Ambitny, zdeterminowany i przystojny. Łukasz Rak rok temu dostał się do półfinału konkursu Mister Polski, ale los na dłuższy czas przerwał jego marzenia o występie przed szeroką publicznością. - Łukasz uprawia ekstremalne kolarstwo grawitacyjne. Tuż przed półfinałem połamał się. Obiecał mi jednak, że się wykuruje i za rok spróbuje znowu. Słowa dotrzymał. Wystąpi w półfinale Mistera Polski 2019! - cieszy się Lucyna Grabowska z agencji Grabowska Models.

Łukasz Rak ma 23 lata i jest rodowitym bielszczaninem. Obecnie mieszka w Krakowie, gdzie pracuje jako serwisant rowerowy, a zimą naprawia narty. Łączy w ten sposób pasję z pracą. Łukasz od dziecka nie mógł usiedzieć na jednym miejscu. - Sport, a w szczególności piłka nożna towarzyszy mi przez większość życia. Kilkanaście lat grałem w LKS Zapora Wapienica. Po przeprowadzce do Krakowa zapał do piłki nieco opadł ze względu na brak czasu na treningi - opowiada.

Chce więcej adrenaliny!

Na szczęście, Łukasz jest człowiekiem, który nie chce i nie potrafi się nudzić. Miłość do piłki nożnej zamienił na uczucie do ekstremalnego kolarstwa grawitacyjnego (freeride) oraz szosowego. To ostatnie uprawia jednak rzadziej. Chce więcej adrenaliny! - Freeride pozwala zapomnieć o wszystkich problemach. Atutem jest to, że uprawiać go można w otoczeniu gór, lasów. Uwielbiam spędzać czas w takim otoczeniu. Miłość do przyrody wyrażają właśnie moje tatuaże - dodaje kandydat na Mistera Polski 2019.

Ciekawość - to właśnie ta cecha charakteru sprawiła, że Łukasz Rak zdecydował się wystartować w konkursie Mister Beskidów 2018. Otwarty, uśmiechnięty i sympatyczny chłopak spodobał się jury i publiczności. - Zająłem trzecie miejsce, otrzymując jednocześnie tytuły Mistera Publiczności oraz Internetu. Po tak udanej próbie pani Lucyna Grabowska spytała, czy nie zechcę spróbować swoich sił w konkursie Mister Polski 2018. Pomyślałem, że to kolejne, ciekawe wyzwanie. Dostałem się do półfinału! - mówi Łukasz. Zamiłowanie do ekstremalnej jazdy na rowerze pokrzyżowało jednak te plany. Rok temu ze względu na otwarte złamanie miednicy musiał zrezygnować z ubiegania się o tytuł najprzystojniejszego mężczyzny w Polsce.

Świetna przygoda w życiu

Leczenie i rehabilitacja przyniosły efekty. Łukasz wszedł do półfinału tegorocznego konkursu. Teraz nadrabia zaległości i pilnie trenuje na siłowni, aby na scenie wypaść jak najlepiej. Start traktuje jednak przede wszystkim jako kolejną, świetną przygodę w życiu. - Chodzi o dobrą zabawę, a także wrażenia, którymi każdy z uczestników będzie mógł się pochwalić. Mam nadzieję, że poznam nowych, miłych i życzliwych ludzi - przyznaje.

Nasz rozmówca podkreśla, że poprzez swój udział w konkursie chce także zaprzeczyć stereotypom. - Wbrew niektórym opiniom, mężczyzna, który startuje w takim wydarzeniu nie musi się kojarzyć z „lalusiem”, który potrafi tylko długo siedzieć przed lustrem, pięknie wyglądać oraz podnosić ciężary - przekonuje bielszczanin.

Lucyna Grabowska jest pod wrażeniem determinacji, ale także pracowitości swojego podopiecznego. - Trzymam za niego kciuki. Mam nadzieję, że w zdrowiu dotrwa do finału. To ambitny mężczyzna. Uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych. Konsekwentnie realizuje swoje plany i marzenia - podkreśla właścicielka agencji Grabowska Models.

Łukasz Rak ma swoje konto na Instagramie. Tam chętnie dzieli się wrażeniami i swoimi kolejnymi dokonaniami.

Anna Szafrańska

Foto: Justyna Krzempek oraz archiwum Łukasza Raka