje i tak fajne, kusił żeby jednak wyprzedzić czy pośmigać miedzy autami, ale to i tak starałem się robić nie na wariata ale tam gdzie się dało. niestety na codzień, przy zwykłej jeździe były cały czas jakieś "sytuacje". praktycznie codziennie, tu jakiś samochód wyjechał z podporządkowanej, tu ktoś zmieniał pas na mnie, tu pies wyskoczył, innym razem tir ściął zakręt i ratowałem się ryzykownym wjechaniem na pobocze i cudem uniknąłem śmierci, była też sarna i padalec na drodze, które ledwo co ominąłem. po 2 sezonach autentycznie zacząłem się bać jeździć, tym bardziej że akurat urodził mi się syn więc jest dla kogo żyć. w ostatni sezon przejechałem tylko 500km, dwie rundki po okolicy i paręnaście dojazdó do pracy. na wiosnę 2018 zrobiłem ostatnią przejażdżkę i wystawiłem motor na otomoto. cóż, kupiłem na pocieszenie auto które do 100km/h też przyspiesza w 5s, tylko ciut droższa zabawa (jakieś 7x droższy niż motor) - czuję się jednak w miarę bezpiecznie a funu jest nie mniej. u nas jakoś motory się średnio sprawdzają. pogoda też taka sobie, albo za zimno, albo za gorąco, rano jedne warunki, wieczorem inne - wiecznie coś nie tak. nie wiem, może jak już syna odchowam to kupię sobie coś wolniejszego, jakąś chopperową V2 i raz na ruski rok pojadę zrobić jakąś pętelkę w spokojnym tempie żeby nie kusić losu.
ttt
Niestety zdrowego rozsądku nie da się nauczyć nawet na najlepszym kursie.
areq
W programie szkolenia brakuje kilku pozycji, np.: "Przestrzeganie przepisów kodeksu drogowego",
"Używanie wyobraźni" i
"Zaniechanie cwaniakowania i narażania wszystkich dookoła".
Jak to ogarną to będzie cacy.
Kazio
Rav, to teraz powtórnie wsiądź do "puszki" i zauważ o ile mniej z niej widać i o ile mniejszym "celem" jest motocyklista na drodze.
xza
Dobrze że rozumiesz po co jest ograniczenie 50km/h
john
Dodaj jeszcze jeden punkt:"Przyswajanie definicji pasa ruchu"- bo praktycznie wszyscy motocykliści mają duży problem w ustaleniem tego co to jest pas ruchu.
Rav
Oj nie dramatyzuj. Zeszły sezon był moim pierwszym na motocyklu. Co prawda skromne 2000km tylko ale wkoncu pierwsze szlify. Powiem ci że ( weekendowi turyści ) większość jeździ spokojnie, z głową. Rzadkością na trasie są osobniki lecące 120 przez wioskę po zakrętach. Jako stary kierowca puszki przesiadając się na Moto złapałem duża dozę dodatkowej tolerancji. Z kasku nie wszystko zawsze widać. Nie każdy zakręt jest łatwo przejechać, dziury, łaty, syf potrafi nieźle zaskoczyć i zmusić do ewolucji. Osobówki zbyt często włączają się pod same koło, mijają na dotyk, wyjeżdżają z boku nie widząc Moto. Ponad 10razy miałem akcje że ktoś mi puszką z boku wyjechał jakby mnie nie było. Gdybym nie zakładał za każdym razem ze mimo że mam pierwszeństwo to mi wymusi, i gdybym chociaż raz jechał ponad dozwoloną w mieście 50 już miałbym dzwona na koncie. Byle do wiosny. Szerokości! I wzajemnego szacunku na drodze
Klauzula informacyjna ›