Mieszkańcy osiedla Bielsko Południe zadecydowali, że chcą kwietnej łąki. Przygotowali odpowiedni projekt, a później zagłosowali na niego w ramach Budżetu Obywatelskiego 2019. Teraz czekają do jesieni aż będzie go można zrealizować. Ale jest duży problem, który stoi na przeszkodzie. W tym samym miejscu znajduje się jedyny większy parking w tej części miasta.

Jak się okazuje, nie wszyscy chcą parkingów, choć w mieście jest ich jak na lekarstwo. Projekt zgłoszony przez jedną z mieszkanek osiedla Bielsko Południe dotyczy terenu przy ul. Żywieckie Przedmieście. Osiedle nasze w pełnej krasie, czyli Zielona łąka zdobyła akceptację lokalnej społeczności w ostatnim głosowaniu w ramach Budżetu Obywatelskiego.

Zieleń na wagę złota

- Postanowiliśmy, że będzie tu kwietna łąka. Kilka lat wcześniej prosiliśmy o parking w tym miejscu. Bardzo o niego zabiegaliśmy. Bezskutecznie. Nie doczekaliśmy się zgody, dlatego postawiliśmy na zieleń. Ona jest na wagę złota w naszym mieście - mówi Joanna Kostecka-Wal, przewodnicząca Rady Osiedla Bielsko Południe. - Mieszkańcy potrzebują miejsca, gdzie będą mogli odpocząć na trawie. Przyda się taki teren na piknik - dodaje.

Fundusze z Budżetu Obywatelskiego mają zostać przeznaczone na przesunięcie słupków, rekultywację terenu, posianie trawy i polnych kwiatów oraz posadzenie roślin buforowych i drzew, a także oświetlenie terenu.

Parking na lewo

Kierowcy zastanawiają się, o jaką kwietną łąkę chodzi i twierdzą, że przecież w miejscu, o którym mowa jest parking. - Ten parking nie jest legalny. Chociaż ludzie myślą, że można tam bez przeszkód zostawiać samochód. Nie jest oznakowany ani formalnie urządzony. W studium uwarunkowań to jest teren zielony.  Kierowcy zaczęli w tym miejscu parkować, gdy zlikwidowano miejsca postojowe koło Apeny przy ul. Partyzantów. Teren miał zostać przekopany po modernizacji sieci ciepłowniczej Thermy - precyzuje szefowa Rady Osiedla. - MZD nawiózl tłuczeń i utwardził teren, a pracownicy Apeny dostali informację, że mogą zostawiać samochody. Tak też zrobili. Później przenieśli się do Wapienicy, a bałagan pozostał - dodaje.

Prace przy realizacji projektu „Osiedle nasze w pełnej krasie, czyli Zielona łąka“ rozpoczną się jednak nie wcześniej niż jesienią. - Grunt jest bardzo trudny. Zaprosiliśmy fachowca, który orzekł, że w pierwszej kolejności należy posprzątać gruz, a dopiero później wysiewać - relacjonuje Joanna Kostecka-Wal, która wielokrotnie opisywała tę sytuację w sprawozdaniach. Bez skutku. - Są pieniądze z budżetu na realizację projektu, ale nikt nie chce podjąć się posprzątania terenu. W piątek mam spotkanie z Panem Prezydentem w tej sprawie.

Katarzyna Górna-Oremus