Odkurzył nieznane karty z historii Bielska-Białej. Przybliżył dzieje ludzi z krwi i kości, którzy niegdyś żyli w naszym regionie, jak choćby kochającego podróże Józefa Neumanna z Białej, który urodził się w Jasienicy, zmarł w Kairze, a został pochowany w Aleksandrii. Brzmi ciekawie? Na więcej opowieści musicie poczekać do 14 kwietnia. Tego dnia Jacek Proszyk po raz kolejny zaprasza do zwiedzania cmentarza przy ul. Cieszyńskiej.

Mija dwadzieścia lat od dnia, gdy Jacek Proszyk po raz pierwszy zaprosił bielszczan do wspólnego zwiedzania cmentarza żydowskiego przy ul. Cieszyńskiej. Do dziś w jego akcji wzięły udział tysiące osób. Ile dokładnie? Tak naprawdę nikt nie wie, bo też i nikt nie liczył. Czasami odbywało się tylko jedno zwiedzanie w roku, a bywały lata, że nawet i cztery razy. Przez dwie dekady cmentarz zmienił się nie po poznania. Jak przyznaje Proszyk, wcześniej była tam puszcza, gęsta roślinność, która nie pozwalała dostrzec piękna historii.

Marketing szeptany działa

W miarę prac porządkowych prowadzonych przez miejscową Gminę Żydowską, odkrywania inskrypcji, odnawiania poszczególnych nagrobków, wyłaniała się zapierająca dech w piersiach opowieść o ludziach, którzy tworzyli legendę Bielska i Białej. Osób, które miały wpływ na obecny kształt naszego miasta. Być może właśnie dlatego zwiedzanie cmentarza cieszy się niesłabnącymi zainteresowaniem bielszczan.

- Z tym związane jest pewnego rodzaju zapomnienie. Chcemy odkrywać te karty historii, które do tej pory pozostawały w ukryciu. Często słyszę: - „Nie wiedziałem tego. To jest niesamowite”. Mnie także towarzyszy to uczucie za każdym razem, gdy odkryję coś nowego - tłumaczy Jacek Proszyk, doktor nauk humanistycznych, miłośnik historii, religioznawca.

Podkreśla, że pomysł przyszedł mu do głowy po tym, jak wziął udział w oprowadzaniu po cmentarzu w Warszawie, które od wielu lat prowadził Jan Jagielski. - To były także czasy, kiedy zacząłem pracować nad książką o cmentarzu żydowskim na zlecenie Urzędu Miasta. Doszedłem do wniosku, że skoro czegoś się dowiedziałem o osobach, które są pochowane w Bielsku, to może i sam spróbuję zrobić takie oprowadzanie. Z biegiem czasu wyrobiłem jakąś markę. Dobrze działa tu marketing szeptany. Nie z ogłoszenia czy reklamy. Ludzie mówią, że byli i polecają innym - przekonuje.

Czasami są to barwne życiorysy

W ciągu dwóch dekad Proszyk odkurzył historie wielu ludzi. - Te dzieje osób, dzieje naszego miasta. Historia Żydów w Bielsku i Białej. Opowiadam o nich, gdy oprowadzam po cmentarzu. To czasami barwne życiorysy. Jak choćby o Józefie Neumannie, który choć urodził się w Jasienicy, to został pochowany w Aleksandrii. Na pomniku wystawionym przez jego żonę znajduje się napis, że szukając ukojenia od trosk doczesnych, znalazł spokój wiekuisty. Był właścicielem młynów parowych oraz ojcem 14 dzieci i często szukał wytchnienia od hałasu. Ten spokój odnajdywał na pustyni, gdzie uciekał na safari. W Egipcie zmarł i tam został pochowany. To wszystko działo się w XIX wieku - mówi Jacek Proszyk.

Historyk przyznaje, że w miarę, gdy odkrywał inskrypcje nagrobne, zdobywał coraz więcej interesujących informacji. Jak na przykład tę, którą znalazł na nagrobku Maurycego Rottera, że na cmentarzu znajduje się urna z jego prochami.

- Zachodziłem w głowę, jak to możliwe, aby w trakcie drugiej wojny światowej ktoś pochował urnę z prochami. Okazało się, że Rotter został zamordowany w KL Auschwitz i jego rodzina dostała pocztą urnę, za którą musiała zapłacić - precyzuje dr Proszyk.

Trasa wciąż się zmienia

Trasa oprowadzenia wciąż się zmienia. - Wprowadzam zmiany. Jeśli coś uważam za interesujące, to dodaję do listy miejsc, które warto zobaczyć. Jednak są na tej trasie elementy stałe, jak choćby historie rodzin Schmetterling, Salomona Halberstama, żydowskiego bibliofila, Salomona Pollaka, austriackiego radcy cesarskiego czy część kwatery, gdzie pochowani są muzułmańscy żołnierze - dodaje.

Udział w oprowadzeniu jest bezpłatny. Nie ma biletów, a samo zwiedzanie trwa trzy godziny. - Staram się zyskać mecenasa, który wspiera wydarzenie. Raz jest to miasto, innym razem gmina żydowska. Zresztą, zawsze miałem wsparcie i przychylność z obu stron - podkreśla Jacek Proszyk. - Dlatego serdecznie zapraszam 14 kwietnia. Zwiedzanie odbędzie się dwa razy. Przed i po obiedzie. O godz. 10.00 i 14.00.

Katarzyna Górna-Oremus